- Dehya, proszę cię - powiedział błagalnie Cyno, jednak kobietę nie specjalnie to ruszyło.
Przekomarzanka między nimi toczyła się już od dobrych kilkunastu minut, a to tylko z powodu tej ,,durnej" jak to stwierdziła Dehya, mapy pustynnych podziemi. Kobieta nie chciała dać Cyno odpowiedzi z następującego powodu : nie ufała mu. Wiedziała, że mężczyzna mógłby wydać ją Akademii jeśli tylko by chciał, a wolała nie ryzykować. Tak to niestety jest gdy znają cię pod tytułem Generała Mahamatry. Jednakże każdego w końcu udaje się namówić, podobnie stało się i tutaj.
- Dobra, niech ci będzie. Ale nie za darmo - westchnęła już zniechęcona ciągłymi namowami.
- Ile? - zapytał stanowczo.
- Nie ile, nie ile. Zapłacisz mi inaczej - rzekła z chytrym uśmieszkiem Dehya.
- Czego ty ode mnie chcesz? - mruknął mężczyzna.
- To bardzo proste. Pomożesz mi zawinąć pewną książkę z Akademii - powiedziała, a oczy Cyno dosłownie wypadły z orbit.
- Do reszty powariowałaś?! Zamkną nas w pindlu! - krzyknął wściekły szaro włosy.
- Nie zamkną jeśli się nie dowiedzą - powiedziała, a jej wzrok powędrował centralnie na czerwone tęczówki Cyno.
- Eh... - westchnął - i tak nie mam nic do stracenia, Akademia już od dawna mi nie ufa. Z wzajemnością oczywiście.
- I to mi się podoba! - klasnęła w ręce Dehya.
Takim oto sposobem mapa wpadła w ręce Cyno, ale nie mógł się nią zbyt długo nacieszyć. Chwile później, zgodnie ze złożona obietnicą, wyruszyli w drogę do centrum Sumeru.
•••
- Tighnari, racja? - zapytał nieznany chłopakowi męski głos.
- Uh...gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? - odpowiedział pytaniami Tighnari.
- Zwą mnie Chao - przedstawił się.
- Czego ode mnie chcesz?! - krzyknął granatowowłosy jednocześnie próbując uwolnić się z węzłów zawiązanych wokół niego. Próba była jednak nie skuteczna.
- Nie pogrążaj się i tak się nie uwolnisz. Wiedziałem, że stara technika wiązania kiedyś się przyda - zaśmiał się szyderczo.
- Mów czego ode mnie chcesz do cholery! - uniósł się poraz kolejny Tighnari.
- Ojojoj spokojnie - powiedział po czym pogłaskał chłopaka po głowie, a ręka zaczął powoli jeździć w okolicach jego uszu - chce przeprowadzić na tobie tylko kilka eksperymentów kochaniutki.
Tighnari natomiast zamilkł. Nie spodziewał się, że coś takiego kiedyś mu się przytrafi. Strach sparaliżował jego ciało, a źrenice gwałtownie rozszerzyły się do wielkości monet. Łzy powoli zaczęły napływać do oczu ale chłopak zdążył je powstrzymać.
- Kto cię zlecił? I jak mnie tu sprowadziłeś? - warknął.
- Aww nasz zwierzaczek jest zły? - zapytał sarkastycznie Chao.
- Gadaj do kurwy! - krzyknął Tighnari.
- Już się tak nie unoś, w końcu złość piękności szkodzi - powiedział przewracając oczami - zresztą to nie ty mnie tu przesłuchujesz. Ale z dobrej woli powiem ci, że Akademia wszystko załatwiła.
CZYTASZ
Pustynny kwiat | Cynonari | Genshin Impact
FanfictionSamotna droga do portu w ciemną jak czyny popełnione przez bogów lata temu i zimną jak burza śnieżna w regionie mrozu i lodu noc, nigdy nie przynosi nic dobrego. Niebezpieczeństwa czyhają na nas na każdym kroku który, zdecydujemy się postawić. Dlat...