Następnego dnia
Czuje się ospała, ale otwieram powoli oczy i ukazuje mi się hmm... czekaj co ja robię w szpitalu? I nagle przypominam sobie wszystko i rozumiem ta starsza pani musiała mnie tu przywieź gdy zemdlałam u niej w samochodzie.
Z rozmyśleń wyrwała mnie zdziwiona pielęgniarka.- Oo obudziła się pani... Proszę nie wstawać, już idę po lekarza - wychodzi a ja wiem że ja nie mam czasu na siedzenie w szpitalu, muszę się z tąd jak najszybciej wydostać bo nie wiem czy Vixen już zauważył że uciekłam...
- Witam jestem Doktor Clavins, przywiozła panią starsza kobieta i powiedziała nam tylko że miała cię podwieźć tu do miasta i nic więcej nie wie a ty byłaś ranna, zostałaś postrzelona ale wyciągliśmy kule z twojego ramienia ale mimo to dziwię się że po takiej dawce leków przeciwbólowych i po ilości krwi którą straciłaś po prostu obudziłaś się tak szybko - mówiąc to podszedł do mnie i zaczoł mi świecić latarką po oczach, no jakiś nienormalny.
- tak dziękuję za pomoc ale ja już muszę iść - chciałam wstać ale mi na to nie pozwolił
- nie może pani nigdzie wyjść jest pani mocno osłabiona i musimy zlecić dodatkowe badania by się upewnić że wszystko jest w pożądku - zaczyna tłumaczyć ale przerywa mu pielęgniarka która wchodzi.
- doktorze policja już jest - mówi to tak spokojnie a mnie trafia szlak bo wiem że to do mnie bo raczej nie codziennie przyjmują tu postrzelone osoby.
- proszę się z tąd nie ruszać a ja zaraz wrócę - uśmiechnął się i wyszedł razem z pielęgniarką.
Jeśli on myśli że mnie tu zasatnie to się grubo myli, wstaje i przebieram się w moje ubrania które znajduje na krześle obok stolika, szybko i dyskretnie wymykam się z sali gdzie już przy zrobieniu kilku kroków zauważam przy recepcji tego lekarza i dwóch policjantów więc raczej tędy nie wyjdę, cofam się i idę w drugim kierunku gdzie znajduje windę do której wchodzę i zjeżdżam na parter gdzie wychodzę z budynku szpitala i już po rozejrzeniu się wiem gdzie się znajduje, jestem jakieś 15min od domu więc próbuje się jak najszybciej i dyskretniej przemieszczać .Gdy już jestem w domu jak najszybciej pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i podchodząc do szafy zdejmuje z niej walizkę z którą wiąże wiele wspomnień ale to nie gadka na teraz biorę szybki prysznic i opatruje zaszytą ranę i ubieram się w czarne rurki i biały top a na to zarzucam czarną bluzę i ubieram swoje białe air Maxy .
Wsiadam do taksówki którą zamówiłam, gdy znajduje się już na lotnisku płace za taxi i ruszam do środka w poszukiwaniu kasy z biletami, czekam jakieś 5min w kolejce gdy wkońcu nadchodzi mój czas.
- Witam poproszę bilet na lot do Los Angeles i to najszybciej jak się da - uśmiecham się co kobieta odwzajemnia i po chwili klikania w klawiaturę podaje mi kwotę za bilet na lot w godzinę do LA , płace i ruszam z biletem w wyznaczony punkt odlotu.
Po sprawdzeniu mojego bagażu i przetransportowania go do samolotu i ja także znajduje się na wyznaczonym miejscu i czekam na start.
Półtorej godziny później...
Wylądowałam i już jestem w drodze do mojego starego domu...
Dobra jestem, stoję już przed dużym biało szarym domem w którym tyle przeżyłam że w moment wszystkie wspomnienia wracają, ale dość mam na głowie ważniejsze sprawy niż rozmyślanie nad tym co było.
Podchodzę do drzwi i dzwonię na dzwonek, jeden sygnał drugi sygnał i brawo ktoś łaskawie ma zamiar jednak otworzyć mi drzwi.- słucham... - zacina się gdy mnie zauważa, jest w takim szoku że ja sama stoję jak słup no ale postanawiam się odezwać.
- Hej Saimon, wpuścisz mnie czy będziemy tak stali? - pytam na co on odrazu mnie przytula tak mocno że nie umiem oddychać i czuję cholerny ból ramienia.
- syczę - na co Saimon mnie puszcza i spogląda zmartwiony na mnie
CZYTASZ
"Nie uciekniesz przed przeznaczeniem"
Teen FictionVictoria po stracie najważniejszej osoby ( brata Bena ) postanawia nie przejmować po nim najpotężniejszej mafii w LA. Tylko zmienia nazwisko i próbując zapomnieć o tym co było wyjeżdżając do Las Vegas gdzie próbuje zacząć żyć od nowa, ale 4 lata po...