6. Where are you?

121 7 3
                                    

Hejka, na początku chciałabym wam powiedzieć, że stworzyłam playlistę na Spotify, która mam nadzieję pomoże wam wczuć się w vibe książki :)
Miłego czytania!💕

https://open.spotify.com/playlist/3QGRrzaLEvSCjAmyLCQsQS?si=AZdpBR1zQGSCn47fq8SNOw
(Jeśli link nie działa to playlista nazywa się: Wattpad || Silent Cry)

————————————————————
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Zastanawiałam się chwile gdzie jestem i nagle przypomniały mi się wszystkie wydarzenia ze wczoraj. Chan, tata, mafia, Felix... Właśnie Felix. Obróciłam się na łóżku z nadzieją, że go zobaczę jednak go już nie było. Pewnie poszedł zjeść śniadanie czy coś. Wstałam i ubrałam na siebie jakieś luźne dresy i za dużą bluzę. Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest mój telefon, przecież jeszcze wczoraj go miałam. Postanowiłam pójść do kuchni i zapytać o niego któregoś z chłopaków. Weszłam do kuchni i spodziewałam się, że zobaczę conajmniej trzech chłopaków spożywających śniadanie jednak nic takiego się nie stało. W kuchni było pusto.

Jebać śniadanie idę ich poszukać. Chociaż, może nie warto? Może pojechali do sklepu? A może po prostu siedzą sobie w salonie i oglądają film?
Weszłam do salonu, jednak tam też było pusto.

No kurwa gdzie oni są?

Poszłam do pokoju, w którym leżał mój brat, może siedzą i z nim rozmawiają?

Nie ma ich. Tylko śpiący Chan. W pierwszej chwili chciałam go obudzić i zapytać gdzie są chłopcy, ale tego nie zrobiłam. Stwierdziłam, że musi teraz dużo odpoczywać, a to o co chodzi z tą mafią wytłumaczy mi później. Weszłam jeszcze do kilku innych pokoi, ale tam też było pusto. A co jeśli ktoś ich porwał? Nie. Wtedy wziął by też mnie i Chana, co nie?Postanowiłam wyjść na zewnątrz, może mają tu jakiś ogród i po prostu w nim siedzą? Wyszłam z budynku i pierwsze co zauważyłam to samochód Felixa i kilka innych. Czyli nigdzie nie pojechali. Poszłam na tył posiadłości i faktycznie był tu ogród. Mnóstwo roślin, nawet kilka drzew, ale przede wszystkim była tu brukowa ścieżka. Nie wiem dlaczego, ale czułam, że ona mnie zaprowadzi w jakieś ciekawe miejsce. Brzmi to dziwnie wiem.

Nie wiem ile szłam. Obstawiam coś około dziesięciu minut, ale pewnie mi się wydaje i szłam o wiele krócej. Nagle zza krzaków zobaczyłam wielki, a wręcz ogromny...







Tor wyścigowy?

Stało na nim osiem osób z czego siedem miało motory, albo motocykle. Nie mam pojęcia czym to się różni, bo się na tym nie znam, ale wszyscy wiemy o co chodzi. Na widok chłopców
łzy same zaczęły cisnąć mi się do oczu. Nie wiem dlaczego. Zaczęłam biec w ich kierunku.

- Al co tu tu robisz? - Zapytał mój ulubiony blondyn gdy tylko mnie zobaczył. Znowu mu nie odpowiedziałam. Po prostu podeszłam do niego i się w niego wtuliłam.

- Jezu ta zaś beczy - Odezwał się ten niski, umięśniony gościu, którego imienia dalej nie poznałam.
- Changbin weź - A więc tak ma na imię.

- Al stało się coś?
- Nie Lix, po prostu... Wystraszyłam się, bo nie umiałam nikogo z was znaleźć... Co to za miejsce?

- Tor treningowy - Odpowiedział mi Hyunjin.
- Chcesz z nami potrenować? - Zapytał ten który wygląda jak lis. Miał chyba na imię... Jeongin? Jakoś tak.
- Ona? Czy ty widzisz jak ona wygląda? Zleci z tego motocyklu zanim się obejrzysz. - Zaś ten Changbin. Nie wytrzymam z nim.

- Changbin. Przypominam ci, że to moja córka.

Skąd się tu wziął mój ojciec?

- Dobra, przepraszam.
- Ale... To nie jest głupi pomysł żeby też potrenowała. Ja idę ogarnąć papiery i tak dalej, a wy się dogadajcie. Felix, jesteś za nią odpowiedzialny. - Skończył i udał się w kierunku domu. Bo chyba mogę to nazwać domem?

- Chcesz z nami potrenować? - Zapytał Han.
- Ja...
- Boże, boisz się? To tylko motocykl. - Zaś ten Changbin. Nie wytrzymam.
- Nie boję się.
- Tak? No to dawaj. Ścigamy się.
- Jakiś konkurs? O co?
- O godność.

Sprowokował mnie.

- Mogę pożyczyć motocykl? - Zapytałam Lixa.
- Jesteś pewna, że chcesz to robić?
- Tak.
- A umiesz na tym jeździć?
- Nie. - Blondyn wywrócił oczami i zaczął mi tłumaczyć jak obsługiwać maszynę.

- Długo jeszcze mam czekać?
- Chwile Bin - Odpowiedział za mnie Hyunjin.

- Rozumiesz wszystko?
- Chyba tak.
- Chyba?
- Znaczy... No tak. - Felix założył mi na głowę swój kask i mnie przytulił. Dodatkowo dał mi buziaka w czoło co było przeurocze. Podeszłam na linię startu i wsiadłam na maszynę.

Raz kozie śmierć.

Ruszyliśmy.

Cholera, chłopak był ode mnie szybszy. O wiele szybszy. Lepiej wyrabiał na zakrętach. Muszę to wygrać.

Mieliśmy do przejechania 8 kółek, z czego 5 już przejechaliśmy, a ja zaczęłam doganiać bruneta. Jednak przy ostatnim kółku poszło coś nie tak. Bardzo nie tak. Wyprzedziłam chłopaka z myślą, że jeszcze tylko kilkanaście metrów i wygram, ale... Źle wjechałam w zakręt. Nagle poczułam mocne szarpnięcie, a później tylko ból. Słyszałam krzyki, jednak nie byłam w stanie rozpoznać kto i co do mnie krzyczy. Zapadła chwilowa ciemność, lecz szybko się ocknęłam i zobaczyłam kilka osób biegnących w moim kierunku, trawę i to, że leżałam za linią mety.

LEŻAŁAM ZA LINIĄ METY.

Nie zwracając uwagi na ból, podniosłam się z ziemi i podeszłam do pierwszej lepszej osoby, którą okazał się być Felix. Był ubrany w czarny strój taki wiecie, jak na motory mają. O matko jak on cudownie wyglądał. Jeszcze te jego nie ułożone włosy... Cud.

- Al. Al... ALISON HALO
- C-co? - Spojrzałam na chłopaka i po chwili znów zrobiło mi się czarno przed oczami. Poczułam, że ktoś mnie podnosi i w sumie to tyle.

I tak właśnie wygrałam swoją godność.

——————————————————
873 słowa
Dzisiaj troszkę dłużej i myślę, że właśnie takie rozdziały postaram się pisać🥳
(Alison to troche ciota co nie?
Miłego!!💗

Silent Cry || Lee Felix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz