Część 1

12 2 0
                                    

Był 1 września. Tego dnia rano miałam pobranie krwi. 

-Mamo.. A co jeśli nie znajdę sobie żadnej przyjaciółki do końca życia?

-Znajdziesz, spokojnie. Uspokój się.

-Chodź, idziemy wreszcie.

Rozpoczęcie roku szkolnego było na 10. Wyszłyśmy z mamą ok. 9:40, bo moja nowa szkoła była naprawdę blisko. Szło się alejką cały czas prosto. Gdy dotarłyśmy na miejsce, trzeba było udać się najpierw do sali poznać nowych ludzi i panią wychowawczynię. Była naprawdę fajna. Byłam w klasie integracyjnej, żeby było mi łatwiej, bo od zawsze miałam problemy z nauką.

Na początku usiadłam sama w ławce. Przede mną siedziała, jak się okazało później, moja przyszła przyjaciółka, (ale o tym później). Zeszliśmy na dół na salę gimnastyczną na apel. Wszystko uważnie słuchałam i się rozglądałam.

Nagle.... zrobiło mi się słabo- zaczęłam się chwiać na nogach i bujać na wszystkie strony. Straciłam przytomność. Na szczęście jeden z nauczycieli zdażył dobiec do mnie i mnie złapać, więc nic mi się nie stało. Wynieśli mnie z sali gimnastycznej do jakiegoś pokoju nauczycieli w-fu.

Gdy ocknęłam się, zobaczyłam że leżę na podłodze z nogami do góry. Dostałam jakąś zieloną tabletkę, która swoja drogą była ohydna. Poleżałam chwilę i pomału zaczęłam się podnosić przy pomocy nauczycieli.

-Chwila... Ja cię kojarzę, jesteś w klasie 1A, prawda?

-Tak. To mój pierwszy dzień.

-Jesteś z mojej klasy, jestem tam nauczycielem wspomagającym

-A, to dobrze wiedzieć.

-Chodźmy na salę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Jesteście ciekawi co wydarzy się dalej? proszę lajkujcie gwiazdkami i piszcie komentarze jesli tak. To wkrótce wstawie druga cześć.

GimnazjumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz