5

322 5 2
                                    

Po 1 miesiącu wyszłam ze szpitala. Amelia siedziała u mnie codziennie po kilkanaście godzin mimo to udało mi sie ukrywać uczucia do niej których mimo wrzystko nie byłam pewna. Dziewczyna opowiadała mi ze podczas czasu kiedy musiała iść do szkoły poznała kogoś. W środku ta informacja mnie zaskoczyła ale udawałam ze sie cieszę. I dzisiaj był ten dzień dzień w którym Amelia przedstawi mi ta osobę. Mimo ze nawet nie powiedziała czy to chłopak czy dziewczyna. Szlam do szkoły z dusza na ramieniu modląc się aby ta osoba nie buła dla Ami zbyt ważna oraz żeby ta się w niej nie zakochała... Bolała mnie myśl ze ktoś może mi odebrać moją Amelię. Tak ona była moja i chuj. Kurwa. Coś jest ze mną nie tak. Mimo ze zadko pije to wstąpiłam do sklepu po dwa monstery. Znałam dużo miejsc w których można ogarnąć nir bardzo legalne pod mój wiek zeczy. Dotarłam pod szkole.
-Heeeeeej co tam!- przywitała się ze mną ami
-Witam witam u mnie dobrze a u ciebie ? Dzisiaj go/ją poznam?
-Tak, ona juz i tym wie i na długiej przerwie spotykamy się koło stołówki. -uratowała się dziewczyna
-Jej!- krzyknelam tylko jednak po usłyszeniu ze jest to dziewczyna zamarłem w środku. Wiedziałam ze się nie skupie na zajęciach.
-co teraz mamy?-zmienilam temat
-ty polski ja hiszpański
-spoko to ja idę na następnej przerwie się spotkamy?- zapytałam z nadzieja
-nie sorry ale idę się z nią spotkać a potem spotkamy się juz na stołówce. To pa!- powiedziała mi moja przyjaciółka
-pa-coś we mnie pękło ja rozumiem ale my się dawno nie widziałyśmy bo przez ostatni tydzień Amelia musiała chodzić do szkoły.Uznałam ze oleje polski. Poszłam do kiosku tak kupiłam sobie sprzęta po czym poszłam za szkole. Jako iż były lekcje nikogo tam nie było. Już kiedyś paliłam wiec nie był to problem ale uspokajało mnie to. Nigdy nir Milan swojego oprócz jednorazówek a teraz mam. Zaciągnęłam die dymem przymykając oczy i myśląc o tym. Było mi złe z tym ze Amelia przyjaźni się z kimś innym i najwyraźniej ten ktoś jest ważniejszy ode mnie.
Zadzwonił dzwonek wiec uznałam ze zanim wpadnie tu szkolna patola to muszę się zmyć jednak. Palenie nikotyny (niestety) prawie czterdzieści piec minut noe było rozważne. Miała helikopter w głowie. Schowałam sprzęt do plecaka i wyciągnęłam wode. Gdy wypiłam  pawie polowe butelki poczułam się lepiej wiec cichaczem przemknęła się do łazienki. Poszłam do jednej z kabin tam usiadłam na podłodze i chyba mi się przysnęli bo obudził mnie dzwonek. Poszłam wiec na matme zajebaną. Na następnej przerwie idę się spotkać z tamta typiara i Amelia chuj. Wiedziałam z już nienawidzę tej dziewczyny. Po jakże ciężkiej lekcji MATEMATYKI gdzie pani oczywiście musiała nas torturować No bo.jak by inaczej. Poszłam pod stołówkę. Czekały już Amelia z tamta dziewczyna. Ni powiem ze była brzydka bo nie była. Miła krótkie blond wlosy była ubrana na czarno. Brązowe oczy kontrastowały z piegowata blada cera. Miała dziwne kolczyki a na sobie miała czarna bluzę i czarne cargo. W rece trzymała energetyka. Nie była zestresowana a raczej wyluzowana przeciwieństwie do mnie. Dobra jebac raz się żyje. Podeszłam do nich.
-siema-przywitała się- jestem Wiktoria i jestem koleżanka ameli mam 16 lat często zasypiam chodźmy na stojąco wiec trzeba uważać a co z tobą?- zapytala byłam zdziwiona szybkim opisem dziewczyny który sama o sobie przedstawiła .
-hej- powiedziałam nieśmiało ale potem uznałam ze nie mogę się zbłaźnić.-jestem Alex i tak jest to również imię żeńskie mam 17 lat i lubię energetyki. A tak na marginesie mogę łyka?-powiedzialam coś o sobie i zadałam pytanie.
-Ami ona kiedyś Piła alko?-zapytala Wiktoria
-ty tam masz browara-szeplam
-nie mam tam czysta z lodem i cola a co ?nie widać prawda- uśmiechnęła się .
-No nie- powiedziałam powoli
-masz bucha?-wypalila nagle- oczywiście e- Amelia wyedy szturchnął dziewczynę łokciem- a dobra sorry. Wtedy uśmiechnęła się tryumfalnie pi czy otworzyłam plecak włożyłam sprzęt do rękawa a następnie powiedziałam
-ze smyczy bo mnie jeszcze szachniesz.
-uuu spoko zajebisty sprzęt masz. Jaki olej?
-o don't know  nawet smaczny-popatrzyłam się na Amelię która teraz miała takiego laga na mordzie  ze tylko się uśmiechnęłam. Wika była zajebista taka wychilowoana i wogule zero jakiego kolejowej myślenia o konsekwencjach. Okazało się ze ziewczyna miała chłopaka i ze bardzo go kochała. Wiec tez die tak nie martwiłam. Ona tez miała sprzeta tylko ze innego i mniejszego ale muwila ze jej tak odpowiada.Była bardzo pewna siebie spędziliśmy razem 4 przerwy.Amelia tez była ale ze ona ni ebeize żadnych używek była trochę z boku. Lekko się złe z tym czułam ale wiedziałam ze to jest jej nauczka za to ze ona mnie najpierw zepchnęła na ten drugi tor. Po szkole wrucilam do domu i odrobilam lekcje. Zasiadłem na łóżku i odpaliła telefon. Oglądałam tik toka i paliłam. Doskonale słyszałam kiedy idą moi rodzice wiec nie przejmowałam się tym ze zaraz mnie ktoś przylapi. Miałam otwarte okno wiec prowizorycznie dym wylatywał z pokoju . Wieczorem poszłam się umyć i spać. Rano dostałam esemesa od Ameli.
Proszę nie spędzajcie
Tyle czasu z wika razem

                                 Spoko a czm?
Bo ignorujesz mnie
wtedy.

                                  A o to chodzi w taki
                                  m razie bardzo mi
                        Przykro ale nie No ty tez
                        Mnie ignorowalas koniec.

Żartujesz ?

Nie odpowiedziałam na jej ostatniego esemesa ponieważ nie żartowałam takie były fakty. Zraniła mnie a teraz oczekuje ze nie wiem co. Prychnęłam po czym zaczęłam się ubierac ubrałam czarna bluz ei czarne dresy. Zrobiłam długie kreski i mocno podkreśliłam zesy wraz z linia wodna. Wiktoria tez maluje takie kreski. Zgarnęłam z kuchni tosta  którego zrobiła mi mama wow ona żyje. Nieważne u poszłam do szkoły. Tam poszłam odrazu na ,,palarnie" szkolna gdzi powinna być wika.
- siema co tam?
- u mnie git a u ciebie?-usmiechnelam się na jej widok
-zajebiscie- odparła kiwając głowa- buch za buch?-zapytala
-pewka-odpadłam. Wypienilysmy się sprzętami. Wika mega mocno się zaciągnęła ja trochę mniej bo JeszcE nie mam wprawy.
- a właśnie chciałam ci przedstawić mojego chłopaka. Tylko uważaj jeśli mi go odbierzesz będziesz kurwa wisieć a ja połamie ci erzysstkie kości obiecuje a mni można wierzyć.- powiefzila -Nathaniel!- zawołała
Nie kojarzyłam kogoś takiego jednak po chwili moim oczom ujrzał się piękny brunet z piegami nie miał loczków i miał w rece takiego samego pstzeta jak wika. Pudzszedl do dziecyny przytulił ja i poeedzilal.
-siemka skarbie co tam-pocałował ją - co tam chciałaś mi coś pokazać?
- tak mam dwie sprawy pierwsza to czy wpadniesz dzisiaj do mnie po szkole a druga zobacz mam nowa koleżankę.-powiedziała na jednym wydechu. Dziewczyna ściszył trochę głos przy pierwszej ,,sprawie".
-pewnie ze przyjde a to jest pewnie Alex tak?
-tak jestem Alex a ty nathaniel ?-zapytalam
-tak -odparł
-a nathaniel jaki?- zapytałam bo mi się coś przypomniało
-nathaniel Brown a co?

___________________________
No i co moje skarby jak tam wybaczcie za przerwę ale nie myślał ze ktoś to czyta proszę tylko o komentarze chodzby o zajebmaa kropka. Jak myślicie o co chodzi z Nathanielem? Dawajcie w kim swoje propozycje. Jeżeli ktoś się odezwie będę częściej wrzucisz rozdziały. W tym rozdziale łącznie z końcówka wyszło mi 1169 słów Haha. Miłego dnia/nocy autorka.

Tu macie fptke  żeby nie było

Tu macie fptke  żeby nie było

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
... lesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz