Rozdział 2

38 1 0
                                    

      Minęło parę dni odkąd Śnieżynka spotkała ducha. Do tej pory nie widziała tajemniczej wilczycy, dlatego myślała, że była ona złudzeniem. Śnieżka nie czuła się z tą myślą dobrze, a gdy jej bracia podsłuchali rozmowę wilczątka z matką, znaleźli nowy powód do wyśmiewania. Jedynym wilkiem, któremu mogła zaufać i nie bać się, że nie zostanie zrozumiana, był Nathan.
     Śnieżynka wymknęła się niezauważona z legowiska. Ostrożnie wystawiła łapki na polanę i zaczęła szybko mrugać, aby przyzwyczaić się do jej białego blasku, spowodowanego całkowitym pokryciem śniegu. Wzrokiem szukała Nathana ale nigdzie go nie było. Postanowiła zajrzeć do jego legowiska.

     Przemykając bokiem polany, zauważyła niedaleko futro swojego ojca. Zaraz przy nim wyczuła alfę stada, a z ich strony dało się słyszeć kłótnie. Śnieżynka chciała podsłuchać ale przypomniała sobie po co tu przyszła. Przy legowisku przyszłego alfy, wilczątko próbowało go wyczuć, lecz nic z tego. Jego zapach był zwietrzały. Nagle usłyszała coś za sobą. Te głośne dudnienie łap... Śnieżka od razu po odwróceniu skuliła się na widok zdenerwowanego alfy.
- Co ty tu robisz? - czarny wilczur obnażył zęby, po czym przeszył wzrokiem młodą wilczyce.
- Ja.... - Śnieżynka szeroko otworzyła oczy i nie mogła nic z siebie wydusić.
- Nathan ciężko pracuje, aby w przyszłości zastąpić moje miejsce i stanąć na czele Watahy Księżyca - alfa zmrużył oczy - Nie przeszkadzaj mu w tym. Już ja mu znajdę odpowiednią partnerkę - przez długą chwilę patrzył pełnym obrzydzenia wzrokiem na Śnieżynkę. Wilczątko się otrząsnęło i dopiero po chwili zrozumiało co miały znaczyć te słowa.
- Nie! Nie zabronisz mi spotykania się z Nathanem. To mój przyjaciel! - wypluła z siebie te parę wyrazów, a za chwilę dławiła się łzami.

     Alfa patrzył dłuższą chwilę na zdesperowaną wilczyce. W jego oczach dało się zauważyć chwilowy błysk tęsknoty i rozpaczy. Zaraz po tym znowu przybrał swój ponury wyraz pyska, jakby sobie coś przypomniał. Z jego pyska padły słowa "Wy tylko umiecie łamać serca..". Mała ruszyła truchtem z powrotem do swojego legowiska. Co to miało znaczyć? Wy to...Kto? Ja? I kto jeszcze? Uh, zresztą! Co mnie to obchodzi! On zabrania mi spotykania się z Nathanem! Muszę powiedzieć o tym matce!

    Gdy Śnieżynka wpadła do legowiska zastała w nim ojca, który zirytowany tłumaczył coś matce. Pewnie mówi o tej kłótni. Na widok ich córki, wilczur rzucił wymowne spojrzenie swej partnerce i wyszedł na zewnątrz, po drodze trącając troskliwie o ucho małej. Śnieżka popatrzyła pytająco na Mgłę, lecz ta nie chciała nic zdradzić tylko surowo patrzyła na swoje młode.
- Gdzieś ty była?! Nic mi nie powiedziałaś, że wychodzisz, a ja, jeszcze trochę a postradałabym tu swoje zmysły! 
- Mamo! Nie denerwuj się jestem tu! Chciałam tylko odwiedzić Nathana i...
- Nie Śnieżynko, koniec. Już nie spotykasz się z Nathanem. Razem z twoim ojcem stwierdziliśmy, że tak będzie dla ciebie lepiej... - Mgła przeciągle westchnęła. 
- Nie możesz mi tego zabronić! To przez tą kłótnię z jego ojcem tak?! Nie interesuje mnie to! Przestańcie mówić mi co mam robić, a czego nie! - z jękiem rzuciła się do kąta. Śnieżka nie miała zamiaru rozmawiać z nikim. Szybko zwinęła się w kłębek, aby zapaść w sen.

    Kolejne dni i kolejne komplikacje. Co przyniesie ten sen i następne dni? Czy życie wilka w watasze musi być takie trudne? Zieeew. Jestem zmęczona. Śnieżynka zamknęła oczy i odpłynęła w sen.




Na pytania zadane przez Śnieżynkę, odpowiedzi znajdziecie w kolejnych rozdziałach! Dziękuję bardzo za przeczytanie <3



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Śnieżna WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz