Nowe miejsce

11 2 0
                                    

Ogromny stary budynek wyglądający bardziej jak szpital niż sierociniec. Hakucho dobrowolnie poszedł za z pozoru miłą dyrektorka tego miejsca. Żadnych papierów rozmów rozpraw w sądzie. Został od tak porzucony.

Pierwszy dzień w nowym miejscu wszędzie dzieci wyglądające na zmęczone. Dyrektorka zaprowadziła Hakucho do jego pokoju. Małe stare  pomieszczenie z jednym oknem starymi firankami i pleśnią w rogu sufitu. Były tam dwa łóżka na jednym z nich siedział inny chłopiec miał białe włosy z grzywką zasłaniająca jego lśniące fioletowe oczy. Na poliku miał plaster był ubrany bardzo elegancko w dłoni trzymał skrzypce ręce miał pocięte do krwi a w oczach gorzkie łzy smutku. Hakucho bardzo zmartwiony chciał spytać co sie stało ale dyrektorka przerwała mu mówiąc:

-To Noah jest dość smutny bo zajął drugie miejsce w konkursie przyniósł nam wszystkim wstyd. Ale nie przejmuj się nim, od teraz będziesz dzielił z nim pokój dobrze?

Hakucho przytaknął nadal patrząc ze zmartwieniem na Noaha. Gdy tylko dyrektor wyszła Hakucho usiadł obok chłopca i niepewnie go przytulił.

-Dlaczego tak płaczesz przecież drugie miejsce-

Nie zdarzył dokończyć bo Noah mu przerwał

- to pierwsze miejsce nieudaczników..

Hakucho mocno zdziwiony przytulił go mocno

- Nie prawda! Na pewno wspaniale sobie poradziłeś masz ogromny talent

Noah wtulił sie i rozpłakał

- to powiedz do siostrom.. Albo jesteś najlepszy albo tu nie przetrwasz..

Hakucho wystraszony nie wiedział co powiedzieć. Po chwili chłopcy usłyszeli że ktoś stoi z drzwiami i łapie za klamkę. To była siostra zakonna, Loretta. Opiekunka dzieci w przedziale wiekowym 3-6.. była niezwykle surowa i wymagająca. To ona pocięła ręce Noaha.
Gdy siostra uchyliła drzwi nastała grobowa cisza na twarzach chłopców było tylko przerażenie. Hakucho słyszał jak jego serce zaczyna bić coraz szybciej. Nie wiedział co go czeka, wiedział tylko że to nie będzie nic dobrego. Odziwo siostra Loretta z brakiem emocji na twarzy i całkowita powagą zawołała ich na obiad. Zeszli razem na dół do jadalni gdzie czekały już na nich inne dzieci i jeszcze dwie zakonnice. Na początek jedzenia zawsze odmawiali modlitwę dziękczynna. Hakucho będąc poganem nie rozumiał czym jest chrześcijaństwo modlitwy biblia i sam w sobie Bóg. Nie wiedział też kim są zakonnice myślał że to opiekunki a ich szaty to coś w stylu munduru. Na obiad codziennie było to samo. Suchy chleb mdłe niedogotowane ziemniaki i kawałek wędliny. Hakucho nie narzekał ważne że dostał cokolwiek do jedzenia. Po obiedzie mieli czas dla siebie. Noah i Hakucho wyszli na dwór oglądać rośliny w ogrodzie. Przy chwastach trochę dalej od roślin uprawnych zobaczyli bardzo charakterystyczne zioło. Marihuane, oczywiście nie wiedzieli co to. Ciekawi rośliny zerwali ją i postanowili sprawdzić czym jest. Noah przypomniał sobie jak widział gdy starsze dzieci zrywały takie liście suszyły po czym kruszyły i wciągały nosem. Zabrali zioło do pokoju i schowali pod łóżkiem. Po paru dniach gdy roślina wyschła skruszyli ją.

- Tak, udało się nam! Jest zupełnie taka jak wtedy widziałem. To kto pierwszy wciąga?

Powiedział Noah. Po chwili Hakucho rozglądając sie czy nikt nie patrzy szybko wziął kartkę i wciągnął troche białego prochu. Jego oczy zabłyszczały po czym spojrzał podekscytowany na Noaha

- to jest genialne musisz spróbować!

Od tamtej pory chłopcy praktycznie codziennie ćpali.. Gdy siostra Loretta biła ich nożem za najmniejsze błędy oni śmiali sie z bólu nie rozmawiali wogóle z innymi dziećmi mieli tylko siebie i marihuane.
Pewnego dnia siostra Loretta zawołała Hakucho do swojego pokoju. Lekko wystraszony chłopiec przyszedł do niej. Nawet nie próbował patrzeć jej w oczy. Nie chciał żeby skończyło sie to jak kiedyś. Siostra uśmiechnęła się po czym powiedziała:

- chyba czas najwyższy aby cie do czegoś wykorzystać nieprawdaż? Możesz grać na pianinie co ty na to? Wybierz mądrze pianino albo ulica.

Hakucho zrozumiał że to moment w którym jego życie zmieni się poraz kolejny. Zgodził się. Nie było łatwo..
Początek był w miare prosty musiał nauczyć sie czytać nuty i grać podstawowe nuty. Gdy przeszli do grania melodii zaczęło sie piekło. Za każdy nawet najmniejszy błąd dostawał nożem w rękę co utrudniało mu granie. Grał na pianinie codziennie po 3 godziny. Wprawił sie bardzo szybko. Zabierali go na konkursy gdzie zawsze z strachu o własne życie zajmował pierwsze miejsca. Zmieniło to też bardzo jego charakter. Nauczył się zmieniać osobowości. Przeważnie był eleganckim kulturalnym dzieckiem słuchającym sie wszystkiego co się do niego powie. Byłby idealny na służka. Bo właśnie w ten sposób dzieci były tam wychowywane. Hakucho nie dał sobą pomiatać był wręcz idealnym dzieckiem takim jak Loretta zawsze oczekiwała. Przez to stał się jej ulubieńcem. Medale puchary i inne dyplomy wszystko z pierwszym miejscem. Hakucho nienawidził pianina ale robił to by przetrwać.. W tym czasie Noah bardzo spadł i sie buntował.. Gdy mieli po 6 lat znowu przechodząc obok siebie na korytarzu Noah zapytał:

- Co sie z tobą stało Hakucho.. to nie jesteś ty..

Hakucho zmierzył go wzrokiem i z pogardą odpowiedział

- Masz rację, to nie jestem ja. To jestem lepszy ja. Taki na którego wszyscy mogą liczyć nie to co na ciebie mój drogi.

Po czym odszedł i więcej sie do niego nie odezwał. Tak ich przyjaźń sie skończyła

I tak dzień w dzień. Nauka, konkursy, etyka, i przez ten cały czas Hakucho nie przyznał się do swojej wiary. Aż do 14 urodzin. W nocy gdy wszyscy już spali poszedł do Noaha

- Albo ze mną uciekasz teraz albo tu zostajesz do końca życia. Szybko nie ma czasu

Uciekli razem. Nie było to takie trudne wystarczyło przejść przez mur. Wystarczyła dobra lina i czujność. Gdy uciekli do bezpiecznego miejsca z dala od sierocińca ich drogi się rozeszły. Noah poznał przyjaciela i z nim zamieszkał a Hakucho sam włóczył się po lasach.

WyrzutekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz