wieża astronomiczna

228 6 1
                                    

Wybiegłam z WS i zaczęłam biec przed siebie a łzy spływały mi po policzkach. Nie wiem skąd ta nagła reakcja, ale poczułam się zazdrosna? Byłam zazdrosna o Drakona Malfoja, który siedział z jakąś lampucerą w WS.

Nie wiem kiedy znalazłam się na wieży astronomicznej dalej płacząc i odtwarzając obraz dziewczyny siedzącej na kolanach Drako. Nie znałam jej ale wyglądała ładnie? Miała długie blond włosy opadające na jej dość spore piersi, małą twarzyczkę, która zdobił mały, zadarty nosek, śliczne i duże niebieskie oczy oraz piękne malinowe usta które były cały czas wygięte w uśmiech.

Nie wiem ile czasu spędziłam na wieży astronomicznej porównując swój wygląd do ślicznej raszpli, której imienia nie znałam, lecz wiem że było już późno, o czym świadczyło różowo-żółte niebo na którym zaczynały pojawiać się małe gwiazdki, gwiazdki tak śliczne jak dziewczyna, która siedziała na kolanach Drako.

Powoli zaczęłam kierować się do swojego dormitorium w nadzieji że po drodze nie spotkam żadnego ucznia a tym bardziej nauczyciela. Wiedziałam że w dormitorium czekać będzie za mną moja przyjaciółka, której będę musiała wszystko wyjaśnić, lecz nie chciałam alby ktokolwiek poza nią wiedział o mojej relacji z Drako. Nie wiem czy można to nazwać relacją, nic nas nie łączyło oprócz nienawiści, więc czemu tak zabolał mnie widok tej blondynki.

To pytanie zadawałam sobie już od kilku godzin, które spędziłam na wieży z myślą że czas się cofnie a ja nie wejdę do wielkiej sali i nie zauważę ich.

Gdy znalazłam się pod drzwiami dormitorium, minęło kilka minut zanim weszłam do środka, układałam w głowie rozmowę z moją przyjaciółką i to co mogłabym jej powiedzieć.
Hej, jestem zazdrosna o chłopaka którego nienawidzę.
Witaj, od kilku godzin myślę o tym jak piękna była dziewczyna, która siedziała na kolanach Drako.
Wiedziałam że to nie ma sensu ale wiedziałam też że lepiej powiedzieć to niż nic.

-Gdzie ty byłaś?! Co się sta-nagle Astoria przerwała gdy zauważyła moją zapłakaną twarz i czerwone oczy.
-Płakałaś?.. - zapytała mniej pewnie
-Musimy porozmawiać-pewnie oznajmiam przyjaciółce. Przecież nic się nie stanie. To tylko Astoria.
-Więc słucham
-A więc, jak już wiesz z Drako jesteśmy wrogami odkąd pamiętam, ale ostatnio coś się zmieniło, zaczęliśmy rozmawiać jak przyjaciele? I chyba go polubiłam. Dziś... w wielkiej sali, siedział z piękną blondynką, a we mnie coś pękło.. (Oby nie słoik) i wybiegłam z wielkiej sali aż dotarłam do wieży astronomicznej i spędziłam tam kilka godzin...-powiedziałam jakby na jednym wdechu a Atorie zatkało.
-Przepraszam że nic nie mówiłam ale to wszystko działo się tak szybko... -nie zdążyłam dokończyć bo Astoria podeszła do mnie i krzyknęła mi prosto w twarz:
-Czy ty się w nim zakochałaś?!
-Ja... Nie wiem-odpowiedziałam zgodnie z prawdą. A pytanie zadane przez Astorie dobiło się echem w mojej głowie. Czy ja się zakochałam? Nie, to niemożliwe

Astoria dała mi spokój ale powiedziała że jeszcze wrócimy do tej rozmowy, więc mogę jedynie się domyślać że to będzie jedna z tych poważnych rozmów. Jednak teraz o tym nie myślałam bo jedyne o czym marzyłam to ciepła kąpiel i łóżko, które wręcz mnie wolało abym odpoczęła po ciężkim dniu.

Po 10-minutowym prysznicu szybko znalazłam się w łóżku odpływając w krainę Morfeusza, lecz sny o blondynce i Drako nie dawały mi spokoju przez całą noc, mogłam sobie tylko wyobrażać co robili poza zasięgiem wzroku innych uczniów, miałam dziwne odczucie że to ja chciałam być na miejscu tej dziewczyny.

Po nocy, która bardzo mi się dłużyła, nastał upragniony dzień, który był równie smutny i ponury jak ja, szare niebo z którego zaczęły zlatywać krople deszczu, idealnie odwzorowywało moje obecne uczucia. A pytania Czy się zakochałam? i Czemu tak zabolał mnie widok tej blondynki, która tak pięknie się uśmiechała do Drako...

Przez jeszcze chwilę wpatrywałam się w widoki za oknem aż przypomniałam sobie o lekcjach i czym prędzej zaczęłam wkładać czarne, luźne ubrania, zaczęłam od rozkloszowanej, czarnej, spódniczki, która sięgała do połowy mojego uda, za dużej czarnej bluzy z białą czaszką na środku, postanowiłam założyć białe Air Forcy które były jedynym jasnym elementem mojego ubioru. Musiałam zakryć wory pod oczami oraz suche usta.

Już po chwili moja twarz była przykryta warstwą makijażu a moje smutne, czarne jak smołą oczy zdobiły dwie długie kreski, które były tak ostro zakończone jakbym miała nimi zabić połowę tej szkoły a na koniec siebie.

Byłam już spóźniona dlatego nie śpieszyło mi się na spotkanie z tłustymi włosami Snejpa, który po wejściu do sali dał mi -5 punktów i kazał usiąść.

Było tylko jedno wolne miejsce - obok Drako, wiedziałam że to nie był dobry pomysł ale nie miałam wyboru.

Gdy zajęłam miejsce obok blondyna i rozpakowałam potrzebne rzeczy, poczułam na sobie czyjś wzrok, na początku byłam pewna że to Malfoj się na mnie gapi, lecz osoba, która zakłócała mój spokój była ta tleniona kretynka która wczorajszego dnia siedziała na kolanach Drakona. Widziałam ten  wściekły wzrok, jakbym zabiła jej matkę (której pewnie nie ma), była wkurwiona bo aż poczerwieniala jej śliczna twarz.

Już po chwili poczułam dotyk na swoim udzie.
-Zabieraj te łapy Malfoj, jak chcesz poruchać, idź do swoich szmat-szepnęłam do chłopaka
-Nie wiercić się i pokaż tej szmacie że w tej chwili mogę dotykać tylko ciebie-wyszeptał mi do ucha, przeszły mnie dreszcze po całym ciele gdy ręką Drako zbliżała się niebezpiecznie do mojej, już mokrej bielizny (która również była czarna) aż doszedł do kawałka materiału moich koronkowych majtek, które odsunął na bok.
-Taka mokra, tylko dla mnie-sapnął na co zareagowałam cichym jękiem, który został stłumiony przez moją dłoń. Czułam jak moje serce chce uciec z mojej klatki piersiowej.

Wysunął we mnie jeden palec, po chwili drugi, a na koniec kciukiem zaznaczał kółka na mojej łechtaczce, moją głowę, lekko odchyliłam w tył, a usta mocno przygryzłam aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Wiedziałam że blondyn z zaciekawieniem obserwuje moją twarz co chwila przyspieszając swoje ruchy i doprowadzając mnie do szaleństwa.

Moje nogi lekko zadrżały, a całe ciało się spieło, moja rozkosz się zbliżała a Drako przyspieszył ruchów do momentu w którym doszłam na jego palce, wyjął ze mnie swoje palce i je oblizał, przyglądając się mojej zarumienionej twarzy.
-Cholernie słotka-wyszeptał po czym pocałował mój policzek.
Odwróciłam lekko głowę aby spojrzeć w kierunku tej idiotki a ona już cała zapłakana wybiegła z sali tłumacząc się że boli ją brzuch i musi iść do skrzydła szpitalnego.

-Kim był chłopak, który wyszedł wczoraj z twojego dormitorium? -zapytał Drako a ja poczułam jak moje serce na chwilę przestaje bić..

____________

Za wszelkie błędny przepraszam ale jest już późno a ja obiecałam kolejny rozdział, obiecuje że jutro sprawdzę ten rozdział i w razie potrzeby go poprawie a wam życzę dobranoc i abyście przerywali kolejny dzień w szkole ❤❤

dracze ruchacze || 18+ (Uwaga: Bardzo Cringe) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz