ℕ𝕒𝕣𝕣𝕒𝕥𝕠𝕣 ℙ𝕠𝕧:
Dzień imprezy u Kamila zbliżał się wielkimi krokami, a Miriam jak i Julka nie za bardzo chciały tam iść, ale jak już obiecały, że będą to wypadało by przyjść.
Miriam właśnie wstała, wzięła ubrania i udała się do toalety. Ubrała szarą bluzę typu oversize, jasne jeansy oraz vansy. Zrobiła sobie również delikatny makijaż :
nałożyła korektor pod oczy pomalowała rzęsy czarną maskarą i nałożyła bezbarwny błyszczyk . Wyszła z łazienki i poszła obudzić Julię.
Gdy dziewczyna weszła do pokoju Julki zauważyła, że ta śmieje się jak głupia do telefonu.-JULIA czemu się śmiejesz do tego telefonu? -zapytałam
-a nie nic- odparła szybko
Coś kręci, możnaby jej zabrać... Tak!!!
Podeszłam do niej i szybko zabrałam jej telefon. To co tam zauważyłam, nie zdziwiło mnie w ogóle. Pisała z Krystianem.-Tak tęsknisz za nim? Dzisiaj się z nim zobaczysz. Idziemy na IMPREZE
Spojrzała na mnie dziwnie, po czym powiedziała
-Ty i imprezy? Dziwne~
No i w sumie miała rację, co się ze mną dzieje.. Ale nie chcę wiedzieć , przynajmniej raz w roku wyjdę na jakąś imprezę . To chyba dobrze, nie ?
-Nie wiem jak ty, ale ja muszę iść kupić sukienkę i torebkę i buty.... o i jeszcze biżuterię - powiedziałam
-Tak ja też - odparła
-Kurde mam pomysł, dajesz kupimy takie same sukienki - powiedziałam pełna entuzjazmu, Julka niestety była innego zdania i wydawała się być nie zadowolona
-Wiesz, wydaje mi się, że twój pomysł jest super..ale wykorzystamy go kiedy indziej - powiedziała Julka
-No okey, niech tak będzie - odparłam obojętnie, gdyż najchętniej poszłabym w dresach.
Następnie udałyśmy się do kuchni, by zrobić śniadanie . Dzisiaj miałam ochotę na makaron z serem, więc go zrobiłam .
Wstawiłam wodę na makaron, w tym czasie Julia zaczęła robić sos serowy. Wsypała do kubka potrzebne przyprawy i rozdrobniła je moździerzem. Następnie do garnka wlała śmietanę, dodała trzech rodzajów sera, trochę mąki i wcześniej przygotowanych i przypraw. Nie zapominając o niewielkiej ilości wody. Gdy sos był już lekko podgotowany wlałam go na patelnię i dodałam ugotowany makaron i mieszałam przez około 2 minuty . Nałożyłam na talerze i podałam do stołu, gdzie siedziała moja współlokatorka .-Mam nadzieję, że będzie dobre - powiedziałam szybko i zaczęłyśmy jeść, ale tak jak szybko zaczęłyśmy tak szybko skończyłyśmy, gdyż było to nie jadalne.
-Straszne, następnym razem bierzemy z neta przepis - powiedziałam
-Zdecydowanie - odparła blondynka.
Zaczęłyśmy sprzątanie, po nie udanym gotowaniu . Ja zaczęłam zmywać naczynia, a Julka pochowała rzeczy do lodówki. Ehh nigdy więcej gotowania. To niby jest łatwe , a jednak nie.
Po naszym obrzydliwym śniadaniu , poszłyśmy do galerii na zakupy. Szłyśmy przez mój ulubiony park, w którym o tej porze było wielu skejterów(?), dlatego że obok parku był ogromny skatepark. Ostatnie liście właśnie spadały z drzew i wszystkie chodniki były zasypane liśćmi wszystkich kolorów, co sprawiało, że było przepięknie. Zwłaszcza nocą, dlatego zazwyczaj po 21 wychodziłam na długie spacery z Collie. Moja historia z tym parkiem sięga jeszcze czasów kiedy byłam młodsza, miałam może z 15 lat. Właśnie w tym wieku zaczęłam palić, można powiedzieć, że tutaj zaczęłam żyć inaczej niż dotychczas żyłam....
Właśnie pokłóciłam się z ciotką Cristiną. Nie mogę już znieść tych jej obleg w moją stronę. To naprawdę mnie wykańcza. Mimo że, prawie cały czas siedzę w pokoju i nie wychodzę z niego, to zawsze musi ona mi dowalić jakimś tekstem. Dzisiaj nie wytrzymałam, zabrałam portfel z stu złotowym banknotem i udałam się przed siebie.
Wylądowałam w parku przy centrum. Było tam przepięknie śnieg padał, więc było zimno, ale tym nie przejęłam. Park był cały zaśnieżony, więc nic nie było widać, oprócz kilku słabo świecących latarni.
Usiadłam na schodkach przy wodzie. Siadząc tak przez około 30 minut nawet nie zauważyłam, gdy ktoś usiadł obok mnie.-Ciężki dzień ? - zapytał chłopak
Spojrzałam na niego i smutno odparłam:
-No można tak powiedzieć
-to tak jak u mnie, nie wiem czemu rodzice muszą zawsze tacy być. Chcą żebym był lekarzem i bardzo pilnują moich stopni, ale dzisiaj przesadzili...- powiedział
Spojrzałam na niego i zastanawiałam się co mam mu odpowiedzieć.
- Wiesz -yyym- jak masz na imię? -zapytałam
-Łukasz - odpowiedział
-Więc Łukasz, oni to robią dla twojego dobra, chcą aby potem w przyszłości ci niczego nie brakowało, żebyś zarabiał dobre pieniądze, martwią się o ciebie. Może spójrz na to z trochę innej strony. Bo widzisz, nie wszyscy mają przyjmujących się o ciebie rodziców, niektórzy mają wyjebane w swoje dzieci, a niektórzy w ogóle ich nie mają . -powiedziałam patrząc się w rzekę
-Może masz rację - powiedział podpalając szluga, po chwili zapytał- Chcesz?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo nigdy nie paliłam. Jak dłużej nad tym pomyślałam w życiu trzeba wszystkiego spróbować. W końcu RAZ SIĘ ŻYJE.
-Tak - odparłam i po chwili chłopak podał mi odpalonego papierosa.
Gdy obydwoje spaliliśmy nasze papierosy zaczęliśmy dłuższą rozmowę.
Dowiedziałam się, że Łukasz jest 16 letnim uczniem, klasy biologiczno-chemicznej. Niedawno się rozstał się z dziewczyną, jest popularny w szkole i trochę odklejony. Miał 3 przyjaciół : Dawida, Staśka i Kamila na których może liczyć, aczkolwiek nie do końca, tak mi się wydaje, bo by chyba do nich poszedł?
Nie ma rodzeństwa.
Chłopak wstał i chwycił moją dłoń i po chwili tańczyliśmy w świetle księżyca, czas jakby się zatrzymał, chciałam, aby trwało to jak najdłużej. Było tak magicznie, na około nas padał śnieg, a my byliśmy skupieni na tańcu. A my byliśmy skupieni na tańcu . Nagle poślizgnęłam na chodniku i prawie upadłam, ale Łukasz zdążył mnie złapać. Moją twarz zalała się delikatnym rumieńcem, ale chyba Łukasz nie zauważył, bo w końcu było strasznie zimno.
Gdy skończyliśmy taniec, Łukasz odprowadził mnie do domu. Oczywiście ciotka po pół godzinnym robieniu mi wyrzutów poszła spać.
Niestety, ja nie mogłam zasnąć.. Myślałam o nim całą noc, przez co następnego dnia spóźniłam się na sprawdzian.
Łukasz był moją pierwszą miłością, był moim pierwszym zakochaniem. Moim pierwszym zakochaniem. ZAKOCHANIEM, które było nieszczęśliwe, bo nigdy więcej go nie spotkałam.🖤🖤🖤🖤🖤
Dzisiaj dłuższy rozdziałek, bo około 1000 słów. Dawno nie było rozdziałów, a w tym macie wspomnienia Miriam z trudnych, zarazem pięknych czasów
Kocham was </3
CZYTASZ
Valorant, Łzy i Etanol - czyli początek końca
FanfictionTrójka internetowych przyjaciół, jednak czy będą się w realu dogadać? Notowania⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛ #148 - Mafia - 4.11.22 Jedna z najbardziej wymagających książek jaką pisałam. Szczerze stęskniłam się za tym