30 - Snow

351 15 0
                                    

Obudziłam się i podniosłam na łóżku z cichym jękiem, próbując zatuszować go zaciskając zęby. Spojrzałam w bok na nadal śpiącego mojego męża. Rozsypane, czarne włosy sięgały prawie oczu. Rozluźniona twarz, ostre rysy, które teraz wyglądają niezwykle słodko. Miarowy, senny oddech bez oznak wkurwienie i pary z nosa.

Pokręciłam głową przywracając się do rzeczywistości. To tylko fikcja. Jeden wielki przekręt. Mimo to zerknęłam najpierw na jego dłoń gdzie błyszczka obrączka, a następnie na swoją. Dotknęłam jej drugą dłonią przekręcając pierścionki na palcu.

Gdzie mnie ten przewrotny los zaprowadził. Do kolejnej lekcji. Nauczki. Muszę się zacząć bardziej pilnować.

Zsunęłam się z łóżka zarzucając na siebie cienki szlafrok i wolnym krokiem skierowałam się do łazienki.

Takie zakwasy czułam ostatni raz, kiedy tańczyłam w balecie i nie pozwalałam sobie na odpoczynek nawet, kiedy traciłam siły. Perfekcja. To mnie tylko interesowało. Nic poza tym. Ból jednoczenie dawał mi ukojenie. Potrzebowałam go po to żeby nie myśleć o rodzicach. O tym, że odeszli. O tym, że zostałam sama. Tak też się czułam, kiedy zaczynałam w FBI i wszyscy na treningach mi przykładali. Czasami w snach nadal słyszę ich śmiechy, kiedy poraz kolejny przegrywałam.

Mała niunia nie daje rady.

Patrzcie jaka słodzinka próbuje z nami walczyć.

Hej maleństwo. Nie zgubiłaś się w drodze do przedszkola?

Czy to moja wina, że matka natura nie pobłogosławiła mnie genem wysokości?

Chociaż z tego co pamiętam z dzieciństwa moja mama też nie była za wysoka. A i tak była niezwykle silna i pewna siebie. Może naturalne blond włosy mam po ojcu, ale po matce odziedziczyłam charakter rudzielców.

Przez takie teksty pracowałam jeszcze ciężej. Jak uczyłam się wszystkiego i przez kolejne dni czułam ból w każdym mięśniu mojego ciała, a mimo to dalej trenowałam żeby w końcu im dołożyć. I to oni później przychodzili obolali po sparingu ze mną. I wtedy ja się śmiałam. Duzi chłopcy dostali od małej dziewczynki. Wtedy już wyrobiłam sobie pozycję. Wtedy też, kiedy w końcu pokazałam na co mnie stać, mój przełożony w końcu się mną zainteresował i wysyłał mnie na prawdziwe misje. Nie powiem - moje ego w końcu czuło się docenione, kiedy posyłał mi dumne ze mnie uśmieszki. Stałam się najlepsza, doceniona i nie byłam tylko postrzgana jako ta dziewczyna, która akurat "fartem" dostała się do Kapitolu próbując go zniszczyć i nikt jej nie zauważył.

Nalałam wody do wanny i weszłam do ciepłej wody z westchnieniem. Ciepła woda rozluźniła obolałe ciało. Moje mięśnie się rozluźniały i czułam jakbym się rozpływała. Przymknęłam oczy opierając plecy o brzeg wanny. Za oknem słychać było szum palm i oceanu. Śpiewały też jakieś ptaki. Odpływam myśli gdzieś daleko. Kiedy poczułam dłoń na ramieniu lekko się skrzywiłam i otworzyłam oczy.

- Boli? - spytał czarnowłosy siadając na brzegu wanny.

- Nic mi nie jest. - Uśmiechnęłam się lekko. - Ważne, że było wspaniale.

Bo było. Czegoś takiego nigdy nie czułam. Nigdy. Jak wchodził we mnie tak głęboko aż brakowało miejsca i myślałam, że mnie zaraz rozerwie, a mimo to przechodziła mnie niesamowita rozkosz i ekstaza. Jak nasze ciała idealnie ze sobą współgrały. Jak przyciskał moje ciało do łóżka, a jego ciało napierało na moje, a pocałunki na mojej szyi rozgrzewały mnie do czerwoności i gotowały krew w moich żyłach. To noc, której nie będzie się dało zapomnieć. Noc naszego miesiąca miodowego. Kolejna noc naszego małżeństwa. Pół roku.

Markiza #2 - Drugi Strzał |+18| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz