Na specjalne zamówienie. Liczę, że się spodobało :)
Dużo osób nienawidzi szkoły i wcale im się nie dziwię, w końcu system nauczania często gęsto jest przestarzały i niedostosowany do aktualnych potrzeb młodego pokolenia.
Nie rozumiem też jeszcze jednej rzeczy: dlaczego wymagają od nas ogarnięcia materiału z piętnastu przedmiotów, kiedy zazwyczaj na studia potrzebujemy wiedzy z maksymalnie trzech?
No i to stołówkowe żarcie...- Orientuj się, Flitwick!
Usłyszałam krzyk, a po chwili dostałam czymś w głowę, przez co moja twarz wylądowała prosto w pureè, które powinno być z ziemniaków, ale nie chciało mi się w to wierzyć. Przedmiotem, który mnie zaatakował okazała się być czarna piłka do koszykówki. Wszyscy ci, którzy znajdowali się blisko mnie zamilkli i obserwowali, co zrobię dalej.
- Oszalałeś Green?! - wykrzyczałam nazwisko mojego upośledzonego przyjaciela.
Z mojej twarzy pomału spływała warzywna paciaja. Przetarłam oczy dłońmi, by jakkolwiek umożliwić sobie widzenie. Wyplułam też trochę z ust i próbowałam wydłubać część z nosa, bo to cholerstwo kleiło się jak nie wiem co i uniemożliwiało mi pobieranie tlenu.
Uderzyłam w blat i bardzo zdenerwowana wstałam z krzesła. Miałam w zwyczaju nie zawiązywać sznurówek, ale na szczęście przynajmniej pod tym względem los mi sprzyjał i nie wywaliłam się na oczach połowy stołówki.
Ruszyłam do śmiejącego się durnie szatyna, w głowie planując jego pełną bólu śmierć.
Stanęłam z nim twarzą w twarz..., a tak właściwie to twarzą w ramię, bo Miles ewidentnie w kolejce po dary od Boga stał po wzrost a nie inteligencję.
Zadarłam głowę do góry. Zmarszczyłam brwi, a w moich oczach szalały pioruny, które mam nadzieję, że dostrzegł.
- Nie denerwuj się tak, Carly. Do twarzy ci w zielonym - znowu się zaśmiał. Starł palcem trochę papki z mojego policzka, a następnie wsadził go do ust.
Natychmiastowo się skrzywił.
- Mam nadzieję, że cię otruło - warknęłam.
Stanęłam na palcach i złapałam za jego ucho. Aby uniknąć dużego bólu musiał się zgiąć, przez co był znacznie niższy.
- Puść mnie. Claudia patrzy - syknął.
- Niech patrzy. Uniknie przynajmniej związku z baranem - prychnęłam.
Zaciągnęłam go w kierunku wyjścia, co dla innych mogło wyglądać bardzo śmiesznie.
Mała, wkurzona brunetka ciągnie za ucho szatyna, który zdecydowanie nad nią góruje i który za wszelką cenę próbuje zachować zjawiskowy wygląd i niezmącony styl, a wszystko tylko po to, by niejaka Claudia nie pomyślała o nim nie wiadomo czego.
Czy to podstawówka? Otóż nie.
Liceum.
A jak wiadomo z seriali to czasem potrafi być bardzo zaskakujące.
***
Szłam z uśmiechem na twarzy, ponieważ miałam wyjątkowy dobry humor.- Spadłaś ze schodów?
Wzięłam głęboki wdech. Nie ma szans, że Miles zepsuje mi nastrój.
- Miałam pytać o to samo. Lewa strona twarzy ci się dziwnie wykrzywiła - skontrowałam z uśmiechem niewiniątka, opierając się plecami o ścianę.
- Co ty gadasz!? - Przerażony chwycił się za policzek. - Jak by pytał gdzie jestem to powiedz, że w łazience - mówił coraz to wyższym tonem, mając na myśli nauczyciela od matematyki.
CZYTASZ
Dwa plus jeden [18+]
RomanceDawniej były na zamówienie, ale niestety teraz pozostają zwykłymi One Shotami 18+ Tematyka jest różna. Dla ułatwienia znajdziesz na początku spis treści, który ułatwi ci znalezienie rzeczy, które cię interesują. Wszystko zostało napisane w ramach t...