Elif nie wspomina swojego dzieciństwa zbyt dobrze. Można by powiedzieć, że chciałaby je wymazać z pamięci i wszczepić wspomnienia kogoś innego. Nie zrozumcie jej źle. Nie ma rodziców tyranów czy złośliwego brata, który uprzykrza jej życie robiąc ciągłe psikusy czy komentując jej wygląd czy stan tego co ma w głowie. Problemem są rówieśnicy. Nigdy nie miała przyjaciół, nie mówiąc nawet o dobrych znajomych. A umówmy się, między przyjacielem a dobrym znajomym jest różnica. Jeśli jej nie dostrzegacie już wam robię małą demonstracje.
Z dobrym znajomym można bawić się świetnie na mieście w momencie kiedy wyglądacie dobrze, macie tematy do rozmów a nawet pożyczy wam kasę na to cholerne piwo kiedy zabraknie wam przysłowiowej „dychy" w portfelu. Ale przyjaciel to osoba, z którą najlepiej bawi się w pokoju, w tych zamkniętych czterech ścianach, w dresie, bez makijażu, oglądając jakąś szmirę w telewizji, bądź dzwonicie do niego zapłakani o trzeciej w nocy a on jeszcze odbiera i was wysłuchuje! Nie udziela rad, tylko wysłuchuje i pociesza. Oczywiście tematy też się nie kończą ale są one zgoła inne od tematów, które porusza się w gronie znajomych. Dostrzegacie już różnice? To dobrze. Elif też ją dostrzega ale nigdy nie było dane jej zaznać tego co tutaj dla was było opisane. A dlaczego? Od momentu wkroczenia w świat aby się socjalizować miała ona pod górkę.
Urodziła się z heterochromią, czyli różnobarwnymi tęczówkami oczu. Jedno ma szare a drugie zielone. Dla dorosłego człowieka jest to normalna rzecz ale dzieci od razu znalazły sobie w tym powód do robienia żartów. Nie pomagał jeszcze fakt lekko szpiczastych uszu. Elif odkąd pamięta była wyzywana od mitycznych stworów przez swoje uszy, kolor oczu a potem doszło jeszcze „dziwne" imię, które dzieci specjalnie wymawiały źle. Mimo że według wszystkich rodziców to były tylko takie dziecinne zaczepki i zaraz się one skończą, nigdy nie przestały one mieć miejsca. Owszem dziewczyna miała w rodzicach wsparcie ale słowa a potem też drobne czyny fizyczne jak szczypanie czy przepychanie mocno ją skrzywdziły.
W wieku trzynastu lat dowiedziała się o kolorowych soczewkach kontaktowych. Od tamtego momentu jej oczy na stałe przybrały odcień głębokiej szarości. W wieku czternastu lat przyszła kolej na jej włosy. Przez tyle lat odcień jasnego blondu zmienił się na mocną czerwień aby odwrócić uwagę od swoich uszu. Włosy zawsze miała rozpuszczone. Nawet na zajęciach sportowych w szkole miała wypracowany sposób. Włosy upinała w wysoki kucyk ale w toalecie w momencie jego upinania zakładała bawełnianą opaskę, która zakrywała wszystko czego inni mieli nie widzieć. Jej charakter także się zmienił. Stała się opryskliwa i sarkastyczna a na zaczepki czy żarty w jej kierunku reagowała kąśliwymi uwagami. Jedyne osoby, które dale widziały w niej dobrą dziewczynę byli jej rodzice i brat, z którym miała bardzo dobre relacje.
Elif nie mogła doczekać się momentu skończenia szkoły średniej aby wyrwać się z małej mieściny i raz na zawsze uciec z rąk dręczycieli. Chciała móc być sobą. Ale czy wiedziała co to naprawdę znaczy po tylu latach ukrywania prawdziwej siebie? Może już na zawsze straciła okazje na poznanie tego kim jest i jaki jest cel w jej życiu? Odpowiedź na pytania oraz wyzwania, które przygnał jej los w nadchodzącym czasie miały jej pokazać na co ją stać. A było ją stać na wszystko, byleby zaznać prawdziwego ciepła i zrozumienia drugiej osoby...
CZYTASZ
Look into my eyes
RandomJednym z marzeń Elif jest wyrwanie się ze swojego miasta i wyrwanie się z rąk swoich dręczycieli. Drugim marzeniem jest spotkanie osoby, z którą mogłaby się zaprzyjaźnić i znaleźć wspólny język. Czy Elif znajdzie w sobie odwagę by spełnić oba marzen...