{2} Siatkówka

48 7 32
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Rin, jesteś gotowy na pierwszy dzień w szkole? - Kobieta spogląda na mnie i posyła mi jeden ze swoich ciepłych uśmiechów.

- Chyba tak, mam nadzieję, że nie będzie tam zbyt energicznych ludzi - Odpowiada mi tylko cichym westchnieniem. Biorę ostatni kęs naleśników zrobionych przez rodzicielkę, wstaje od stołu dziękując za posiłek, łapie torbę, leżącą na krześle obok, i zakładam ją na ramię.

- Zabierzesz ze sobą Mei? Jej szkoła jest po drodze do Twojego liceum - Kiwam głową chcąc zrobić matce przysługę, ubieram się w kurtkę i również pomagam w tym siostrze. Żegnamy się i wychodzimy na dwór, łapie dłoń dziewczynki gdy zauważam lód na schodach

- Uważaj, by się nie poślizgnąć. Schody są dzisiaj wyjątkowo oblodzone - Młodsza chichocze cicho, schodzimy po zamarzniętych stopniach uważając by się na nich nie wywrócić, rozmawiamy o wszystkim i o niczym gdy idziemy w stronę szkoły. Po kilku minutach docieramy do podstawówki, obserwuje jak dziewczyna radośnie wbiega do budynku machając mi na pożegnanie. Gdy już upewniam się, że jest w środku ruszam dalej do swojego liceum.

Liceum Inarizaki. To właśnie tu będę spędzał kolejne trzy lata nauki, biorę głęboki wdech i wchodzę do budynku. Wyciągam małą karteczkę z torby, sala 1-1. Podchodzę do tablicy korkowej patrząc na plan szkoły i szukając na nim odpowiedniej klasy, gdy udaje mi się ją znaleźć, zapamiętuje drogę i kieruje się w wyznaczone miejsce. Po dotarciu do celu, otwieram drzwi. W klasie siedzi już kilka osób, jednak nauczyciela brak. Siadam na wolnym miejscu przy oknie, opieram głowę o ławkę i przyglądam się widokom za oknem. Mija kilkanaście ładnych minut za nim wychowawca raczył się zjawić, nie słucham go zbytnio. Tak jakby, jednym uchem wpada, drugim wypada. Cała szopka nareszcie się kończy i pozwalają nam opuścić nowe miejsce tortur.

Przelatuje wzrokiem kartkę którą dostałem od mężczyzny, zatrzymuje się zwracając szczególną uwagę na konkretne słowa

- Klub siatkarski... - Czytam na głos, w gimnazjum grałem w siatkówkę więc czemu by tego nie kontynuować?

- Jesteś zainteresowany dołączeniem? - Dreszcze przebiegają moje ciało od stóp do głów, słysząc męski głos za plecami odwracam się do niego. Moim oczom ukazuje się przyjaźnie uśmiechnięty, ciemnoskóry, prawdopodobnie starszy, chłopak - Wybacz, jestem Aran Ojiro, skrzydłowy w drużynie siatkarskiej

Chłopak podaje mi dłoń, odwzajemniam uścisk delikatnie podnosząc kąciki ust

- Co do poprzedniego pytania, tak. Chciałbym dołączyć -

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I z końcem tego rozdziału kolejne będą już tylko dłuższe i, raczej, ciekawsze

~ Wit

PERFECT FOXES |OsaSuna| [PORZUCONE/ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz