day two - part 2

292 26 2
                                    

    Harry'emu dłuższą chwilę zajęło przygotowanie posiłku dla ich dwójki. Kiedy jednak już mu się to udało po kuchni roznosił się zapach bazylii i kawy. Na stole rozstawił tackę z pokrojonymi bagietkami, dwie kawy; czarną bez cukru i mleka dla Draco i delikatniejszą, z dwoma łyżeczkami cukru i połową szklanki mleka dla siebie. Obok kaw i bagietek, postawił świeżo ugotowany makaron oraz sos pomidorowo–bazyliowy. W momencie, gdy Draco przyszedł do kuchni zwabiony zapachami, Harry jeszcze stał przy kuchennym blacie. Niewiele myśląc zaszedł męża i przylgnął do jego pleców.

— Kończysz już? — zapytał blondyn, obejmując kochanka w talii i splatając swoje ręce na jego brzuchu.

— Prawie. — wymruczał Harry w odpowiedzi, uporczywie ścierając końcówkę parmezanu.

Niechętnie odkleił się od mężczyzny, jednocześnie sięgając po ciepłą kawę ze stołu. Draco upił łyk napoju, od którego zdecydowanie, zdaniem Harry'ego, był uzależniony. Odstawił kubek na blat i powoli odwrócił się do męża. Natarczywym wzrokiem zmierzył całą sylwetkę bruneta; miał na sobie białe dresy oraz luźny t–shirt, więc Draco swobodnie mógł podziwiać jego rozbudowaną klatkę piersiową. Uniósł ręce i poprowadził dłońmi torsie Harry'ego.

— Jesteś piękny — mruknął Draco, przesuwając się ponownie do rozgrzanego ciała Harry'ego. — Wiesz o tym, prawda? — zapytał.

Były Gryfon odsunął się od niego, by móc spojrzeć mi prosto w oczy.

— Codziennie mi to powtarzasz, więc jakbym mógł nie wiedzieć. — odparł z uroczym uśmiechem.

Draco ponownie wtulił się w ciało męża. Stali tak, spłatani w ciasnym uścisku, dopóki ciszy nie przerwało burczenie brzucha Harry'ego. Malfoy wybuchnął niepohamowanym śmiechem.

— Hm, ktoś tu jest głodny — zironizował.

— Zgadza się. — zaśmiał się Potter i tracił pięścią ramię blondyna.

— Ej! — oburzył się, łapiąc się za obolałe miejsce. — A to za co?!

— Za to, że się śmiejesz. — Harry parsknął jeszcze większym śmiechem na widok obrażonej miny męża.

— Sam się śmiejesz, królowo dramatu— wytknął mu, zakładając ręce na piersi. — Poza tym, ja się staram być miły, a ty mi się tak odwdzięczasz?

— Hej, nie obrażaj się księżniczko. — odparł Harry, rzucając mu powątpiące spojrzenie.

W oczach Dracona zaiskrzyły podejrzane płomyki.

— Zastanowię się.

— A za buziaka? — zapytał Potter, wiedząc, że blondyn się zgodzi.

— Jestem skłonny rozważyć tę ofertę.

Bez wahania ujął twarz Malfoya w dłonie, spokojnie przyciągnął ją do siebie. Złożył delikatny, przelotny pocałunek na jego wargach.

— Idziemy jeść? — zapytał Harry, gdy tylko oderwali się od siebie.

Draco skinął jedynie głową, biorąc z blatu powoli stygnącą kawę i podążył za brunetem. Usiadł przy stole i nałożył sobie na sporą porcję makaronu z sosem i dużą ilością parmezanu. Zjedli w komfortowej ciszy posiłek, po czym brunet zabrał naczynia i postawił na stole borówki oraz maliny. Sięgnął po wydanie Proroka i ponownie zasiadł przy stole. Wzrok starszego mężczyzny mimowolnie powędrował znad kubka aromatycznej kawy do siedzącego naprzeciw bruneta. Malfoy nie miał pojęcia, jak ile uwagi poświecił na obserwowanie Harry'ego, który siedział po przeciwnej stronie zastawionego stołu i pobieżnie wertował kartki książki pożyczonej od Granger, wsuwając do ust, w niesamowicie zachęcający sposób, jedną borówkę za drugą. Zauważył, jak karmelowa skóra na policzkach mężczyzny została przyozdobiona przez szkarłatny rumienieć. Draco nie omieszkał zwrócić mu na to uwagi.

every day with him; drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz