Prolog

4 1 0
                                    

Nie mogła już patrzeć na te ich uśmiechy.Chętnie podeszłaby do nich i zdarła ich te uśmiechy.Zapowiadał się nudny tydzień...
"Nienawidzę jak oni się uśmiechają,chciałabym zobaczyć w ich oczach strach,przerażenie i błagania o pomoc."-pomyślała.Patrzała jak uczniowie chodzą po korytarzu rozmawiając.Teraz siedzi koło okna przed salą 15.Miała mieć teraz godz. Z wychowawcą.
" Gdzie ona jest? Jeśli nie przyjdzie nogi zdupy jej powyrywam"-Popatrzyła w lewą stronę,wierzy że zaraz zobaczy idącą w jej kierunku swoją ukochaną BFF.
Położyła sobie plecak na kolana i otworzyła go.Poszukała telefonu.
-Jezu ale bałagan-Powiedziała do siebie.
"Jest!"-wyjeła telefon z plecaka i zobaczyła godzinę była 7:57.
-" Za trzy minuty będzie dzwonek na lekcję,niech ona się pospieszy albo się spóźni,jaki normal."-włożyła z powrotem telefon do plecaka,zasuneła go i położyła na podłogę.
I co miała zrobić? Mogła jedynie czekać.

KrzywdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz