pierwsze spotkanie (opisane)

360 6 2
                                    

[T.I] twoje imię
[I.T.P] imię twojej przyjaciółki

~James~

Siedziałaś w barze ze swoją przyjaciółką. Nie miałaś pomysłu na siebie. Nie lubiłaś przychodzić do klubów i barów, natomiast twoja przyjaciółka uwielbiała! Czasem się zastanawiałaś czy to na pewno jest osobą która poznałaś kilka lat temu, cicha i grzeczna [I.T.P]. Naglw wszedł ktoś do baru, rozpoznałaś po dziwięku dzwoneczka który się rozległ po lokalu. Nie zwróciłam jakoś mega uwagi na osobę wchodząca do lokalu, nie miałaś humoru i nawet chęci. Osoba która przyszła chwilę temu przysiadła się do ciebie i poprosiła whiskey z sokiem pomarańczowym.
-Hej. James jestem- usłyszałaś obok siebie. Odwróciłaś się i ujrzałaś wysokiego blondyna usmiechjacego się do ciebie.
-[T.I]. Przyszedłeś tu z kimś czy sam? Bo strasznie dużo lasek się na ciebie patrzy- zaśmiałaś się pod nosem a chłopak też się lekko zaśmiał.
-nie, jestem sam tylko wiesz ja jestem z Metallici i może mnie laski znają hah - oznajmił a ty zrobiłaś wielkie oczy.
-Tej Metallici?- upewniłaś się.
-tak tej, a co fanka?- zapytał, no tak byłaś fanką ale nie psycho fanką.
-tak, ale nie że zaraz zemdleje na twój widok haha- zaczęliście się śmiać. Chwilę później James zaproponował że cię odprowadzi do domu, bo przyjaciółka poszła z jakimś fagasem.

~Kirk~

Szybko szlaś od sklepu do sklepu aby kupić idealną sukienkę której nie mogłaś znaleźć na imprezę urodzinową swojego najlepszego przyjaciela/(przyjaciółki). Impreza zaczynała się za 4 godziny a ty co jedyne miałaś to buty i prezent. Nagle wpadłaś na jakąś osobę.
-ja bardzo pana przepraszam! - szybko powiedziałaś i zaczęłaś zbierać z podłogi zawartość swojej torebki która ci wypadła. Na twoje nieszczęście wypadły też podpaski. Zauważyłaś po chwili że mężczyzna na którego wpadłaś zaczął ci pomagać zbierać rzeczy i no los musiał trafić że podniósł też podpaski.
-dziekuje panu za pomoc- uśmiechnęła się kiedy wzięłaś od mężczyzny trochę wyższego od siebie zawartość torebki która trzymał.
-czyli to prawda że kobiety mają wszystko w torebkach haha, i przy okazji jestem Kirk- uśmiechnął się ciepło do mnie
-Kirk Hammett jak sie nie myle prawda? -zapytalam w lekkim szoku.
-Tak dokładnie ten Kirk, mogę wiedzieć gdzie ci się tak spieszy?-zapytal z troską w głosie.
-Mam za 4 godziny imprezę urodzinową u przyjaciela/(przyjaciółki) i muszę kupić sukienkę ale żadna mi nie pasuje, albo ja źle dobieram... - powiedziałam zrozpaczona i odchyliłam że zmęczenia głowę do tyłu.
-to choć. Pomogę ci coś wybrać, jestem w tym genialny - no proszę, słynny gitarzysta z znanego zespołu na którego widok się laski ślinią postanowił mi pomóc. To chyba jakiś cudowny sen. Szybko mnie pociągnął za rękę i udaliśmy się do sklepu. Fakt miał gust i już po 5 minutach wybraliśmy tą jedyną sukienkę.
-dziekuje za pomoc Kirk- uśmiechnęłaś się do mężczyzny.
-Nie ma za co, tu masz mój numer jak coś.-dal ci karteczkę do ręki odszedł a na sam koniec całując cię w rękę. Dobra teraz to mnie zaskoczył romantyk.

*****************************

Narazie to jest part I z opisu. Może drugi part z Larsen i Cliffem zrobię jutro, albo dzisiaj wieczorkiem <3
Co jak co ale Kirk by tak zrobił okej? XDD

Metallica PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz