Chapter 3

15 1 3
                                    

nie chętnie wstałam z łóżka wyłączając budzik. Była godzina 3.45, spakowałam się wczoraj, więc miałam mniej roboty. Wyszłam z pokoju kierując się do łazienki, zrobić swoje potrzeby. Po tym umyłam twarz zimną wodą, włosy rozczesałam i skierowałam się do kuchni zrobić coś do jedzenia. Stwierdziłam, że zrobię naleśniki, szybko wyjęłam produkty i zaczęłam je robić.

Po zjedzeniu szybko poszłam do pokoju ubrać się w bluzę i białe dresy. Wyszłam z domu czekając na samochód mojej przyjaciółki, która napisała mi wczoraj wieczorem, że przyjedźcie po mnie.

-Tak bez pożegnania - Powiedział Diego widać było, że przed chwilą wstał.

-Jakbym mogła się nie pożegnać z ukochanym braciszkiem. - Odpowiadam i go przytulam ile mam sił. Mimo że go czasami nienawidzę, to i tak go kocham.

-Wsiadaj - Powiedziała Sadie z samochodu, jeszcze raz przytuliłam brata i wsiadłam do auta. Będę za nim tęsknić. Pomachałam mu ostatni raz, nie będzie mnie, aż dwa miesiące.

-Chłopacy powiedzieli, że przyjadą razem innym samochodem - powiadomiła mnie Sadi. - Dobra, bo się spóźnimy - Mówi i wciska gaz.

Przez całą drogę gadaliśmy o tym co będziemy robić na wakacjach. Sadi to była osoba, która lubiła trochę imprezować, ja nie. Miała mocną głowę, więc łatwiej było jej z alkoholem.

***

-Jesteście! - krzykną Caden z otwartymi rękoma, odrazu podbiegliśmy do blondyna. Sadie przytuliła się do niego, kto by się spodziewał.

-Dobra, chodźcie - Powiedziałam patrząc na godzinę, która wskazywała nam, że zaraz się spóźnimy. Biegliśmy ile sił w nogach, przebiegliśmy chyba maraton. Tyle nawet na wf w szkole nie przebiegłam.

Wszyscy razem jak najszybciej, żeby się nie spóźnić. Sadie pokazała bilety i wreszcie weszliśmy do samolotu. przyjaciółka usiadła z Caden'em nikt się nie spodziewał, Jasper i William razem i ja cóż został mi Kai.

dlaczego?!???
jasper ty z nim siedź

Usiadłam na wolne miejsce od okna, po chwili u mego boku znalazł się Kai. próbowałam nie zwracać na niego uwagi, on na mnie chyba też. Wyciągnęłam telefon z kieszeni, próbując oderwać się od rzeczywistości. I tak miał mi minąć cały lot, nie chciało mi się spać, byłam zbyt podekscytowana.

- Możesz mnie nie ignorować i normalnie rozmawiać?. - zaczną, ja odrazu oderwałam wzrok od telefonu i spojrzałam na niego.

- No przecież rozmawiamy normalnie - Odpowiadam wracając do przeglądania mediów. To była nasza jedyna rozmowa, nawet nie można tego nazwać rozmową.

***

- Dobra, teraz kto z kim śpi - Zaczęła Sadie a ja westchnęłam, najgorszy moment.- Ja z Caden'em - Powiedziała, kto by się spodziewał.

jak ja będę musiała spać z kai'em to pójdę się zabić

- Ja mogę z Japser'em - Mówię odrazu i spoglądałam na bruneta, a on się uśmiecha. Odpowiadam tym samym.

- Mi pasuje - Odpowiada Brunet podchodząc do mnie.

-Dobra, więc William z Kai'em. Chodźcie pokoje wybrać. - Caden macha żebyśmy z nim szli.
Wchodzimy do Willi, jest przepiękna kolory szarości, bieli i czerni. Płytki błyszczały można nawet, by w nich się przeglądać. Kuchnia łączona z salonem, salon był ogromny, kuchnia była tez niczemu sobie. Po prostu petarda.
Gdy już wszystko zdążyliśmy obejrzeć, pora na wybieranie pokoi. Sadi z Caden'em mają przepiękny duży pokój z widokiem na plażę. Ja z Jasper'em mamy mniejszy niż oni, ale za to widok na góry. Kai z william'em tez mieli dość duży pokój z widokiem na plaże. Naprawdę zazdroszczę William'owi i kai'owi, że mają dwie łazienki.

Weszłam do naszego pokoju, odrazu padłam na łóżko.

- Zrób mi miejsce - Do pokoju wszedł Jasper, który rzucił się na łóżko. Prawie co nie upadłam na podłogę, zaśmiałam się on razem ze mną. I tak leżeliśmy 10 minut, nawet cisza nam nie przeszkadzała, była przyjemna.

- Coś cie łączy z Kai'em? - zapytał, po długiej ciszy. Odwróciłam się do niego, westchnęłam na to pytanie.

- Kiedyś tak - Odpowiadam, wypuszczając powietrze z moim ust. Jasper nic już nie powiedział chyba wiedział, że nie chce tego rozwijać, fakt bardzo nie chce. Spojrzałam na telefon, była godzina 14:40.

Co jak już zaraz 15?!?
kiedy, co

Wstałam z lóżka razem ze mną Jasper, udaliśmy się do kuchni, aby zobaczyć czy ktoś jest w domu. Była tylko Sadie, zapytałam się gdzie reszta odpowiedziała, że na plaży.

zapewne piją
mogę się o to założyc

- Idziesz z nami? - Pytam przyjaciółki, odrazu się zgadza i razem idziemy na plaże. Było bardzo gorąco, miałam na sobie białe spodenki i bluzkę na ramiączkach, nadal było gorąco. Gdy byliśmy na miejscu, nie musieliśmy ich nawet szukać, bo odrazy było ich widać przy barze. Pomachali nam i skierowaliśmy się w ich stronę.

- Widzę, że dobrze się bawicie. - Zaśmiałam się, Caden pił swojego drinka w okularkach w kształcie serduszka, to mnie rozbawiło.

- I to jak, trzymaj i się baw. - Powiedział podając mi drinka. wzięłam łyk i mogę powiedzieć, że bardzo dobry jest. Po chwili u boku Caden'a pojawił się William i Kai, przywitałam się z nimi.

Sadi i Japser pili alkohol, nie bałam się o Sadi, bo ma mocną głowę. Natomiast o Jasper'a, bym się martwiła.

Każdy się dobrze bawił, oprócz mnie. Nie miałam nastroju na imprezowanie. Stwierdziłam, że się przejdę.

Lekki wiatr powiewał mi moje czarne włosy. Ściemniało się powoli, więc powili szłam w stronę naszego domu, gdy nagle ktoś krzykną moje imię. Nie ktoś a kai.

- Zaczekaj! - Powiedział dysząc, zapewne biegł za mną. Zatrzymałam się i nie chętnie odwróciłam się w jego stronę.

- Rozumiem, że nie jesteśmy już razem, ale proszę cię nie unikaj mnie. - Mówi, gdy już trochę ochłoną.

- Nie unikam cię - Zmarszczyłam brwi.

- To rozmawiajmy normalnie - Odpowiada patrząc na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. Są cudowne.

- Okey, ja idę teraz do domu - Powiedziałam, po chwili dodając - Idziesz ze mną czy idziesz imprezować - zaśmiałam się.

- Idę z tobą, poza tym chce już odpocząć - Zaśmiał się, jego śmiech był cudowny jak on sam.

I tak udaliśmy się do budynku, gadaliśmy o praktycznie wszystkim. Naprawdę czułam się przy nim wspaniale, tak samo jak byliśmy razem.

Nie mogę robić sobie nadziei
może ma już dziewczynę
napewno ma dziewczynę

Byliśmy już na miejscu, chciałam pójść do mojego pokoju, gdy zatrzymał mnie głos Kai'a.

- Życzę dobranoc, bo watpię, że się zobaczymy wieczorem. - Powiedział, a ja sama się uśmiechnęłam. Naprawdę miło mi się zrobiło, może czasami żałuje, że się rozstaliśmy.

- Dobranoc. - odpowiadam i poszłam do swojego pokoju, w którym spędzę najbliższe ileś godzin.

***

Tego lata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz