Rozdział 1

13 0 0
                                    

- Alex chodzi szybciej bo się spóźnimy na zajęcia praktyczne.
- No już idę czekaj, a poza tym Remus nas lubi. No i jest poniedziałek. Każdy się spóźnia w poniedziałek.
-Tak tylko przez ciebie się spóźniamy prawie codziennie.- westchnęłam na słowa przyjaciółki i razem z nią ruszyłam w stronę drzwi od naszego pokoju. Przed wyjściem ze szkół czekały już na nas Madison i Emily.
- Hej, wy znowu spóźnione.- powiedziała Madison z uśmiechem na ustach. Nasza czwórka to naj mniej lubiana przez nauczycieli grupa uczniów. Uwielbiamy pakować się w kłopoty i często lądujemy u dyrektora.
- W ogólne to dzwoniłaś dzisiaj do Luny?- Zapytała Emily
-Nie, poza tym Leila darła się na mnie że się znowu spóźnimy więc nie miałam jak. A teraz chodzimy bo jak profesor zobaczy że nas nie ma to będzie z nami źle.
- Racja- uśmiechnęłyśmy się po sobie i ruszyłyśmy biegiem na halę treningową na której odbywał się zajęcia praktyczne.
*******
- Dzisiaj będziemy trenować pojedynki miedzi domami. Każdy z pięciu domów wybierzcie po jednej osobie.- powiedział Remus i odszedł od nas na kilka kroków. Nasz dom zebrał się w kupkę i zaczęliśmy dyskutować kto powinien iść od nas.
-Leila
-Nie powinna iść Alex, ona może zmieniać się w wilka
-Moim zdaniem powinien iść Fred
- Nie no Kevin
-Alex niech idzie.
- Przestańcie się przekrzykiwać!- warknęłam
-Alex ma rację. Spokojnie. Zrobimy głosowanie- Powiedziała Megan, jedna z najlepszych uczniów.- Kto głosuje na Kevina ręką do góry. Pięć osób, teraz kto na Freda? 2 osoby. A kto na Alex? 15 osób dobra. Tak trudno było?- Od Light moon została wybrana Emily, od Fajer moon wybrali Eryk, z Venus moon idzie Susan (moja nemesis) i w końcu od blue moon jest Jeims. Ja jestem z Black moon.
- Wybrani niech podejdą do mnie.- Rzekł Remus.-  Eryk, Alex wy walczycie razem, Susan walczysz z Emily, a Jeims musisz poczekać. Ustawcie się na miejscach i na trzy możecie zacząć pojedynki. Tylko obrona bez ataku. Rozumiemy się?
-Tak jest panie profesorze.- po tych słowach ustawiłam się na przeciwko Eryka. Zaczęło się odliczanie do startu pojedynku. Ja jako jedna z animagów zmieniłam się w wilka. Eryk jako pierwszej strategii obrony użył wiru ognia który miał za zadanie odepchnąć przeciwnika. Ja za to użyłam podwójnego wycia. Dziwna nazwa wiem ale ja tego nie nazywałam. W tej obronie chodzi o naruszenie tarczy przeciwnika co mi się udało za pierwszym razem. Z Harrym- moim ojczymem często ćwiczyłam pojedynki i jestem w nich naprawdę dobra. Po przełamaniu obrony podbiegłam (jako czarny wilk) do chłopaka i jednym skokiem przewróciłam go na ziemię.
-Brawo Alex teraz po walczysz z Jeimsem.
*****
Po pierwszej godzinie zajęć praktycznych mieliśmy krutką przerwę. Mamy jeszcze drugą godzinę co mnie nie cieszy bo jestem już zmęczona.
-Nie źle ci poszło- powiedziała Madison. W tym samym czasie zaczął wibrować mój telefon. Kochanie😘. Odebrałam połączenie, a  w słuchawce usłyszałam radosny głos nimfy.
- Hej słonice jak się masz? Widziałam filmik z dzisiejszych zajęć. Byłaś genialna.
- Hej dzięki. Wiesz co po lekcjach zadzwonię bo mi się właśnie przerwa kończy. Papa
-No dobra to papa- rozłączyłam się i razem z przyjaciółkami wróciłam na lekcję.
********
Po lekcjach poszłyśmy do stołówki na obiad.
-Ej Alex jutro mamy zaliczenie z latania a ja prawie nie ćwiczyłam co robimy?
-Ja tam się zrywam nie wiem jak ty.- dzisiaj na obiad były nóżki z kurczaka i frytki. Usiadłyśmy do stolika w czwórkę.
-Proszę proszę. Kogo my tu mamy- usłyszałam drwiący głos Susan za plecami.
-Czego chcesz blondi?- zapytałam z naciskiem na ostatnie słowo.
-Wielka homo wilczyca i jej banda podrobionych huncwotów.
-Daruj sobie te gratkę bo i tak wiesz że jestem lepsza od ciebie na zdjęciach praktycznych.- odpysknęłam.
-Udowodni kundlu.- zaśmiała się a za jej plecami zobaczyłam jej paczkę znajomych.
-Mogę choćby teraz. Tylko, że ja nie potrzebuje grona przydupasów by to udowodnić.- moje przyjaciółki parsknęły śmiechem. Susan tylko odrzuciła włosy z ramienia i odeszła.
-Nie źle ją pocisnęłaś Alex.- zaczęła się śmiać Leila.
-A weź daj spokój  ta plastikowa blond lala może mi naskoczyć- wszystkie cztery zaczęłyśmy się głośno śmiać.

Hej wam. Ten rozdział taki dość krótki ale mam nadzieję że wam się podoba. Co tydzień będę się starała wrzucać 1 rozdział. A i ten rozdział ma 673 słowa.
XX

Ostatni PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz