Wstałam tak wypoczęty jak jeszcze nigdy w tym mieście. Była sobota wiec spałam do 12 jednak musiałam wstac bo przychodził ten alfa. Przebrałam się i zeszłam na śniadanie po zjedzeniu poszłam pobiegać bo mialam jeszcze półtorej godziny do jego przyjścia.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Usłyszałam dzwonek obrazu się zerwała żeby mu otworzyć, może nie będzie taki zły. Przed drzwiami stał wysoki, umiesniony mężczyzna. Miał czarne włosy, ostre rysy twarzy i niebieskie oczy. Za nim stała Marta.
-Aleks to ty jesteś ta nowa- zdziwila się kobieta. Uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam.
-Tak Marto to ja jestem tą "nowa". Proszę wejdźcie do środka- chyba wybódzilam tym chłopaka.
-Cześć jestem Chris, a ty Aleks?
-Tak, twoja babcia dużo mi o tobie mówiła chyba aż za dużo.- Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru.
-Jak się poznaliście
-Dzięki mojemu tacie przyjaźnil się z Marta- na wspomnienie taty posmutnialam chyba to zauważył bo spytał.
-Jak to przyjaźnil? -myślałam, że się zaraz rozplacze, w tej chwili chciałam tylko pobiec do pokoju i płakać.
-On zmarł miesiąc temu nie chce o tym rozmawiać- zrozumiał mnie bo tylko kiwnal głową.
-Naprawdę nie możesz zasnąć bez wypicia ciepłego mleka?- nie mogłam się powstrzymać i chciałam rozładować napięcie. Nie rozumiał skąd ja to wiem jednak kiedy się skapowal spiorunowal babcie wzrokiem na co obie zaczęlyśmy się smiac.
-Przepraszam nie mogłam się powstrzymać. Chodźcie do salonu, mam nadzieje, że lubisz kawę.
-Tak oczywiscie ale nie wiem co na to babcia- uśmiechnął się cwaniacko kiedy prowadziłam ich do salonu.
-Jak chcesz możesz się rozejrzeć po domu- poszłam do kuchni
-Marto możesz tu przyjść
-Jasne kochana juz idę. Słucham co chciałam?
-Możesz posadzić mnie w mało znaczącym stopniu? Nie mam ochoty być w stadzie ale puki nie mam 18 lat musze się słuchać matki.
-Dobrze ale będziesz mnie się słuchać jak alfy, zrozumiano?
Trochę się przestraszylam wiec tylko kiwnelam głową.
-Przyjdę dziś o 16 żeby cię złamać dla pewności.
-Dobrze- w tej chwili wszedł Chris miałam farta bo jeszcze chwile i bym dostała zawału.
-Ładny dom, gdzie jest twoja matka?
-Wyjechała na jakiś czas i zostawiła mnie pod opieką Marty.
-Babcio co o niej sadzisz?
-Ciężko będzie ja złamać i nie nadaje się na jakieś wazniejsze stanowisko. Niestety jej matka nie jest alfa jak ojciec przez co ona tez nią nie jest.
Chris od razu posmutnial, czyżby nie miał partnerki?... dziwne.
-Przyjdę do ciebie jutro i zobaczymy co zrobic dalej.
-Ok Marta sami traficie do wyjścia ja musze się położyć, źle się poczulam- na szczęście głos mialam spokojny zastanawiam się jakim cudem.
-Dobrze, moja droga- powiedziała to jakby nic się nie stało.
- Napewno, może jednak zostane i ci pomoge- wtrącił się Chris.
-Nie trzeba poradzę sobie- byłam już zirytowana z trudem powstrzymalam się przed krzykiem.
-Pozwolisz mi zostać- oznajmił a raczej rozkazał głosem alfy. Myślałam, że wybuchne pierwsze spotkanie a on korzysta ze swoich genów.
-Ach raczej wielkiego wyboru nie mam, dobrze ale nie za długo. Dowidzenia Marto- stała juz przy drzwiach z irytującym usmieszkiem.
-To co robimy Aleks- powiedział to w taki sposób, że kolana mi zmiekly...PRZEPRASZAAAAAAM sorry ze tak długo niczego nie wstawialam ale byłam odcięta od wszystkich urządzeń z internetem :( ale już jest okej mam nadzieje ze się spodobal