🥈 HYUNLIX 🥈

987 36 6
                                    

Felix wjechał na wielki podjazd domu swojego przyjaciela. Nie widząc innych pojazdów musiał założyć, że jest pierwszy. Dlatego postawił swojego ścigacza na stopce i wszedł do ogromnego budynku.

Lee wiedział, gdzie iść. Bywał tutaj wystarczająco często, żeby móc dotrzeć z zamkniętymi oczami do kuchni, pokoju Jimina i domowego pokoju uciech. Był tam bilard, ogromny telewizor, barek z seksownym barmanem i rura.

Ojciec przyjaciela pod nieobecność żony lubił zapraszać striptizerki, nie mając pojęcia, że jedną z najlepszych ma pod własnym dachem. Chociaż w sumie nie wypada patrzeć na kręcący się tyłek swojego syna…

No cóż, Felix z chęcią zastąpiłby Jimina, gdyby jego ojciec go poprosił o występ. Może nie był tak świetny jak Jimina, ale trochę praktyki już miał, więc na pewno byłby równie zadowolony.

– JimJim! – zawołał na wejściu i podbiegł do Parka, aby go uściskać – Lata się nie widzieliśmy!

– Było to tydzień temu. – odpowiedział mu, jednak oddał uścisk. – No to czekamy jeszcze na Yeonjuna i możemy zaczynać.

– Oki! Myślisz, że udało mu się? Osiągnąć niemożliwe? – zapytał, kiedy usiedli przy stoliku. Jimin nie zdążył mu odpowiedzieć, bo do bawialni wpadł Yeonjun.

– Witajcie przyjaciele! Zgadnijcie kto w końcu wygrał z kretynem z kasyna. – zawołał na wejściu i dosiadł się do chłopaków.

– No dobra, udało ci się zachęcić mnie do słuchania. – powiedział Jimin i kiwnął do barmana za ladą, aby podał im butelkę czerwonego wina i kieliszki. Kiedy mężczyzna zniknął na zapleczu, zostali całkowicie sami. – Możesz zacząć.

Opowieść Yeonjuna nie trwała zbyt długo. Głównie dlatego, że chłopak nie za bardzo skupiał się na szczegółach ich zbliżenia, będąc zbyt podekscytowanym wygraną. Był pewny, że jego niemal niemożliwe do wykonania zadanie przyniesie mu zwycięstwo w zakładzie.

Tak myślał, póki nie zauważył póki dwójka chłopaków również uśmiecha się, będąc zadowolona ze swoich piątków. Dlatego Yeonjun przestał się zachwycać i skupił się na historii Felixa, którego teraz była kolej.

– Okej, więc tak na starcie przypomnę wam, że kazaliście mi przekonać Hyunjina do oglądania mojego występu. A co jeśli powiem wam, że zrobiłem więcej?

***

Felix lubił czuć się ładnie. A jedyne co mogło sprawić, żeby tak się czuł to zakupy i przymierzanie pięknych ubrań, które mógł sobie kupić nie martwiąc się o cenę oraz komplementy. Obie te rzeczy zapewniał mu pięćdziesięcioletni mężczyzna z Seulu, który cierpiał na kryzys wieku średniego.

A przynajmniej tak twierdził każdy, widząc jak dojrzały mężczyzna prowadza się z dwudziestodwulatkiem, któremu kupuje wszystko co mu się zamarzy. Nazywali to sponsoringiem, a Felixa dziwką, która leciała na wypchany portfel.

Całe szczęście, to miano nie robiło na nim wrażenia. Felix osobiście uważał, że nazywały go tak osoby jedynie zazdrosne, które same nie umiały się ustawić i chciały znaleźć się na jego miejscu.

Bo kto by nie chciał? Był młodym atrakcyjnym mężczyzną, który mógł mieć każdego i każdą. W dodatku miał bogatego sponsora, któremu wystarczał pokaz striptizerski i małe przebieranki.

Felix mógłby powiedzieć, że nigdy nawet nie obciągnął mężczyźni i by nie skłamał. Jego sponsor dochodził od samego widoku Lee tańczącego na rurze. Ale kto by nie doszedł, na widok jego dużego tyłka, ubranego jedynie w skąpą koronkę.

Wine & Stories |SMUT| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz