19 grudnia 2022
- Sophie, Sophie! Gdzie jesteś ty mały skrzacie? - krzyknął Harry, rozglądając się to na prawo, to na lewo. Nigdzie nie spostrzegł małej dziewczynki, która ledwo co odrastała od ziemi. - Twój tata mnie zabije, jeśli cokolwiek Ci się stanie! - krzyczał dalej, wplątując palce w swoje długie włosy. Przysiągłby, że to jak uwielbia towarzystwo tej małej istotki, to tak samo nienawidzi, gdy chowa się po kątach tego ogromnego domu. Znalezienie tak ruchliwego dziecka wcale nie należało do jednych z łatwiejszych rzeczy.
- Tu jestem! - krzyknęła, wyłaniając się zza winkla salonu. Podbiegła do chłopaka i od razu wpadła w jego długie i szczupłe nogi.
- No jak możesz mi to robić? Znowu prawie dostałem zawału - prychnął rozżalony chłopak.
Wciągnął głośno powietrze, jednocześnie odczuwając jednak ulgę, że jest cała i zdrowa.Dziewczynka nie raz spadła ze schodów, czego Harry za nic nie chciałby powtórzyć. Doskonale pamiętał ten ton Louisa, który wcale nie był przyjazny. To dziecko jest jego oczkiem w głowie, jego księżniczką, a Styles doskonale o tym wiedział. Jednak rola przyszywanego wujka nie zawsze była łatwa. Mała miała mnóstwo pomysłów na minutę, pragnąć zrealizować je wszystkie od razu. Doskonale wiemy po kim była taka w gorącej wodzie kąpana. Mnóstwo energii rozpierało jej małe ciałko, nosząc ją po każdym zakamarku domu.
Sophie Tomlinson urodziła się 01.02.2020 roku. Harry doskonale to pamięta, gdyż ten dzień nie jest mu obcy. Gdzieś w jego pamięci zacierają się wydarzenia sprzed dwóch lat, gdzie wybiegł z własnej imprezy urodzinowej, zostawiając wszystkich tylko dlatego, że Louis nie miał czym pojechać do szpitala. Dziewczynka ledwo przeżyła swoje własne narodziny, co już jest czymś przez co Louis dbał o nią jak o swój największy skarb. Pępowina, którą była owinięta jej główka prawie pozbawiła ją życia. Tak mały element, który został niedopatrzony przez lekarzy, mógł pozbawić Louisa poczucia się tatą.
Matka Sophie zmarła dwa dni po porodzie, przez co Louis przeżył istne piekło. Tak bardzo chciał się cieszyć z pojawienia się na świecie tej istoty, lecz nie do końca potrafił. Stracił swoją ukochaną, co było dla niego okrutnym ciosem. Po prawie dwóch latach odbił się nieco od dna, lecz błękitnooka blondynka depczącą i zanosząca się śmiechem, który rozprzestrzeniał się po całym domu skutecznie mu przypominała o tragedii jaka wydarzyła się w jego życiu. Była jak mały chodzący klon Naomi.
Jednak kim jest w tym wszystkim Harry? Uściślając jest najbliższym przyjacielem Tomlinsona. Znają się właściwie od podstawówki, gdy po raz pierwszy spotkali się w klasie, zasiadając w tej samej ławce. Lata mijały, a Harry doskonale znając orientację swojego przyjaciela, nigdy nie był w stanie pogodzić się z faktem, że nie ma nawet najmniejszej szansy na jakikolwiek związek między nimi. Wolał zostać przyjacielem i być przy nim, doskonale wiedząc jak go to może boleć, niż odejść, spalając za sobą wszystkie mosty i zacząć od nowa.
Louis Tomlinson to chłopak, który w wieku dwudziestu lat został ojcem. Każdy z jego rodziny doskonale wiedział, że nie był na to gotowy. Przez dziewięć miesięcy przy boku swojej dziewczyny Naomi chciał stać się idealnym ojcem, pragnął tego. Przeczytał mnóstwo książek, nad którymi ślęczał po nocach, między ruchomymi zmianami w pracy. Wydawało mu się, że jest gotowy, że będzie wiedział co i jak, ale o losie jak bardzo się pomylił. Rzeczywistość trzepnęła nim o ziemię, mocno przyciskając butem do ziemi. Strata Naomi okazała się kluczowym włącznikiem zapalnym załamania.
Opieka nad małym brzdącem stała się naprawdę nie do ogarnięcia. Jasne, jego starsze siostry i mama pomagały w opiece nad małą, lecz to nie było to samo, nie to co on widział oczami wyobraźni. Nie raz po nocach śniła mu Naomi, a jego puste serce nie potrafiło zaakceptować faktu, że rodzina nie jest w komplecie. Po śmierci kogoś tak istotnego nie potrafił wskoczyć na dobre tory, lecz Styles był przy nim. Nie mógłby go opuścić zwłaszcza w takim stanie. Przez dwa lata naprawdę wiele pomógł, zarywając sporo nocy w domu Tomlinsona.
CZYTASZ
Christmas time || Larry
FanfictionGrudzień, tydzień tuż przed wigilią. Rola ojca spoczęła na Louisie niczym grom z jasnego nieba, zabierając mu o wiele więcej, niż mógłby przypuszczać. Skrywane od lat uczucia ciążą Harremu zbyt długo, by być uciszane jedynie obecnością i opieką, któ...