Rozpadłam się na kawałki,
po cichu, po raz kolejny,
bo posłuchałam piosenki,
bo zapatrzyłam się w obraz olejny.
Rozpadłam się na kawałki,
jak porcelanowa lalka,
jak opary porannej mgiełki
pod skrzydłami ptaka.
Rozpadłam się na kawałki,
choć myślałam, że będzie dobrze.
A teraz łykam stare pigułki
i roztapiam się w bólu morze...