Nowa szkoła
Minął tydzień od wyznania mojej mamy. Dziś pierwszy dzień w szkole mam nadzieje, że nie spotkam nowej watahy. Nie widziałam ich i jakoś nie mam ochoty. Potrzebuje spokoju.
Dziś budzik zadzwonił wyjątkowo głośno myślałam, że mi uszy odpada. Kiedy rozprawilam się z tym urządzeniem piekla, wzięłam zwykle dżinsy, bluzkę z krótkim rękawem i napisem NEVER GIVE UP.
Poszłam do łazienki zrobiłam codzienna toaletę i założyłam srebrny naszyjnik od taty. Srebro mnie nie parzy bo to nie działa na zmiennoksztaltnych na nas działa złoto. Zeszłam do kuchni, w której siedziała juz mama. Wzięłam tylko jabłko, założyłam trampki, zarzuciła na ramię torbę.
-Idę do szkoly.-rzuciłam na odchodne
-Miłego dnia skarbie.¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Z tego wszystkiego zapomniałam powiedzieć coś o sobie. Co za maniery:)
Nazywam się