"When he will meet again..."
°Pov Giyuu Tomioka °
Znowu byłem w szkole wraz z Sabito. Nie zamykali już szkoły po morderstwie, było to już dla nich normalne, ale dyrektor przysłał tu egzorcystę i takie tam. Wszytko przez znak zrobiony z ciała Angely.
-Giyuu?-Wyrwał mnie z myśli Sabito.
-Hm?
-Patrz... - Spojrzałem się przed siebie. Nie wierzyłem lekko moim oczom, ale do drzwi do nowej psycholog stało chyba z pół szkoły. Nigdy nie widziałem czegoś takiego, wyglądało to tak jakby czekali na wyprzedaż jakiejś nowej gry. Lekko przyszpieszyłem kroku i przyglądałem się każdemu stojącemu w kolejce. Każdy był przerażony i miał wory pod oczami jakby nie spał z parę lat, wkońcu tam omal nie dostałem zawału gdy zobaczyłem w kolejce Maki. Odrazu do niej podeszłem i złapałem za ramiona.
-Co ty tu - Dziewczyna odrazu się do mnie przytuliła i zaczęła płakać.
-B-boję się, ona już nawet d-do mnie przychodzi. - Powiedziała trzęsąc się. Spojrzałem na Sabito pytająco, ale ten również o niczym nie wiedział.
-Czemu mi nic nie mówiłaś? - Podszedł bliżej do nas, a dziewczyna się ode mnie odlepiła.
-Nie chciałam ciebie martwić Sabito, a co dopiero Urokodaki'ego...-Przełkneła lekko ślinę. - Od śmierci Angeli musiało się coś zmienić... Duch jest coraz silniejszy i pokazuje się wszystkim. Każdy tu w tej kolejce, widzimy te halucynacje i słyszmy ją... To co nam pokazuje jest przerażające. - Powiedziała.-Czekaj "my" ? - Sabito nie dowierzał.
-Każdy w tej kolejce. Angela nie kłamała, ona się jakby bawi naszym strachem. - Znowu się trochę zająkła i zaczęła lekko obgryzać paznokcie, ale się opanowała.- Ona czegoś chce, szuka kogoś, ale straszy przy tym w wszystkich, do czegoś się szykuje. - Powiedziała bardziej się rozklejając, a my nie potrafiliśmy jej uspokoić. - J-ja nie chce umierać jak inni, b-boje się. - Kucłem przy niej szybko i złapałem ją delikatnie za policzka.
-Maki spójrz na mnie. - zwróciłem na siebie uwagę dziewczyny. - Nie umrzesz, nie pozwolę, by Ci coś zrobiła, nawet jeżeli będę musiał zapłacić życiem, tak? Tylko nie możemy się teraz poddać, bo to wszytko przepadnie... pomożesz mi, Maki? - Spojrzała na mnie lekko zdziwiona. - Chyba czas bym nauczył się tego "zaklęcia", ale... bez ciebie nie dam rady. Nie dam rady bez najmądrzejszej dziewczyny, jaką znam tak? - Dziewczyna lekko się uspokoiła i się we mnie wtuliła. Cieszyłem się ze mi zaufała, ale bałem się ze mogę się spóźnić... jak z Angelą. Spojrzałem na rudzielca, ale ten totalnie nic nie zrozumiał, przekręciłem jedynie oczami.
-A-a co jeżeli się nie uda, j-jak to nie ty? - Zwątpiła trochę Makomo. W sumie nie dziwię jej się, sam w to wątpię... wkońcu czemu to by miała być akurat moja krew potrzebna? Ale muszę spróbować choćbym miał wylać całą moją krew, muszę pomóc Makomo.Lekko wstałem i spojrzałem na wszystkich dookoła, każdy był przerażony w chuj. Wziąłem dziewczynę z rękę i wyszliśmy z kolejki.
-Kiedy trzeba ten rytuał zrobić?- Spytałem się kierując się z nimi do sali.
-Umm... Przed zachodem słońca, choć rękę z krwią musisz dać idealnie na zachodzie. - Powiedziała Makomo.
-To dość skąplikowane... - Powiedział cicho rudzielec idąc za nami.
-Tak... Ale się przygotujemy, nie może być aż tak źle. - Uśmiechneła się lekko dziewczyna wpadając w kogoś, niestety musiała to być osoba którą szczerze nienawidzę i żałuję że widmo jej nie zabiło.
-PATRZ GDZIE LEZIESZ NERDZIE! - Krzykła "dziunia" na Maki. - Prawie wylałaś moją kawę na mnie!
-Umm... Przepraszam zapatrzyłam się. - Maki podrapała się po głowie z wstydu, a ja szybko ją lekko osłoniłem ciałem.-Ooo Tomioka dawno się nie widzieliśmy. - Powiedziała pokazując na mnie przedługim różowym pazurem. - Jak tam u ciebie, skończyłeś być już pizdą?-Kiedy to powiedziała inne laski się lekko zaśmiały z tego. Moje oczy, nos i uszy już umierały przez ich obecność, wolałbym już się oddać się w ofierze duchowo niż się z nimi spotkać, ale cóż chyba w każdej szkole znajdą się bogate, pojebane i ubrane jak kurwy dziwki, które myślą że wszystko mogą. Wziąłem za rękę Makomo i je wyminąłem, ale jedna podstawiła mi nogę, na szczęście złapałem szybko równowagę. Spojrzałem na nie zabójczym wzrokiem, a przyjaciółka pociągła mnie za rękę. Gdyby nie to pewnie bym znowu zrobił coś głupiego. Poszłem za dziewczyną, a za nami szedł rudowłosy, już mi ten dzień nałożył dużo stresu, co jeszcze losie zrobisz?
CZYTASZ
¦°Meleys - Krwawa więź °¦ (Demon Slayer ff)
Mystery / Thriller[Skończone] Co jeżeli legenda kłucąca się z Nauką jest prawdziwa? A klątwa tylko czycha by się ujawnić? Jak można naprawić stary błąd zazdrości i bólu, by otkupić tyle zranionych dusz? I kto jest tajemniczym mordercą? Ale też... Czy reinkarnacja je...