Rozdział 2

0 0 0
                                    

Eli i Milly weszły do szkoły.Młodsze dzieci biegały po korytarzu i było słychać wrzaski.
-To jest wkurwiające jak te bachory wrzeszczą-Powiedziała Eli i pokierowała się wraz z swoją przyjaciółką do szatni.
Szły po schodach na dół i weszły do szatni.Przebrały się, poszły zobaczyć plan lekcji.
-Dobra więc....Mamy godzinę z wychowawcą-Mówiąc to Milly zrobiła długą przerwę między słowami.
-Chodźmy pod salę.-Powiedziała po chwili Milly.
Poszły schodami do górnej części szkoły, idąc koło dzieci chodzącymi po korytarzu.Były już pod salą 15 gdzie miała odbywać się lekcja.Usiadły przy oknie na ławce.Ich klasa już była, i robili to co zawsze.
Chłopcy małpowali a dziewczyny plotkowały i gadały o chłopakach.
Eli popatrzała przez duże okno przez które było widać kilka drzew,parking,dom z dużym ogrodem, i z śmietnikiem gdzie kucharki wyrzucały resztki jedzenia nie zjedzonego przez uczciów.
-Jak myślisz o czym będziemy gadać na lekcij?-Powiedziała Milly patrząc na dziewczynę obok niej.
Wzruszyła ramionami.
-Nie wiem,zapewne o czymś nudnym jak zawsze.-Odwróciła wzrok na Milly.
Milly popatrzała na dziewczyny które siedziały na drugiej stronie korytarza.
-Jak ja ich nienawidzę.-Powiedziała z letkką złością i nienawiścią w głosie.
Eli popatrzyła w tym samym kierunku co jej przyjaciółka.
-Co za lalunie, myślą że wszystko im wolno.-Wywróciła oczami, popatrzyła w głąb korytarza patrząc na uczniów.
-Ej, Milly którego przedmitu nienawidzisz najbardziej?-Spytała Eli po chwili ciszy.
Milly zamyśliła się przez chwilę zanim dała odpowiedź.
-Hmmm....Więc przedmiotu którego nienawidzę jest matma, to jest najgorszy przedmiot jaki mógł powstać.-Powiedziała Milly z grymasem na twarzy.
-A ty?-Dodała po chwili.
-Matmę nienawidzę najbardziej.-Odpowiedziała bez myślenia.Eli doskonale wiedziała że nienawidzi matmy, więc nie musi myśleć nad odpowiedzią.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.

                        𝗣𝗼 𝗹𝗲𝗸𝗰𝗷𝗶
-Jezuuuu...Ale to były nudy!-Powiedziała znudzona Milly, wychodząc z klasy.
-Właśnie.Czy już nie ma ciekawszych tematów?-Dopowiedziała Eli idąc pod następną klasę.
-Teraz chemia, choć Milly-Powiedziała do przyjaciółki.Poszły schodami na dół i skręciły w prawo. Dołączyły do reszty swojej klasy.
-Ej! Jak chodzisz?!-Krzyknął Jacob na Milly która nie zauważyła że go niekcący tyrpła idąc.
-Nic ci nawet nie zrobiłam.-Wywróciła oczami.Podeszła do ściany i położyła plecak.
-Jeszcze z tobą nie skąńczyłem rozmawiać!-Krzyknął w pół Jacob ze złością.Milly odwróciła się do niego.
-Ale ja skąńczyłam.-Odwróciła wzrok na Eli.-Choć idzi...-Nie zdążyła dokończyć, Milly została pophnięta na podłogę.
-Hej! Co ty robisz?!-Krzykneła Eli do Jacoba który pophnął jej przyjaciółkę.
Chłopak popatrzył na Eli.
-Nie wtrącaj się świnio!-Obraził ją i podszedł do siedzącej dziewczyny którą przed chwilą pophnął.
Eli uśmiechnąła się i podeszła od tyłu do Jacoba.
-Tylko spróbuj.-Wchyciła go za włosy.
Jacob zdezorientowany próbował się wyrwać.Dziewczyna pociągnęła go ostro za włosy przez co się przewrócił i uderzył o podłogę.
Syknął z bólu i powoli się podnosił ale Eli podeszła do niego i znowu wchyciła za włosy, zaczeła go ciągnąć.
Koledzy Jacoba próbowali odciągnąć Eli od niego, ale ich próby poszły na marne.
-Masz w tej chwili go puścić!-rozległ się głos osoby idącej w kierunku dwójki uczniów.Głos należał do kobiety.
-Puść go!-sykneła.
Okazało się że to nauczycielka j.niemieckiego.
Nauczycielka nigdy nie lubiła Eli i Milly.
-Słyszysz co się do ciebie mówi?!-Warkneła na nią.
Eli puściła chłopaka.
Popatrzyła się na kobietę.
-To on zaczął.- Powiedziała spokojnie.
-Nie pytałam się kto zaczął!- Patrzyła się na uczennicę z wrogością w oczach.
Zrobiły się małe grupki uczniów którzy z ciekawością patrzyli się z boku na sytuację.
Nauczycielka chciała coś jeszcze dodać ale rozległ się dzwonek na lekcję.Kobieta mruknąła coś pod nosem i odwróciła się, zaczeła iść w kierunku pokóju nauczycielskiego,powiedziała przez ramię.
- Twoja wychowawczyni o wszystkim się dowie- Powiedziała i odeszła.
Eli patrzyła się chwilę na odchodzącą nauczycielkę.Dziewczyna poczuła dotyk na ramieniu. Odwróciła głowę i zobaczyła Milly. To ona położyła dłoń na ramieniu przyjaciółki. Wstała z podłogi gdy Eli szarpała za włosy Jacoba.
-Co za głupia baba.- burkneła.
Podeszły do ściany gdzie leżały ich plecaki. Włożyły na plecy, Milly popatrzyła się w kierunku pokóju nauczycielskiego.
-Idzie pani.- powiedziała podchodząc z Eli do nauczycielki.Kobieta otworzyła drzwi do klasy i wpuściła uczniów. Uczniowie rozpakowali potrzebne rzeczy na lekcję.
-Szczerze? Nie znałam cię od tej strony- szepnęła do przyjaciółki obok.
Eli popatrzyła na nią, uśmiechnęła się i nic nie powiedziała.
-"Oj joj joj Milly, ty jeszcze nie znasz moich wszystkich stron, ani masek"- Pomyślała.

KrzywdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz