- 1 -

191 5 2
                                    

Czy wasi rodzice tez mają przyjaciół który są dla was jak ciocie i wujkowie? Moi takich posiadają. Lecz może zacznę od początku.

Moja mama i jej przyjaciółka, Choi Jihan, zaszły w ciąże w tym samym miesiącu. Ciocia Jihan była juz 2 lata po ślubie z wujkiem  HoJin'em, za to moja mama dopiero rok. Gdy moja ciocia wyznała mojej mamie że jest w ciąży, ja po tygodniu byłam już w brzuchu mojej mamy. Kobiety po dowiedzeniu się o swoich maleństwach planowały ich przyszłość razem. Jak już mogliście się domyśleć Jihan była w ciąży z chłopcem, Choi Beomgyu. Obie myślały że ja i chłopak będziemy się dobrze dogadywali, po części miały racje ale trwało to tylko do 9 roku naszego życia.

Wracając Beomgyu urodził się 12 lipca 2006 za to ja 22 lipca tego samego roku. Nasi rodzice byli w niebo wzięci. Ojcowie mieli plany jak nauczyć chłopca wszystkiego co biedzie mu potrzebne. A mamusie kochały mnie ubierać w różne ubranka. Gdy ja i Beomgyu chodziliśmy do 3 klasy, jedna dziewczyna o imieniu Kim Sooah, zamąciła w głowie chłopaka. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Nie we mnie, a w Sooah. Lecz nie zwracałam na to uwagi jakoś bardzo.

Teraz mamy po szesnaście lat i nie lubimy się, wręcz nienawidzimy. Aktualnie szykuje się na obiad rodzinny u cioci i wujka.

- Lee YeJi,czy jesteś już gotowa? - krzyknęła moja mama z dołu

- Tak mamo zaraz zejdę - odkrzyknęłam, gdy założyłam swoje pierścionki zeszłam po schodach

- O cię młoda wyglądasz przepięknie - powiedział mój tata Na sobie miałam ubraną białą spódnice, bluzę HARVARD i czarne conversy.

- Dziękuje tato. A tak w ogóle to kto będzie na obiedzie? - zapytałam ponieważ sama nie wiedziałam kogo mam się tam spodziewać

- Na sto procent będzie mama cioci oraz wujka, kuzynostwo Beo oraz jego dziewczyna. - ostatnie dwa wyrazy przeszły jej ciężko przez gardło zawsze myślała ze to ja będę tą szczęściarą lecz się myliła.

Po naszej krótkiej wymianie zdań pokierowaliśmy się do naszego samochodu. Do domu rodziny Choi mamy 10 minut drogi lecz zawsze jeździmy samochodem. Dojechaliśmy na miejsce. Budynek pięknie się prezentował. Jest to ogromna willa a także bardzo nowoczesna. Podobna do naszej.

Po przekroczeniu progu przywitała nas Jihan i HoJin.

- Kochana wyglądasz zniewalająco - powiedziała ciocia do mamy

- Mi to mówisz spójrz na siebie, świecisz jak gwiazda - kobiety ciągnęły swoją rozmowę, tata i wujek gadali o jakimś meczu, za to ja weszłam w głąb domu.

Ciocia zawsze mówiła ze mam się czuć jak u siebie w domu. Wiec wzięłam to do serca. Tak naprawdę od małego się tak czułam. Gdy szłam na ogród, zatrzymała mnie starsza kobieta, czyli babcia Beomgyu.

- Dzień dobry pani Choi - powiedziałam kłaniając się

- Witaj YeJi - odpowiedziała - To co tam u ciebie? Masz już jakiegoś kawalera? - typowe pytania babć

- Pani Ch- przerwała mi

- YeJi rozmawiałyśmy już o tym tyle razy, nie mów na mnie Pani Choi tylko babciu - upomniała mnie

- Dobrze - przytaknęłam - Babciu jeżeli chodzi o kawalera to wiadome ze żadnego nie mam ponieważ, jestem brzydka - nasze rozmowy zawsze są szczere i zabawne, czasami także poważne ale tylko czasami 

- Słuchaj mnie młoda damo - powiedziała łapiąc mnie za ręce - jesteś piękna, szczupła i młoda. Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego Beo nie wybrał ciebie zamiast Sooah. - wyznała - Ale jest jeden plus, mój maluszek wreszcie zerwał z ta babą. - gdy kobieta skończyła, odeszła ode mnie nawet nie czekając na moją odpowiedz.

Zauważyłam pięciu kuzynów chłopaka. Właśnie tak, Beomgyu miał tylko kuzynów i ani jeden kuzynki. Jego kuzyni meli na imię Jaeyoon, Yoonmin, Taemin, Jongdae i Junseo. Jaeyoon, Jongdae i Junseo to bracia, za to dwaj pozostali byli jedynakami tak jak ja i Choi.
Nawet jeden zaprosił mnie na randkę lecz odmówiłam ale to była dawno temu.

- YeJi! O cię lala jak ty zajebiście wyglądasz - podbiegł do mnie Taemin i przytulił - długo się nie widzieliśmy. - to prawda ostatnio gdy go widziałam był rok temu. Czy się zmienił? Nie za bardzo.

- Taemin ale urosły ci włosy, normalnie nie do poznania - odkleiłam się od niego

- YeJi! Jak tam twój pies Bambi? - krzyknął do mnie Junseo

- Nie Bambi tylko Bam. I miewa się bardzo dobrze. A twoja dziewczynka, umie jeszcze chodzić? - zawsze z chłopakiem tak sobie dogryzamy ale się lubimy

- Słuchaj młoda, już dawno z nią zerwałem była - chyba nie mógł znaleść słowa - za sztywna - wykrzyknął jak sobie przypomniał. Po naszej rozmowie przywitałam się ze wszystkimi lecz brakowało mi ty kogoś.

- Ej chłopacy gdzie zagubiliście swojego kuzyna? - zapytałam 

- Pewnie obściskuje się z jakąś laską w swoim pokoju - odpowiedział mi Yoonmin

Nie ciągnęła dalej tematu ponieważ wujek zawołał nas do stołu. Chłopacy wyłączyli grę, a ja telefon. Kiedy szliśmy do stołu rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Doszliśmy do mebla, odsunęłam babci krzesło jak na osobę młodszą przystało, a potem także ja zasiadłam na miejsce. Lecz jeszcze jedno było wolne. Już się domyślacie do kogo należało.

- YeJi słoneczko idź po Beo - powiedział wujek - bardzo prozę - zrobił oczy jak piesek  

- Dobrze - odsunęłam się od stołu i ruszyłam we wnętrz budynku.

Szłam po schodach jak najwolniej żeby dotrzeć do tego przeklętego pokoju. Gdy otworzyłam drzwi zastałam widok, którego nigdy nie chciałam zobaczyć. Moja przyjaciółka JeonMin siedziała okrakiem na Beomgyu. Niewiem dlaczego w moich oczach pojawiły się łzy. Kiedy spojrzeli w moją stronę, dziewczyna szybko zeszła z chłopaka i zaczęła do mnie mówić.

- YeJi! To nie tak, naprawdę to nie powinno się nigdy wydarzyć, ja cię strasznie przepraszam. - mówiła do mnie bez przerwy płaczliwym głosem

- Beomgyu tata prosił abyś  zszedł na dół do stołu - powiedziałam bez patrzenia na jego osobę i wyszłam z pokoju.

- Ye! Poczekaj! - JeonMin dalej krzyczała

- Słuchaj mnie teraz uważnie głupia suko! Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj, nie pisz do mnie, nawet na mnie nie patrz! I nie rób nic wspólnego ze mną! - wykrzyczałam schodząc ze schodów, a następnie ruszyłam pędem do toalety.

Gdy byłam już w pomieszczeniu spojrzałam w lustro. Nie było aż tak źle. Wytarłam oczy i ruszyłam na ogród. Każdy patrzył w moją stronę, a ja usiadłam na swoim miejscu. Rozejrzałam się po każdym, następnie mój wzrok skupił uwagę na moich palcach.

- YeJi - usłyszałam swoje imię i odwróciłam głowę w tamtą stronę - Co stało się w pokoju Beo? - zapytała moja mama

- Ymm... - zastanawiałam się czy aby napewno im powiedzieć - a wiec weszłam do pokoju Beomgyu bez pukania do drzwi- zaczęłam łamiącym się głosem - i zauważyłam jak całował się z moją przyjaciółka...

- Dobrze skarbie już nie musisz więcej mówić, potem porozmawiam z Beomgyu - powiedział wujek, na co przytaknęłam głową

Po chwili przyszedł chłopak...

____________________________________
Pierwszy rozdział za nami. Myslie że się podoba. Z góry przepraszam za błędy ortograficzne.❤️
_________________________________
1061 słów

~ Don't Talk To Me ~ Choi BeomgyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz