"Turn it off" ♡ Chapter 11

198 15 0
                                    

Poczułam narastające mrowienie i jakby kłucie pod obrożą. Oh. Popatrzyłam na niego poważniej. Ta obroża raziła prądem a on ją kontrolował. Uśmiechnął się bardziej. Dla mnie nie było to bardzo przyjemne. W każdej chwili mogła mi zacząć płynąć krew z pleców bo kiedyś tak jakby dostałam piorunami i moja skóra właśnie tak na nie teraz reaguje. Widziałam że go satysfakcjonowało takie rarzenie mnie prądem ale udawałam że wszystko dobrze.
- Wyłącz to - mruknęłam jakby było mi w tym tylko niekomfortowo. Spojrzał na mnie trochę zirytowany. Nie spodobał mu się pewnie rozkazujący ton, jakiego użyłam. Dobrze że miałam na sobie dość grubą bluzę, więc krew, którą mogłam już poczuć spływającą po plecach, w miarę możliwości zaczęła wsiąkać w materiał.
Scaramouche najwidoczniej zauważył że coś jest nie tak ale nie wyłączył obroży. Przez to że prąd ciągle mnie raził nie byłam zbytnio w stanie się jakkolwiek ruszyć. Możliwe że o to też mu chodziło. Poczułam jego ręce delikatnie trzymające mnie w talii. Denerwował mnie takim zachowaniem. Jebany sadysta. Fuknęłam niezadowolona a po chwili mrowienie nie było już tak silne. Wyłączył. To dobrze. Oczywiście wiedziałam że jak tylko wrócę do swojej kajuty to będę musiała owinąć sobie czymś te plecy żeby nikt nie zobaczył. Tylko co mi z tego że wyłączył obrożę, kiedy jej nie zabrał. W każdej chwili mógł ją znowu uruchomić. Nie że nie będę próbować jej zdjąć ale no.
- Już mogę iść? - zapytałam zerkając za okno. Było już ciemno. Nie miałam zamiaru spać tylko po prostu chciałam już być sama.
- Kiedy ostatnio spałaś? - zignorował moje pytanie.
- Wczoraj - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie licząc wczoraj
- Przed wczoraj
- Kłamiesz - fuknął.
- Nie kłamie - utrzymywałam kontakt wzrokowy. W sumie to dość długo już nie spałam jeżeli by nie liczyć wczoraj ale on nie musiał o tym wiedzieć. Zmierzył mnie wzrokiem jakbym miała napisaną prawdę na czole. Westchnęłam zirytowana.
- Idź - zabrał ręce z mojej talii tak żebym mogła wstać. Tak też zrobiłam. Od razu odwróciłam się i skierowałam do drzwi modląc się że bluza nie przemokła mi na tyle że było widać krew.
Zamknęłam za sobą drzwi na klucz żeby mieć pewność że Scara tutaj nie wejdzie. Po tym poszłam do łazienki zobaczyć jak wyglądają plecy i owinąć je bandażem. Najważniejsze było żeby nikt nie widział. Nie bałam się zakażenia ran. Bywało gorzej.
Założyłam randomową czystą bluzę jak tylko skończyłam się bandażować i położyłam się na łóżku. Wszystko mnie bolało. Podniosłam głowę w poszukiwaniu termofora. Leżał na stoliku nocnym. Westchnęłam i uznałam że nie chce mi się wstawać po czym przykryłam się kołdrą. Fatui miało naprawdę dobre łóżka, chociaż ja w domu miałam o wiele lepsze. Wygodniejsze i większe z cieplejszą pościelą. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na niebo za oknem. Tęskniłam za tatą. Minęło dużo lat odkąd ostatni raz się widzieliśmy. Usłyszałam pukanie do drzwi ale je zignorowałam. To nie był Scaramouche. Poznałabym po krokach. Spojrzałam przed chwile na ręce, których nie zakrywały rękawiczki ani nic. Było jeszcze w miarę dobrze. Wsadziłam głowę pod jedną z poduszek i przemknęłam oczy. Wiedziałam że i tak nie zasnę ale dobrze było sobie po prostu poleżeć. Często tak leżałam i nic nie robiłam. Zastanawiało mnie co teraz robiła Daria. Zawsze gdy znowu leciała mi krew z pleców, przychodziła i opatrywała mi rany. Za każdym razem starała się to robić dokładnie ale i tak piekło w cholere od tego czego używała do oczyszczania ran. Odetchnęłam cicho.

♡~Rano~♡

Ziewnęłam i wtuliłam się bardziej w kołdrę. Był już poranek. Powinniśmy być na miejscu. Zerknęłam za okno i zobaczyłam krzątających się agentów. Podniosłam głowę słysząc kroki Scaramouche. Westchnęłam cicho. Po chwili zaczął dość mocno pukać w drzwi żeby mieć pewność że się obudziłam, jeżeli w ogóle spałam.
- Żyje - zawołałam trochę zmęczona i usiadłam. Zajęło mi chwile zanim mogłam wstać z łóżka oraz iść się przebrać.
W końcu otworzyłam drzwi a obok mnie przeszło dwóch agentów, którzy mieli wziąć moje rzeczy.

"I...think I know you from somewhere" ♡ Scaramouche x f!readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz