Jestem z moim najlepszym przyjacielem Patrykiem na imprezie. Jest zajebiście nie licząc tego, że Patryk najebał się jak nie powiem kto, w dodatku gada już jakieś brednie.
Już widzę zaciąganie Patrycja do domu, ja sam nie jestem najświętszy, ale on! Masakra.Z racji, że jest po pierwszej wypadało by wrócić do domu, dobrze by jeszcze było znaleźć tego alkoholika i w dodatku namówić go do powrotu. Ok chyba go widzę
-Musimy już wracać Patryk, jest po pierwszej
-Musimy? Jest tak fajnie..ja nie chcę iść
-Tak musimy w dodatku ledwo stoisz na nogach zaraz tu zezgonujesz
- Ok, ale ty mnie niesiesz
-Co?
- no weźmiesz mnie na ręce i zaniesiesz
-dobraPowiedziałem po chwili zastanowienia się, złapałem Patrycja za nadgarstek i wyprowadziłem z budynku
Gdy byliśmy na zewnątrz chciałem go wziąść na barana lecz ten się upierał bym go wziął z przodu więc złapałem go pod udami on się zsuwał dlatego podtrzymałem go jednak pod pośladkami
Jak se tak szliśmy a dokładniej ja szłem, a Patryk się we mnie wpatrywał. No właśnie po co?-mam coś na twarzy?
-czemu pytasz?
-Bo się tak w nią tak wpatrujesz jakbym miał na niej coś
- w sumie oprócz twoich ślicznych ust i naprawdę ładnych oczu to nic nie ma
-haha śmieszne, chyba za dużo wypiłeś
-ja mówię serio
- jasne*Jakieś kilka sekund puźniej*
-kocham cię
- no ja ciebie też stary
- nie, ja cię kocham Maciek
Ja na chwilę stanołem patrząc na niego z niezrozumieniem, ten kontynuował
- tak na prawdę cię kocham nie jak przyjaciela, znaczy jak to też ale tak na poważnie też
Powiedział lekko ściszonym i wstydliwym głosem
-Co? Czemu żartujesz z takich rzeczy?
-nie żartuje
-jasne, pogadamy jutro, bo dziś za dużo wypiłeśTen nic więcej nie powiedział przez resztę drogi (ok20min) tylko się do mnie przytulił. W pewnym momencie myślałem że zasną, ale się myliłem, bo gdy doszliśmy do domu ten się obrócił i zszedł żebym mógł bez problemowo otworzyć drzwi następnie z lekka pomocą weszliśmy do domu ściągneliśmy buty i bluzy, które mieliśmy na sobie.
Gdy chciałem wyminąć Patryka ten złapał mnie za nadgarstek popchnął na ścianę, która była za mną i się zbliżył niebezpiecznie blisko-co ty robisz?
- nic szczególnego
-To znaczy?Na odpowiedź poczułem Patryka usta na tych moich. Gdy zrozumiałem co się dzieje oderwałem Patryka od siebie patrząc się na niego z pytającum wyrazem jak i zmieszaniu na twarzy
- czemu przerwaleś kochanie?
-kochanie? Co ty kurwa Patryk mówisz i robisz!?
Uniosłem się
-chcialem pocałować swojego chłopaka
Powiedział to delikatnie ściszonym głosem
-chlopak? Co, co ci przyszło do głowy, przecież nie jesteśmy razem jesteśmy przyjaciółmi
- wiem
Jego głos był drżacy jakby miał się zaraz rozplakać
-ej Patryś, spokojnie może jak się przepisz polepszy ci się, choć
-okej...Co mogło pójść w tym planie odprowadzenia do pokoju i położenia go na łóżko, no co? A to że sam nawet nie wiem w którym momęcie Patryk mnie pocałował tak namiętnie że zacząłem mu oddawać pocałunek, aż wyladowaliśmy w tym momęcie gdzie ja siedzę na jego łóżku a młodszy na moich kolanach delikatnie ruszając biodrami w przód i tył, liżąc się.
A co w tym najgorsze to to że podoba mi się to. Podoba mi się lizanie z moim przyjacielem i te jego ruch! Kurwa nie wytrzymam
Zrzuciłem z siebie Patryka na bok sam zawisnąłem nad nim pocałowałem go krótko i zacząłem rozpinać jego spodnie w tym czasie gdzie on ściągał bluzkę potem tak samo postąpiliśmy z moimi ciuchami.Gdy uporaliśmy się już z wszystkimi ciuchami nie mieliśmy na sobie kompletnie nic. Zacząłem podziwiać ciało osoby pode mną sunąc palcami po każdym jego kawałeczku aby go poznać.
Nachyliłem się nad nim i wprost do jego ucha wyszeptałam pytanie-chcesz tego?
-mhm
-potrzebuje słów
- t-tak
-masz lubrykant lub prezerwatywy gdzieś w pokoju?
- mhm, w szufladzie koło łyżkaNic więcej nie odpowiedziałem tylko odsunołem się od niego i sięgnąłem do szuflady gdzie się znajdywały wcześniej wymienione rzeczy.
Tak jak mówił były tam, więc nie czekając dłużej wziąłem oba i położyłem gdzieś niedaleko mnie na łóżku prezerwatywy a lubrykant wycisnołem sobie na palce, następnie przyłożyłem je do dziurki młodszego, lecz zanim je włożyłem do wnętrza pochyliłem się i złaczyłem nasze usta aby ten nie czuł aż takiego dyskomfortu czy bólu.Wyciągnołem z Patryka trzy palce, gdy ten zaczął się sam nabijać na nie, co wiązało się z jękiem niezadowolenia pogłaskałem go po włosach ręką, która wcześniej badała jeszcze dokładniej Patryka ciało jak i od czasu do czasu dawała uwagi mojemu penisowi. Sięgnąłem prezerwatywy wyciągnołem jedna z opakowania następnie założyłem go na swojego penisa posmarowałem jeszcze trochę prezerwatywę lubrykantem jak i wejście Patryka, aby go tak nie bolało a następnie nakierowałem na jego wejście i zacząłem delikatnie i powoli wchodzić w jego ciepłe wnętrze.
Kurwa jak przyjemnie, dodatkowo te jęki Patryka i jego załzawiona twarz przez wielkość mojego kutasa. Nie żeby coś, bo wielki nie jest, ma tylko 18 cm, więc taki wystarczający.
Jak już dotarłem na sam koniec, pochyliłem się i go pocałowałem- jesteś dzielny skarbie. Chcesz przerwę czy mam iść dalej?
-da-alej, proszęWybłagał a ja zrobiłem tak jak poprosił. Zaczołem się w niego wbijać delikatnie ale z każdym pchnięciem coraz mocniej i pewniej a ten mimo że na początku próbował się powstrzymywać jeczał tak pięknie i tylko dla mnie.
Patryk wyglądał jak bałagan, tak piękny bałagan którym jest przeze mnie, od samego patrzenia mógłbym dojść.
Gdy oboje jesteśmy bardzo blisko kulminacji zaczynam się wbijać w niego tak niedbale i nierytmiczne mimo wszystko zawsze trafiam w jego punkt G co można wywnioskować z jego prawie krzyku do mojego ucha i wbijających się paznokci w plecy.Patryk doszedł pierwszy ja sekundę po nim. Opadłem na niego na chwilę aby choć delikatnie unormować oddech i gdy po chwili to się udało wyszedłem z niego sciągłem prezerwatywę z nasieniem, zawisnąłem ją żeby się nic nie rozlałem a następnie wyrzyciłem do kosza. Położyłem się koło niego z powrotem przytulając go ramieniem i całując go w czoło.
- byłeś dzielny skarbie
- mhm, kocham cięTo było ostatnie co usłyszałem zanim zasnął wtulony we mnie. Przykryłem nas jeszcze kordłom i sam zasnołem.
...
1003 słów
Jednak stwierdziłam że zmienię to tak jak bym teraz to napisała chyba że wolicie tamtą wersję to wrócę do niej.
Sr za te błędy nie chce mi się sprawdzać