Pewnego spokojnego dnia musiałem iść do sklepu po oranżadę i chleb. Nie było w tym nic dziwnego bo na nic innego nie było mnie stać. Jednakże nie sądziłem, że tego dnia moje serce zabije szybciej, tak w tym sklepie nie opodal mojego skromnego domu ujrzałem go Adolfa Hitlera. Przeraziłem się na początku, nie wiedziałem co zrobić dopóki on sam Hitler podszedł do mnie. Spanikowałem. Nie wiedziałem jak się zachować, wtedy kiedy on zaczął prowadzić
ze mną rozmowę.
- Co ty tutaj robisz? Stary Michu? kopę lat! - przytulił mnie i poklepał po plecach. Nie wiedziałem co zrobić zamarłem. - Miło mi cię tutaj widzieć! - powiedział w radości.- Cóż niestety Pan mnie z kimś pomylił. Nie jestem Michem, jestem Abiasz.. - Zamilkłem na sekundę, żeby wziąć trochę powietrza do ust i się uspokoić. - Lecz jeśli pan chce chętnie się z panem poznam - odpowiedziałem w pełni szczęśliwy. Matko! przyjaźń z Hitlerem to by było coś! pomyślałem.
- Och najmocniej przepraszam za pomyłkę! - Zaśmiał się. Miał taki piękny śmiech. Zaraz o czym ja myślę?! - Chętnie się z tobą poznam Abiaszu, jednakże ty chyba mnie już nasz? - Spytał już trochę nieco ciszej.
- Skąd bym mógł pana znać? - Skłamałem.
- Haha! Tego się nie spodziewałem. Nazywam się Adolf Hitler! Miło mi cię poznać jeszcze raz! - Przedstawił się pełen uśmiechu na twarzy. Był piękny.
- Świetnie! Mi ciebie również miło poznać Adolfie. - Po tych słowach podałem mu rękę, żeby mógł ją uścisnąć. Nie mogłem się na niego na patrzeć był taki piękny.. ZARAZ STOP ABIASZ!
- Przyjemnie mi się z tobą gada może odwiedzisz ze mną mój skromny domek? Chętnie cię ze sobą zabiorę kupiłem już zakupy więc mógłbym z tobą pogadać przy szklaneczce dobrego alkoholu. - Zaproponował tą propozycje jak jakiejś niezłej suce.
- Chętnie! - Wręcz wykrzyczałem to słowo nie wiedząc czemu zgodziłem się a miałem kupić oranżadę i chleb eh no trudno.
Jechaliśmy jego karocą ciągnąca przez piękne czarne konie do jego posiadłości przy okazji rozmawiając o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie usłyszałem zdanie, które sprawiło, że posmutniałem „Nienawidzę żydów, ty również?". Musiałem mu powiedzieć tak przecież nie mogę, żeby ktoś taki jak on wiedział, że jestem żydem, wtedy by mnie zabił! Muszę ukrywać to teraz. Nie może się dowiedzieć, chyba ze po seksie to mu powiem. Nadal rozmawialiśmy po okołu czterdziestu siedmiu minutach dotarliśmy. Jego dom cóż mogę o nim powiedzieć? Przepiękny tak jak on. Wysiedliśmy kierowaliśmy się do jego dużych drzwi wejściowych. Nie wierzę sam Hitler otworzył mi drzwi a w dodatku przepuścił! Z niego sam dżentelmen. Udaliśmy się do jednego z jego pokoi gdzie był nie za duży stolik i barek gdzie trzymał prze rożne alkohole górowały tam przeważnie te najdroższe i najlepsze. Wyłożył na stół likier D'Amalfi Limoncello Supreme nie miałem pojęcia ile może mieć procent ten alkohol lecz po chwili na stoliku pojawiło się, także wino Domaine Leroy Musigny Grand Cru, Cote de Nuits. Nic mi te nazwy nie mówiły, tylko Hitler bardzo to polecał. Ponownie gadaliśmy o wszystkim i o niczym popijając alkohole. Po pewnym czasie się upiłem z resztą Hitler też. Rzuciłem się na niego. Zacząłem do niego szeptać słodkie słodkie słówka, wtedy Adolf wziął mnie w stylu panny młodej i gdzieś mnie niósł. O tuż tak znalazłem się w sypialni Adolfa Hitlera gdzie zaczął mnie rozbierać i całować coraz bardziej namiętnie i z pożądaniem. Byłem w raju. Od pierwszego wejrzenia się w nim zakochałem. A to tylko przez głupią oranżadę i chleb ..
_______
jestem genialna wiem dziekuje.
CZYTASZ
Spotkanie .. | Hitler x żyd
PoésieProszę nie brać tego w żaden sposób na poważnie. Nie jest to w jakikolwiek sposób poważne. Po prostu moja wyobraźnia. jestem zejbana