W pewnym momencie słyszę odchrząknięcie, przez co moje ciało samo z siebie gwałtownie się odwraca, a ja widzę przed oczami ładną, brązowo włosom nastolatkę.
— umm, hej — mówi, a jej głos wydaje się bardzo ciepłym i przyjemnym dla uszu głosem.
— hej... Kim jesteś? — pytam, starając się aby mój głos nie brzmiał nieuprzejmie. Dziewczyna spojrzała na mnie miło, a jej dłoń skierowała się w moją stronę.
— Hailie, Hailie Monet — mówi z uśmiechem, a ja uściskam jej rękę.
— chwila... Ty to siostra...
— braci monet? Tiaa. Ale proszę, nie mówmy o nich w tej chwili. A ty to...?
— Brooklyn Sweemen.
— ładne imię. Mogę na ciebie mówić Brook?
— jasne.
Po chwili do moich uszu dobiegł głośny dźwięk dzwonka, który rozprzestrzenił się po całej szkole. Z niechęcią odwracam się i patrze w stronę klasy, w której powinnam mieć teraz pierwsze zajęcia. Hailie również na nie patrzy, lecz z większym zadowoleniem, niż ja. Dziewczyna podchodzi bliżej mnie.
— też masz teraz matematykę? — pyta, dalej patrząc na drzwi od sali.
— niestety.
— ja też — mówi, a ja podnoszę jeden z koncików ust. Nie mija chwila, a ja z szatynką już znajdujemy się w sali.
***
Minął już tydzień od kiedy znam Hailie Monet. Razem z dziewczyną zaprzyjaźniłyśmy się już po 5 dniach, po naszym poznaniu, i choć jest ona siostrą bogatych braci, w których znajduje się 2 którą, niestety, znam i jest dla mnie wredna, to muszę przyznać, że jest naprawdę miłą osobą. Naprawdę się z nią dogaduje i dobrze się czuje w tej relacji. W tej chwili siedzę w klasie i mam lekcje, a dokładniej to WOS. Widzę jak Hailie zapisuję to, co tłumaczy pani Applejack. W pewnej chwili rozbrzmiewa dzwonek, który szczerze mówiąc trochę poprawia mi humor. Nauczycielka zatrzymuje nas, przez co staje w miejscu z niechęcią.
— na następną lekcje proszę zrobić projekt z poprzedniego tematu. Będzie to projekt w parach. Możecie się dobrać w nie sami — tłumaczy nauczycielka z uśmiechem, który wydaje się bardzo miły. Po jej słowach cała klasa wychodzi z pomieszczenia.
— robimy razem? — zwracam się pytająco do brązowo włosej.
— jasne. To dzisiaj u mnie?
— ok, prześlij mi adres i przyjadę.
— ok, to do jutra! — mówi, odchodząc.
— paa!
***
Przyjechałam właśnie pod dom mojej przyjaciółki. Spoglądam na wielki budynek znajdujący się przed moimi oczami, a Mój zachwyt jest wręcz większy, niż ogromny. Zaczynam kierować się w stronę wielkiej bramy otaczającą całą posiadłość Monetów. Po chwili Widzę, jak Hailie kieruje się w stronę bramy, aby ją otworzyć. Kiedy Dziewczyna już otworzyła drzwi od móru wita się ze mną, po czym Idziemy w stronę drzwi wejściowych do domu jej oraz jej starszych braci.
Kiedy Dziewczyna otwiera drzwi natychmiastowo moja szczęka otwiera się i opada w dół. Obejmuje mnie zachwyt ze względu na pięknie ozdobiony korytarz oraz jego wielkość. Kierujemy się na początku do kuchni, ponieważ oznajmiłam mojej towarzystce, że chciałabym napić się wody. W kuchni spotykamy jednego z jej braci. Z tego co wiem jest to jej ulubiony i jeden z tych najstarszych braci, Will. Blondyn uśmiecha się w moją stronę szeroko, ukazując przy tym swoje błyszczące białe zęby. Jego uśmiech wydaje się bardzo szczery i uprzejmy.
— oo to pewnie Brooklyn, o której tyle mi mówiłaś — mówi przyjemnym dla uszu tonem, odganiając włosy które padają mu na czoło.
— tak, to ona. Przyszłyśmy po wodę, ale chwilką i już nas tu nie będzie, bo musimy zrobić tej projekt na WOS.
— dobrze, ale pamiętaj, malutka, że jakby co to będę w salonie. Eugenie powinna być na 10 minut, ponieważ szła na zakupy, żeby zrobić ci z nich obiad. Jeśli coś by się działo, to zawołajcie mnie lub ją — mówi — miłego robienia projektu — dodaje, po czym całuję moją przyjaciółkę w czubek głowy i odchodzi, prawdopodobne kierując się do kuchni.
CZYTASZ
Dylan Coin's second treasure
RomansKiedy zwykła nastolatka trafia do szkoły w stanie pensylwania gdzie poznaje 15-nasto letnią Hailie Monet, z którą od razu się zaprzyjaźnia. Wydaję się, że to wszystko co napotka ją w nowej szkole, nie licząc nauki. Ale jednak. Pewnego dnia spotyka s...