Rozdział 4

2.3K 131 27
                                    

Tyler

Siedziała z głąbami i opalała zęby. Szlag mnie trafiał, gdy widziałem, że znalazła sobie przyjaciół. Myślałem, że po akcji z odsuniętym krzesłem wystraszy się i ucieknie z podkulonym ogonem, a ona zwyczajnie mnie ignorowała, co jeszcze mocniej podnosiło mi ciśnienie.

– Masz tak zamiar gapić się na nią czy może dasz sobie w końcu spokój i skupisz się na omawianej analizie? – fuknął Aron. Dobrze mnie rozumiał. Miał rację, musiałem się skupić. Mimo że znałem na pamięć każdą naszą akcję, to nie mogłem odpuścić sobie analizy przeciwników.

– Co ty pierdolisz? Nie gapię się, tylko wkurwia mnie, że ona tam siedzi, jak gdyby nic się nie stało.

– To niech to cię wkurwia na boisku, w czasie gry będzie z tego większy pożytek. Kurwa – sapnął nagle – i po analizie… Patrz, kto idzie. A myślałem, że dzisiaj sobie odpuszczą.

Na samym początku nie zaczaiłem, o kim mówił. Przynajmniej do momentu, aż nie usłyszałem piskliwego głosu.

– Cześć chłopaki, jak tam samopoczucie przed meczem? – powiedziała Jessica. Była szefową drużyny cheerleaderek. Nazywałem ją papugą, bo buźka jej się nie zamykała. Dla jasności, każdy z drużyny miał okazję, by poznać ją dogłębnie, tylko nie ja. Gdy myślałem o tym, z iloma spała, to aż mną trzęsło. Niestety, ostatnio wzięła sobie za punkt honoru, że się do mnie dobierze.

– Tak jak przed każdym meczem. A wy nie powinnyście teraz tańczyć? – odparł Aron, zapewne wyczuwając, że za chwilę stracę kontrolę.

– Jakie tańczyć? Przecież my ciężko ćwiczymy! To jest choreografia, a nie jakiś tam taniec – oburzyła się.

– Jak tam sobie chcecie, dla mnie machacie pomponami. – Nie wytrzymałem, musiałem dorzucić swoje trzy grosze.

– Tyler, biedaku, słyszałam, co ci się wczoraj stało – zignorowała mój przytyk.

– Gdybym była na miejscu, od razu przetoczyłabym ten mop po podłodze, ale nie martw się, dzisiaj jasno pokazałam, gdzie jej miejsce. – Coś we mnie zawrzało, ale nim zdołałem odpowiedzieć, następna zaczęła nadawać:

– Dokładnie, to było mistrzowskie zagranie! Żebyście widzieli jej minę, gdy Jessica ciągnęła ją za kudły!

Że co?

– Jak to za kudły? – Wkurwiłem się, ale próbowałem zachować spokój, bo wiedziałem, że jeśli będę agresywny, to ta pusta lala niczego mi nie powie.

– Normalnie! Niczym superbohater rzuciła się na ratunek Alison, ale nie wiedziała, do kogo podbija. Jessica się wkurzyła i wytargała ją za kudły. W sumie dobrze jej tak! Należało jej się za wczoraj! Niech wie, na kogo trafiła. – Zaczęła się śmiać jak pojebana, a we mnie zagotowała się krew. Aron wyczuł, co się dzieje, i chciał zareagować jako pierwszy, ale mu nie pozwoliłem.

– Czy wy, kurwa, nie słyszałyście, co ja wczoraj mówiłem? Czy może wasze mózgi wolniej pracują? Gnębić nową mogę ja, a wy znajdźcie sobie kogoś innego. Nawet znęcanie się wam nie wychodzi. Dokładnie tak, jak ostatni układ. Lećcie lepiej na salę gimnastyczną i tam wyładujcie swoją energię, a tę dziewczynę zostawcie mnie. Czy wyraziłem się jasno?

Pogodzona z Losem 💔 Premiera: 24.06.2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz