Nigdy nie wierzyłam w zbiegi okoliczności. Nic nie było przypadkowe, wszystko co się wydarzyło i co ma się wydarzyć w naszym życiu jest zaplanowane wcześniej. Takie jest moje zdanie. Każdy wieży w coś innego, ale każdy niech wieży w siebie.
Teraz ja stałam przed chłopakiem, który w jednej chwili uratował mi życie, a w drugiej bez emocji mnie wyzwał i groził śmiercią mi i mojej rodzinie.
Chciałam się odezwać, albo po prostu stąd wyjść, ale wiem jak ważne jest to dla Blair, dlatego też przez resztę wieczora nie odezwałam się ani słowem do niego.
Była już godzina dwudziesta pierwsza, a ja najchętniej poszłabym do domu i się położyła pod ciepłą kołderką, ale na to się nie zapowiadało, ponieważ impreza tutaj rozpoczęła się w najlepsze, mimo iż była nas tylko piątka.
- Witajcie, mordeczki wy moje. - do salonu wszedł blondyn, którego jeszcze nigdy nie widziałam.
- Sean, poznaj Blair i Chiarę. - Alex wskazał na mnie i na moją przyjaciółkę.
- Witajcie, piękne panie, co was sprowadza do tych kretynów? - zapytał, i wszyscy w pomieszczeniu wybuchli śmiechem, oprócz bruneta, oczywiście on jest jak ze skały, żadnego życia w nim nie ma.
- Sean, tobie chyba na dziś wystarczy alkoholu. - powiedział Xawier do blondyna.
- Kochanie, ja dopiero zaczynam dzisiejszą przygodę, zluzuj boksery, o ile je w ogóle masz. - znowu każdy się zaczął śmiać. Już wiem, że go polubię, był taki zabawny, potrafi poprawić komuś humor jednym zdaniem. Nagle do pomieszczenia weszły kolejne młode osoby. Trzy osoby dwie dziewczyny i jeden chłopak.
- O widzę dwie nowe twarze. - powiedział blondyn, czyli chłopak, który teraz wszedł.
- Chiara i Blair. - Alex pokazał na nas. - A to jest Simon. - pokazał na właśnie tego blondyna. - To jest Cassie. - teraz wskazał na brunetkę dość wysoką, o brązowych oczach, dziewczyna jest bardzo ładna. - I Molly. - teraz wskazał na niską czarnowłosą dziewczynę, która się tylko do nas krzywo uśmiechnęła i poszła usiąść Liam'owi na kolanach i go pocałowała, a on to odwzajemnił. Obrzydliwe. Tylko to słowo na tą chwilę przychodziło mi do głowy. Ci którzy przed chwilą przyszli, przyłączyli się do nas i siedzieliśmy wszyscy podając alkohol. Ja piłam wódkę z colą i plasterkiem pomarańczy. Bardzo lubiłam to połączenie. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, każdy był wyluzowany, było całkiem fajnie. Oprócz tego, że jestem zmęczona, najchętniej poszłabym spać.
- Chiara, pójdziesz ze mną? - zapytała się mnie Cassie.
- Oczywiście. - powiedziałam z uśmiechem na ustach i wstałam z kanapy. Podążałam za dziewczyną prawdopodobnie do kuchni.
- Pomogłabyś mi uzupełnić te miski chipsami i zanieść je do salonu?
- Jasne. - podeszłam bliżej brunetki i wzięłam się za przesypywanie chipsów z torebki do miski.
- Jak długo znasz się z Blair? - zapytała brunetka.
- Ymm, znamy się od dziecka tak naprawdę, nasze matki się przyjaźniły, później my się urodziłyśmy i tak jakoś wyszło. - odpowiedziałam jej.
- Przyjaźniły się. To już się nie przyjaźnią? - znów zapytała.
- Matka Blair zmarła kiedy miała 13 lat. - powiedziałam ze smutkiem, bo bardzo lubiłam ciocie Emily.
- Bardzo mi przykro. - powiedziała patrząc mi w oczy. A ja się do niej lekko uśmiechnęłam i wróciłam do przesypywania.
- Wiesz co pójdę do toalety. - wyszłam z kuchni, ale kiedy przechodziłam koło salonu, złapałam kontakt wzrokowy z Liam'em. Szybko go urwałam i weszłam na schody. Zaczęłam otwierać każde drzwi, otworzyłam ostatnie drzwi po prawo, weszłam tam zamykając za sobą drwi. Był to pokój, w którym przeważał kolor czarny, zresztą prawie jak we wszystkich pomieszczeniach, ale ten był inny, przestronny, naprzeciwko jest przeszklenie przesuwane, aby można było wyjść na balkon. Łóżko stało po lewej stronie od wejścia, dwie nocne szafki stojące po obu stronach łóżka. Z lewej strony są dwie pary drzwi prowadzące prawdopodobnie do łazienki i garderoby. Po prawej stronie, wisiał spory telewizor, przed telewizorem stała czarna kanapa, po jej każdej stronie stały dwa tego samego koloru fotele, a po środku stolik, na którym było dużo papierów. Kurde śmiało można powiedzieć, że jeszcze tylko brakuje aneksu kuchennego i można mieszkać tylko w tym pokoju.