1. 17.01.2016

4 2 0
                                    

•Nowy Jork•

Dochodziła szósta rano. Słońce wschodziło na horyzont rzucając pierwsze promienie. Dziewczyna stała w kuchni opierając się o kuchenną wyspę czekając na męża. Czekała na niego już ponad siedem godzin. W lewej ręce trzymała lampkę czerwonego wina, a drugą miała wplątaną w swoje długie, brązowe włosy, za które lekko pociągała. Przez jej umysł przelatywało mnóstwo okropnych myśli. Jej mąż wczoraj wieczorem miał spotkanie z klientem i dalej nie wrócił. Już nawet nie próbowała się do niego dodzwonić. I tak nie odbebrałby od swojej żony. A z resztą Angel nie chciała tracić więcej nerwów niż to potrzbne. Po prostu czekała.

Po kolejnych piętnastu minutach czekania była już w drodze do sypialni, gdyż zmęczenie brało nad nią górę. Jej dłoń znalazła się na klamce i gdy miała ją przekręcić usłyszała dźwięk przekręcania się klucza we frontowych drzwiach. Nim zdążyłaby jakkolwiek zareagować te z impetem uderzyły w ścianę. Dziewczyna przestraszyła się, ponieważ wiedziała co to dokładnie zwiastowało. Odwróciła się i ujrzała swojego męża pośrodku. Był kompletnie pijany jak i zmęczony. Angel chciała do niego podejść i mu pomóc jednak coś skutecznie jej to uniemożliwiało. Ten jeden głosik w jej głowie. Nie pozwalał się ruszyć, kazał pozostać w miejscu.

Nigdy nie reaguj pierwsza, gdy będzie chciał pomocy, poprosi. Przemknęło jej przez myśl. Ten głos. Znała go. Nie był pusty i zniekształcony jak zawsze. Ten, należał do jej ojca. Zawsze jej tak powtarzał, gdy była dzieckiem.

-Mogłabyś się kurwa ruszyć i łaskawie mi pomóc? - usłyszała głos męża i dopiero wtedy się ocknęła. Szybko pokręciła głową by pozbyć się natrętnych myśli. Ruszyła w jego stronę.

Tak jak za każdym razem pomogła mu wejść do środka. Zdjęła jego płaszcz, który po chwili odwiesiła na wieszak znajdujący się na ścianie przy drzwiach. Delikatnie i po cichu tak jakby nie chciała go zdenerwować zamknęła drzwi i podążyła za nim do salonu. Zatrzymała się w bezpiecznej odległości, by w końcu, dyskretnie się mu przyjrzeć. Gdy był pod wpływem wolała go nie denerwować. Ona się po prostu bała. Bała się własnego męża.

Oj, głupiutka. Boisz się własnego męża. Co z tobą nie tak? Cholerne głosy. Nie dawały jej tak bardzo upragnionego spokoju. Stały się bardziej natarczywe. Tak głośno się śmiały. Śmiały jej się prosto w twarz.

Podniosła wzrok by w końcu na niego spojrzeć. Czarne spodnie od garnituru zmięte, biała koszula, którą miał na sobie wyglądała jak wyciągnięta psu z gardła. Była cała pognieciona, a pierwsze dwa guziki od góry nie były zapięte. Jednak w tamtym momencie coś innego przykuło jej uwagę. Musiała wytężyć wzrok by upewnić się, że ma rację. W końcu to dostrzegła.

Na kołnierzyku z prawej strony był ślad po rozmazanej czerwonej szmince. W dodatku w powietrzu unosił się zapach mocnych damskich perfum. Ona takich nie używała. Jej były delikatne, tak jak kwiaty na wiosennej łące.

Chyba jesteś niewystarczajaca. Znów ten głos. Tylko tym razem to była matka. Ciągle tak powtarzała, gdy nie przynosiła odpowiednich stopni do domu. Starała się jak tylko mogła, ale to i tak było za mało.

Powróciła do rzeczywistości, gdy Michael w końcu opadł na kanapę, która znajdowała się pod jedną ze ścian tuż obok okien. Angel chciała z nim porozmawiać. Dowiedzieć się, gdzie był tak długo, a przede wszystkim co to za ślad na jego koszuli. Nigdy wcześniej nawet nie próbowała z nim rozmawiać, gdy był pod wpływem. Zazwyczaj on wylewał na nią swoje żale, powyzywał i szedł spać. W końcu to nie był pierwszy raz, jednak nigdy wcześniej dziewczyna nie miała odwagi by z nim o tym porozmawiać. Zazwyczaj puszczała to w niepamięć. Teraz nie chciała. Zbyt wiele razy tak robiła. Chciała się dowiedzieć.

Unexpected Love/ ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz