Po tym incydencie, moja matka sprzątnęła tort oraz obrus z stołu. Wszyscy się zaczęli pytać czy jest ze mną dobrze, ale nic nie było dobrze.
Właśnie przeżyłam najgorsze urodziny w swoimi 14-letnim życiu.Po zmianie obrusu na stół, ja i Mia poszłyśmy do mojego pokoju, aby przebrać się z brudnej fioletowej sukni.
Mój pokój miał dość zwyczajny wygląd. Szare ściany, białe łóżko, plakaty różnych zespołów i oczywiście ogromna półka z książkami.
Gdy weszłyśmy do pokoju to Mia od razu zaczęła wypytywać:
-Wszystko dobrze??? Już się dobrze czujesz??? Nic co nie jest??
Na co ja jej spokojnie odpowiadałam, że już dobrze się czuje, ale w duchu umierałam.Podeszłam do szafy i od razu zaczęłam szukać nowej sukni.
-Zdawało mi się, ale chyba widziałam aparat za dziurą w płocie- powiedziała Mia siedząc na szarej pufie.
Od razu zastygłam w miejscu.
-A może to on?- spytałam już dobrze znając odpowiedź„On" to miałam na myśli byłego chłopaka Mii- Lucasa. Nigdy mnie nie lubił, a takim nagraniem mógł łatwo zniszczyć mi życie.
-Mam nadzieję, że nie... Wiesz co się stanie jak on pokaże to nagranie wszystkim?!- powiedziała przerażona
-Dobrze wiem, dlatego muszę go jak najszybciej powstrzymać.- odpowiedziałam-Dziewczyny!!! Chodźcie już na dół, gość przyszedł.- krzyknęła moja rodzicielka z dołu.
Szybko ubrałam jakąś czerwoną sukienkę na ramiączkach i zeszłam na dół z Mią.
Nie zdążyłam dobrze się przypatrzeć, a już widziałam ten chytry uśmieszek.-Wszystkiego najlepszego Rose.- powiedział to z pogardą w głosie Lucas.
-Dobrze, to ja idę do ogródka, a wy pogadajcie.- powiedziała mama.- Tylko nie długo
Skinęłam głową i od razu moja matka poszła do ogródka
-Usuń to nagranie.- powiedziałyśmy naraz z Mią.
-Ale nie wiem o co wam chodzi.- powiedział z głupkowatym wyrazem twarzy.
-Usuń to, albo powiem twojej mamie, że bierzesz i do końca życia z odwyku nie wrócisz.- powiedziała Mia.
Lucas pochodził z takiej rodziny jak moja matka. Tylko różnica w tym, że jego mama była jedyną normalna. Rozstała się z ojcem Lucasa, który był ćpunem. Gdyby tylko wiedziała co on robi, od razu trafiłby na odwyk po raz kolejny.
-Nie odważysz się.- powiedział warcząc.
-A chcesz się założyć, że tak?- powiedziała z wygraną w głosie Mia.
Stanęłyśmy z Mią zakładając ręce na piersi w tzw. „Wygranej pozycji". Na co Lucas zrobił minę prawdziwego skurwysyna.
-Nie masz już życia Jones.- odpowiedział Lucas bez
emocji w głosie.Gdy tylko podszedł do drzwi, to odwrócił się i powiedział.
- A tak przy okazji, to w końcu jakoś wyglądasz.
Po tym zdaniu opuścił mój dom.I w tym właśnie momencie wiedziałam, że przekreśliłam szansę na wydostanie się z tego bagna.
CZYTASZ
Cichy głos
Novela JuvenilOpowiem ci historię mojego życia. Od początku do końca, ale jest jeden problem. Ja nie żyje.