Rozdział 10 (poprawione)

22 0 0
                                    

- Pierdolisz, jak to? Wasz nauczyciel W-F? - zapytała Lucy kiedy opowiadałam paczce o mojej przygodzie w lesie.
- Trzeba z nim pogadać i wydusić co ukrywa - dodała Melody.
- Nie, to że wiecie musi zostać między nami. Musimy obserwować go. Gdyby miał złe zamiary to już mógłby coś nam zrobić. Obserwujmy go na razie - odpowiedziałam wierząc, że moja wataha dotrzyma tajemnicy.
- No dobra, niech będzie, jednak wiem z własnego doświadczenia, że ciężko będzie obserwować wilkołaka - oznajmiła Melody, a reszta jej przytaknęła - najlepiej będzie wam - popatrzyła na mnie, Em i Sofię.
- Racja, podczas W-F czy podczas przerw bez problemu, możecie zerkać czy nie robi czegoś podejrzanego, oczywiście bez przesady i nie wlepiać się w niego 24 na dobę, bo będzie to podejrzane szczególnie, że ty już wiesz i mówił, żeby to zostało między wami - słusznie zauważyła kasztanowłosa.
- Dobra jakoś się to rozkmini, ale wątpię że będzie jakoś dziwnie się zachowywał w szkole wśród innych uczniów i nauczycieli - powiedziała Emily.
- A właśnie, trochę odbiegając od tematu, to gdzie chłopaki? - zwróciła na siebie uwagę Sofia.
- Chyba musieli coś załatwić u nich, podobno ojciec chce za niedługo przekazać watahę Maxowi - wyjaśniła Mel.
- Ciekawie - powiedziała Lucy.
- Nom, a i właśnie Sara, Max się upiera, żebyś podpisała z nim sojusz jak już przejmie watahę ojca - przypomniało się Becie.
- Nie rozumiem po co, przecież wie, że nie zwróciłabym się przeciwko niemu.
- No cóż, w sumie to nie dziwne, każda wataha podpisuje sojusze - oznajmiła Lucy.
- Jak mu tak na tym zależy to spoko, jakoś nie mam problemu, z podpisaniem sojuszu, zwłaszcza z Maxem - spojrzałam na zegarek - dobra późno się zrobiło, może lepiej już wracajcie, jutro też mamy W-F, zobaczymy co będzie się działo. W razie co będziemy w kontakcie - pokazałam na telefon ponieważ, ostatnio stworzyliśmy grupę na której są wszyscy z naszej paczki.
- Okej, to do jutra - oznajmiła blondi i wszystkie 3 wyszły.
- Popaprana ta akcja z nauczycielem - stwierdziła Sofia, gdy dziewczyny opuściły nasz dom.
- No wiesz, w sumie to powinnam się od samego początku domyślać, najpierw wyczułam nowego wilkołaka, później nagle jest nowy nauczyciel W-F, następnie jakiś wilk mnie uratował i ten sam śledził. Że ja wcześniej tego nie pododawałam.
- Nie każdy jest wszechwiedzący, i co z tego, że niektórzy zdają sobie sprawę z istnienia nadprzyrodzonych skoro i tak prawie nic nie wiedzą.
- Racja. Dobra idziemy się ogarnąć i spać, a jutro szkoła - wstałam z kanapy i wychodząc rozczochrałam jej włosy.
- EJ, NAWET NIE WIESZ ILE JA JE RANO UKŁADAŁAM - oburzyła się siostra.
- A co za różnica skoro zaraz i tak idziesz spać - wzruszyłam ramionami, odwróciłam się i zniknęłam z jej pola widzenia.

Jeszcze tylko usłyszałam jak coś mruczy pod nosem i weszłam do pokoju zamykając drzwi. Za dużo jak na jeden dzień. Przebrałam się w piżamę, opadłam na łóżko i poszłam spać.

Rano dzień jak co dzień, ogarnąć się, zebrać i do szkoły. Tak jak przewidywałam Aleks nie zachowywał się podejrzanie i nie zwracał na siebie uwagi, prawie połowa nauczycieli jest chora. Nasz plan na dzisiaj wygląda tak:
1. Angielski
2. Chemia
3. Polski
4. Polski
5. W-F
6. Geografia
Nauczyciela od geografii i polaka nie ma więc kończymy po pięciu lekcjach. I zamiast przerzucić nam W-F na 3 lekcje i byśmy kończyli po trzech, to nie, zamiast 2 polskich to mamy teraz 3 W-F. No po prostu lepiej być nie mogło. Skoro on wie, że ja wiem, że jest wilkołakiem to może być ciekawie. Więc, po skończonej chemii muszę iść na drugi koniec szkoły, żeby przejść na hale i do szatni. Ale przecież, co to dla mnie. W miarę szybko udało mi się przejść do szatni. Jednak gdy do niej weszłam zauważyłam, że nie jestem sama. Była już tam Emily. Spojrzałam na nią zaskoczona jak w tak krótkim czasie udało jej się tu przejść.

- Jak ty to? Kiedy? - dopytywałam.
- Przyjaźnisz się z wiedźmą mordo, a ta wiedźma - tu pokazała na siebie - potrafi się teleportować.
- No tak, zapomniałam o tym - stwierdziłam - Ej ale czekaj, przy tylu ludziach sobie po prostu zniknęłaś?
- Nie, no co ty, najpierw poczekałam, aż wszyscy wyjdą z klasy. Myślisz, że chciałoby mi się tyle łazić?
- Racja - zawiesiłam się wyczuwając coś znajomego.

Melody... Świetnie, mogła by się przynajmniej zamaskować. Zawiesiłam głowę i pokręciłam nią ze zrezygnowaniem.

- Coś się stało? - zapytała.
- Mel tu jest - odpowiedziałam krótko.
- Co ona tu robi? - dopytała i w tym momencie zaczęły się schodzić inne dziewczyny z klasy.
- Też bym chciała to wiedzieć - założyłam tenisówki i razem z Em wyszłyśmy z szatni.

Tajemnica ChimeryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz