Rozdział 2

642 48 23
                                    


Miłego czytania! <3


━━━━━━ ◦ ❖ ◦ ━━━━━━


Wstając wcześniej niż zwykle, Louis od razu skierował się do kuchni i wypił szklankę wody, po czym przystąpił do mycia rąk. Wyjął kilka gotowych gofrów i włożył je do tostera. W tym czasie nakrył stół i zrobił herbatę dla swojej rodziny.

Gdy skończył, usłyszał jak jego mama zaczyna budzić wszystkich i każe im zejść na śniadanie. Zazwyczaj cała rodzina budziła się i rozmawiała, podczas gdy jego mama robiła śniadanie.

Louis zawsze wiedział, że warto co jakiś czas wstać trochę wcześniej, bo mógł zobaczyć wdzięczność swojej mamy. Jego młodsze rodzeństwo zawsze było kochane, tak jak teraz, kiedy przyciągało krzesło do miejsca, w którym stał Louis, żeby mogły na nim stanąć i pocałować Louisa w policzek, tak jak robili to wszyscy inni, co sprawiło, że zachichotał na widok uroczych szczeniaków.

Wszyscy Tomlinsonowie okazali się omegami z wyjątkiem Ernesta, który zaprezentował się jako Alfa. Było to zdecydowanie dziwną niespodzianką, w końcu szanse tego fenomenu były dość nikłe. Louis - jako wspaniały brat, którym był - zaczął uczyć ich wszystkich, jak oprzeć się głosowi Alfy, choć jak dotąd żadne z nich nie odniosło sukcesu. Będzie pierwszym, który przyzna, że nie ma pojęcia, jak to robi, więc trudno jest doradzać mniejszym, ale i tak próbuje.


━━━━━━ ◦ ❖ ◦ ━━━━━━


Gdy tylko Harry został obudzony przez matkę, poczuł ekscytację na wieść, że jego siostra wraca do domu w następnym tygodniu. Gemma i jej Alfa spędzą tu kilka dni, a Harry kochał takie małe rzeczy tak samo jak jego rodzeństwo.

Niestety niektórzy ludzie źle odebrali jego nadmierny optymizm, więc musiał uprzejmie odrzucić wiele ofert. Właściwie to zaproponowano mu pomoc przy jego rui, która miała nadejść w przyszłym miesiącu. Czuł się nieco niekomfortowo, niezbyt lubiąc jak jego rówieśnicy pilnują takich terminów. Podszedł do swojej szafki i jeszcze bardziej ucieszył się widząc tam Louisa.

Wczoraj miał tak wspaniałe przeżycia w jego pokoju, że sobie uświadomił, że chyba jednak trochę go poniosło, bo zapach Louisa wciąż unosił się w jego łóżku jeszcze dziś rano. Niemniej jednak uwielbiał to. I najwyraźniej było to formalne "próbujemy sprawić, że Harry Styles wybuchnie łzami radości", ponieważ jego omega nie ruszała się z miejsca, nawet po jego przybyciu trzymając się w pobliżu w przeciwieństwie do każdego innego dnia.

Harry poświęcił swój słodki czas na podziwianie tego faktu, dzięki czemu dowiedział się, że Louis czeka na Zayna. Harry wiedział dokładnie, kim jest Zayn, zanim ktokolwiek inny to zrobił, ponieważ jego ojciec jest tym, który decyduje, kto może dołączyć do ich watahy, wie też co zrobili, przenosząc się tutaj, ponadto od wczoraj, nowa omega jest wszystkim, o czym Liam może paplać.

Nie miał jednak nic złego do powiedzenia o ciemnowłosym chłopaku. Wydawał się miły, sprawiał wrażenie, że po poznaniu Liama ma do niego dość dużą dawkę sympatii, a do tego zaprzyjaźnił się z Louisem. Aby osiągnąć coś takiego trzeba być miłym.

- Cześć Alfo. - Harry został wyrwany z zamyślenia przez Liama, który zamknął swoją szafkę, sprawiając, że ta głośno zatrzeszczała. - Ślinisz się. - Przewracając oczami Harry miał już ruszyć do klasy, kiedy poczuł, że zostaje złapany i pociągnięty w stronę pary.

True Mates | L.S. | Tł. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz