4.Meeting.

81 14 11
                                    

(Nie sprawdzany!! zresztą żaden nie był sprawdzany ale tylko informuję)

FELIX.POV.

Z rozmyśleń wyrwał mnie donośny głos Bang Chana.

- Felix? Wszystko w porządku?- spytał.- Wyglądasz jakbyś się czymś martwił.

- Co?A tak, nic się nie dzieje tylko.. Zamyśliłem się.- Podrapałem się po karku.

- Ah, to dobrze, że to nic poważnego. Już się bałem.- zaśmiał się Chan.

Nie chciałem mówić mu prawdy, bo nie chciałem żeby się martwił jak to zwykle Bang chan.

- Chcesz poznać mojego przyjaciela Seungmina? Poznałem go kilka dni temu na przystanku.- Powiedział.

- Jeszcze się pytasz?! Oczywiście że tak!! Przecież ty jesteś tak naprawdę moim jedynym prawdziwym przyjacielem..- Powiedziałem z słyszalnym smutkiem w głosie.

- No to załatwione, jutro masz czas?- Spytał podekscytowany Bangchan.

- Chyba tak. Czekaj...Jutro mam przecież szkołę!!- krzyknąłem załamanym głosem.- Nie mogę jutro, co najwyżej dopiero w sobotę.

- No jezu jeden dzień wolny sobie zrobisz, wielkie halo.

- No dla mnie to jest wielkie halo bo co nie dość że przeprowadziłem się w połowie roku i musiałem ich błagać żeby mnie przyjeli, to jeszcze opuściłem już dosyć dużo zajęć.

- Felix, chcesz się spotkać z tym Seungminem czy nie? Bo jak tak to zapytam się go czy może ma czas w sobotę.- odpowiedział.

- Dobra.- Odparłem - Ale mam nadzieję że to nie jest jeden z tych typowych "Bad Boyów".

- Na szczęście nie przyjaźnie się z takimi ludźmi.- odpowiedział.

- Dobra to chyba będę się już zbierać a ty zadzwoń po kogoś żeby sprzątnął to ciało, najlepiej na policje ale to nie ma dla mnie wiekszego znaczenia.- powiedziałem.

- Ta, już się robi.

★★★

Kiedy dotarłem do mojego bloku ostrożnie wszedłem do windy po czym wcisnąłem przycisk z numerem "5" by już po chwili udać się na piętro. Byłem bardzo spokojny a muzyka w moich słuchawkach dodawała mi tylko otuchy. Po chwili już byłem na piętrze na którym znajdowało się moje mieszkanie. Ledwo zdążyłem przekroczyć próg a mnie zamurowało. W moim mieszkaniu był jakiś człowiek którego nawet nie znałem. Skąd miał dostęp lub klucze do mojego mieszkania? Nie znałem odpowiedzi na to pytanie, jednak po chwili usłyszałem bardzo melodyjny, przyjemny dla uszu a zarazem kuszący głos bardzo podobny a nawet mógłbym rzec, że taki sam jak ten z mojej głowy. Czy to możliwe?

- Witaj Lee Felixie. Oh, nawet nie jesteś w stanie wyobrazić sobie ile lat  czekałem na tę chwilę.- Powiedziała nieznana mi osoba po czym zaczęła się do mnie odwracać.

- Skąd ty- Chwila... Kim jesteś, czego ode mnie chcesz, co robisz w moim mieszkaniu i skąd znasz moje imię?!- Krzyknąłem. Nie byłem zły ani wściekły, tylko zdezorientowany, nie wiedziałem co się przed chwilą stało.

- Ah, nie za dużo pytań jak na pierwszy raz, nie sądzisz?

Dopiero teraz mogłem mu się przyjrzeć, był cholernie przystojny. Czarne jak niekończąca się odchłań oczy, ciemne jak smoła włosy, jego sylwetka dobrze umięśniona, ale nie za bardzo. I te usta, idealne dokładnie tak samo jak on, były w kolorze malinowym i tak strasznie chciałem ich skosztować. Nie wiedziałem czemu. Ten człowiek... Był zbyt kuszący, wyglądał jakby nakłaniał ludzi do grzechu samą jego obecnością. Czemu na mnie czekał? Kim dla niego byłem?

~Back Door~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz