*2 lata wcześniej*
-Musimy porozmawiać - powiedział poważnym tonem Wang Fu w trakcie nauk prowadzonych z Marinette.
Dziewczyna spojrzała na niego nieco niepewnie, gdyż Mistrz rzadko kiedy brzmiał aż tak poważnie. Odłożyła swoje notatki na bok i skupiła całą swoja uwagę na mężczyźnie w hawajskiej koszuli.
-Dobrze wiesz, że już mam swoje lata. Szkatułka musi być zawsze chroniona, a ja niestety już nie jestem w stanie jej tego zapewnić - oznajmił przygaszonym głosem.
-Nie rozumiem do czego dążysz - odparła poprawiając się na krześle z niecierpliwości.
-Jak myślisz, dlaczego uczę cię tych wszystkich rzeczy? Odszyfrowywania grymuaru, przygotowywania mikstur, historii miracul i ich wcześniejszych posiadaczy?
-Mówiłeś, żebym to wiedziała, bo taki obowiązek ma właściciel miraculum...
-Tak naprawdę te nauki są, żeby przygotować cię do roli pełnoprawnej strażniczki miraculi - powiedział, a dziewczyna poczuła jakby grunt się pod nią osuwał.
Złapała się blatu stołu, aby nie spaść z krzesła i zmarszczyła brwi. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, lecz niemal od razu je zamknęła. Powtórzyła tą czynność jeszcze kilka razy. W końcu pokręciła z niedowierzaniem głową i popatrzyła na niego zbitym wzrokiem.
-Ale...co ty mówisz? Przecież ty jesteś strażnikiem, a ja...ja się nie nadaję, przecież jestem taką niezdarą! To...to za duży obowiązek! - zaczęła panikować
-Każdy strażnik musi mieć swojego następce - odparł spokojnie, obserwując nastolatkę, która chodziła po pokoju.
-Ale dlaczego ja? Przecież Kot...
-Wybrałem ciebie - przerwał jej od razu. - Pokładam w tobie duże nadzieje, wiem, że nigdy mnie nie zawiedziesz. Naprawdę jesteś świetną Biedronką, więc i z tym sobie poradzisz.
-Nie, nie ja...nie chcę być strażniczką. Nigdy nie chciałam.
Mistrz westchnął i podszedł do niej. Położył dłoń na jej ramieniu i uśmiechnął się ciepło.
-Sam zostałem strażnikiem w bardzo młodym wieku, byłem młodszy od ciebie. Popełniłem kilka błędów, ale dałem radę. Ty natomiast jesteś najsilniejszym posiadaczem miraculum do tej pory i uwierz mi, że dasz radę ze wszystkim. Po prostu musisz uwierzyć w siebie i swoje możliwości.
Nastolatka spojrzała na niego załzawionymi oczami i podciągnęła nosem.
-Nie zostawiaj mnie Mistrzu, błagam - wydukała z gulą w gardle.
Mężczyzna rozłożył szeroko ramiona, w które ta się wtuliła najmocniej jak potrafiła.
-Nigdzie się nie wybieram, na wszystko przyjdzie czas...
CZYTASZ
Banquet of Superheroes
FanfictionZ okazji piątej rocznicy zostania obrońcami Paryża, Biedronka i Czarny Kot otrzymują zaproszenie na bankiet. Niby zwykłe przyjęcie, jednak jest to idealna okazja, aby niektóre sekrety ujrzały światło dzienne. Dawne spory, żale, zranione dusze, a co...