Do drogiej mi duszy spotkanej przypadkiem na ulicy
w progu zalanej deszczem kamienicy.
Wiem, że boisz się tej lepkiej ciemności,
wypełzającej z umysłu do serca w samotności.
Wiem, że boisz się ponownie zaufać miłości,
nie umiesz dać się porwać młodości.
Wiem, że boisz się uczuć nagości
i nieznanej dotyku delikatności.
Wiem, że nienawidzisz własnej cichości,
gdy nie możesz wykrzyczeć ani bólu, ani radości.
Wiem, że nienawidzisz tego uczucia obcości
i świata wrogości.
Wiem, że Ci ciężko, choć się uśmiechasz.
Widzę w twych oczach łzy, które ukrywasz.
Dziękuję Ci nieskończenie, że jeszcze się trzymasz,
choć może nie czujesz już, że powód masz.
Jesteś cudowna i niesamowita.
Mam nadzieję, że o tym pamiętasz...
