Całą noc siedziałam na podłodze wpatrując się w okno. Kiedy byłam mała specjalnie nie spałam w nocy aby słuchać szumu drzew. One mówiły własnym językiem. Najprzyjemniejszym dla ludzkiego ucha. A teraz nic. Po prostu szumią. Nie wiem czy to krzyk czy po prostu rozmawiają. Drzewa przestały mówić.
Około godziny 5.00 słyszałam różne głosy na dole w domu, więc postanowiłam zejść. Rozczesałam włosy tylko i mimo iż oczy miałam spuchnięte to postanowiłam zejść. Powoli wyszłam z pokoju. Szłam ciemnym korytarzem, potem zeszłam po schodach docierając do holu. Starałam się nie narobić hałasu. Kiedy już prawie weszłam do kuchni to stanęłam połowicznie za ścianą. W pomieszczeniu nie tylko znajdował się mój opiekun, ale także dwoje innych mężczyzn.
-Kaylee, widać cię, proszę, wejdź - powiedział Mateo.
Super. Nie ma to jak być w centrum uwagi. Po prostu świetnie. O niczym innym po prostu nie marzyłam. Wyszłam niepewnie zaa ściany.
- To są twoi bracia. Olivier i Kai, oboje chodzą nadal do liceum. Kai jest twoim bliźniakiem. Kai urodził się przed nowym rokiem a ty po, dlatego jest straszy - powiedział najstarszy z braci.
Czyli jest ich więcej. Warto wiedzieć. Faktycznie chłopak wyglądał jak ja. Blond włosy, zielono - szare oczy, lekko różowe usta, nie był również za wysoki. Natomiast drugi chłopak, czyli Olivier był ciemnym blondynem tak jak Mateo i miał brązowe oczy. Był dużo wyższy niż Kai i bardziej zbudowany.
- Spałaś - zapytał najstarszy z braci.
- Nie - mruknęłam cicho w odpowiedzi.
- Kaylee nie spałaś dwa dni - powiedział chłodno Mateo.
Wzruszyłam tylko ramionami. Zauważyłam, że każdy z braci był elegancko ubrany. Mateo miał na sobie garnitur, a Olivier i Kai mieli mundurki szkolne, które też były garniturami. Co to za szkoła, w której chodzi się w garniakach?!
- Usiądź, wyjaśnię ci zasady panujące w tym oto domu.
Podeszłam i usiadłam na przeciwko Mateo.
- A więc, do szkoły będziesz jeździć zawsze z którymś z braci, nie wolno ci nigdzie samej wychodzić, masz nas zawsze informować, w niedziele zawsze jemy wspólne obiady i to nie podlega dyskusji, masz się dobrze uczyć również i do odpowiedzi masz używać słów. A teraz zapraszam na śniadanie.Szczerze, nie czułam się dobrze. Czułam się jakby wszystko mi odebrano, wszystko co miałam.
Smętnie wstałam podchodząc do blatu aby wziąć miseczkę z jogurtem i granolą, po czym znowu zasiadłam przy stole. Nie byłam ani trochę głodna. Zaczęłam wymuszać w siebie jedzenie choć wiedziałam, że może się to źle skończyć.
- Dziś jest twój pierwszy dzień szkoły, jak zjesz załóż mundurek i pojedziesz z Olivierem do szkoły - po raz kolejny powiedział Mateo.
- Dobrze - mruknęłam, po czym udałam się do swojego pokoju.
Otworzyłam szafę i wyjęłam mundurek. Był ładny. Składał się z czarnej, dość krótkiej spódniczki, czarnego golfu i czarnej marynarki. Co to ma być? Jakaś mafia?! Nie ważne. Zaczęłam szukać czarnych rajstop, ale na moje nieszczęście znalazłam tylko cieliste. Nie, nie, nie. Zbiegłam szybko do kuchni.
-Mogę do mundurka czarne rajstopy - zapytałam szybko.
Wszyscy się spojrzeli na mnie. Znowu.
- Szkoła nie uwzględniła tego. Są tylko cieliste - odezwał się po raz pierwszy Kai.
- Kurwa - warknęłam pod nosem.
- Słownictwo młoda damo - oburzył się najstarszy z braci.
- Za chwile wyjeżdżamy - tym razem odezwał się Olivier.
Wróciłam do pokoju z wielkim bólem zakładając cieliste rajstopy i ubierając cały mundurek. Do tego założyłam swoje stare, trochę znoszone białe conversy. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i schowałam do plecaka. Powoli schodziłam po schodach. Czułam jak mi się nogi trzęsą. Kiedy stanęłam w holu, wszyscy bracia już tam stali. Stałam tam ciężko oddychając. Przymknęłam oczy z nadzieją, że nie zauważą. Niestety nadzieja matką głupich.
- Czy to są ... - odezwał się Kai, nie kończąc zdania.
Gwałtownie otworzyłam oczy. Miałam wrażenie, że w tamtym momencie mój wzrok mówił wszystko. Moje uda były odsłonięte. Przez różne doświadczenia, z biegiem czasu zaczęły je zdobić czerwono - różowe blizny. Nie było ich mało wręcz przeciwnie. Zawsze nosiłam długie spodnie z nadzieją, że nikt nigdy się o tym nie dowie.
- Możemy już iść - zapytałam szybko, jednak głos mi się załamał.
Klnęłam na siebie strasznie.
-Mhm - mruknął Olivier i ruszył do garażu.
Przez cały ten czas czułam na sobie ogromnie ciężki i palący wzrok mojego opiekuna. Jednak nie odezwał się, za co byłam mu wdzięczna.
CZYTASZ
Kiedy drzewa przestaną mówić
Teen FictionCo się stanie jeżeli 16 letnia Kaylee straci jedyny dom jaki miała i nagle okaże się, że ma jeszcze jakąś rodzine ?