IV

354 24 34
                                    

Per. Quackity

Wchodząc do domu pierwsze co zobaczyłem to Wilbura leżącego na ziemi pijanego w cztery dupy nie panującym nad niczym i z szkłem wbitym w dłoń

- boże święty Willby! - podszedłem do chłopaka

- Alex przepraszam... -

- za co? -

- jestem koszmarny nic mi w życiu nie wychodzi -

- Willby spokojnie nic nie jest tragicznie- chciałem pocieszyć go ale nie wychodziło mi to coś

-ile wypiłeś? -

- 2 butelki a się czuje jakbym wypił 3 kieliszki najsłabszej Wódki - słuchałem chłopaka wyjmując szkło jednocześnie

- dobra Wilbur wstawaj i choć pod kran bo ręke trzeba obmyć - chłopak niechętnie wstał spojżałem na jego twarz i zauważyłem że był cały zapłakany

- co się stało? Czemu jesteś cały zapłakany?-

- bałem się o ciebie nie było cię bardzo długo -

- a czemu się mną tak przejmujesz?-

- bo... b..bo cię kocham...- ostatnie słowo powiedział ledwie słyszalnie. zamurowało mnie i to mocno

- wiesz ja - 

- TAK WIEM I PRZEZ TO CHCIAŁEM SIĘ UPIĆ ŻEBYM ZAPOMNIAŁ O TYM ŻE CIĘ KOCHAM!-

- co? Nie rozumiem-

- WIEM O TYM ŻE MASZ 16 LAT A JA 20! I NIE MOŻEMY BYĆ RAZEM!- zaśmiałem się cicho

- nie chciałem tego powiedzieć i z resztą chuj tam w wiek... wiek to tylko liczby-

- to co chciałeś powiedzieć - spojżałem na twarz chłopaka który wycierał łzy ręką

- chciałem powiedzieć że też cię kocham i mam wyjebane w wiek i w to co powiedzą inni ludzie - Will gdy to usłyszał momętalnie się zawiesił i nie dał rady nic z siebie wydusić

- heh dobra łamago choć obmyć ci te rany na dłoni!- Chwyciłem Starszego za rękaw i poszedłem do łazienki

Po obmyciu i opatrzeniu ran Siedziałem razem z Wilburem w kuchni i rozmawiałem z nim dłuższy czas gdy nagle ktoś zapukał do drzwi

- kogo o takiej porze przywiało jest prawie 21!- Will wstał nie chętnie i poszedł otwożyć drzwi

- WILLIAM MÓJ KOCHANY BRAT!- usłyszałem dość znany mi już głos. Dałbym rękę sobie uciąć że to głos Tommiego chłopaka z mojej znienawidzonej szkoły który lubił mi ostro przypierdolić

- TOMMY! ZŁAŚ ZENIE JUŻ KURWA! -

-Dobra boże jeszcze spazmy dostaniesz!-

- gdzie Techno i Philza? Sam tu przylazłeś?- słuchałem tego wszystkiego ze smutkiem

- tak! -

- o boże na ile?-

- na jakieś 3 dni -

- ja pierdole musisz?-

- tak a co przeszkadzam Ci?-

- jesteś jebanym pasożytem pasożycie!-

Per. Wilbur

Jezu jak mnie to dziecko denerwuje! Z chęcią to go bym sprzedał na czarnym rynku

- TOMMY WRACAJ TU KURWA NIE POZWOLIŁEM CI WEJŚĆ!- darłem się a w duszy modliłem żeby Quackity nie był w kuchni bo zaraz by Tommy podkablował dla Phlizy

- Co dla brata zabronisz?-

- tak -

- AHA?!-

- dobra kurwa siadając na dupe i mi nie przeszkadzaj karaluchu -

- weś zrób mi coś do jedzenia bo głodny jestem! -

- a co Bozia rączek i nóżek nie dała?-

- nie dała -

- sam se kurwa zrób -

- no weź proszę!-

- no Dobra kleszczu -

- lepszych wyzwisk nie masz?- nie słuchałem już go tylko poszedłem do kuchni zrobić temu debilowi coś do jedzenia żeby tam przypadkiem się nie posrał

- masz i nie jęcz mi tu!-

- dobra boże -

- no w końcu się mnie posłuchałeś -

- pierwszy i ostatni raz -

- wiem przekonałem się otym jak już nie raz nie dwa nie trzy razy mówiłem Ci żebyś przestał dręczyć jednego z chłopaków z twojej klasy -

- a wiesz co? -

- no co leszczu?-

- od jakiś parunastu dni go nie ma w szkole pewnie się boi przyleść -

Per. Tommy

- a jak się nazywał ten chłopak?-

- Alex niski czrno włosy z czapką łazi zawsze - spojżałem na Brata a ten stał jak zaczarowany

- coś się stało?-

- co? N nie nic- 

- dziwak -

- debil-

- psychopata -

- spermiaż -

- chuj -

- kutas -

- AHA KURWA! - prubowałem uderzyć Willa ale jedyne co mi się udało to oblać siebie sokiem

- japierdole widzisz co zrobiłeś?!-

- Co ja?! to ty chciałeś mnie pierdolnąć!-

________________________________________________

Hehe niechce mi się pisać boże pomysłów nie mam pomocy

<603 słowa>

◆Porwany◆《Quackbur》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz