《》《》《》 part 2 《》《》《》

7 0 0
                                    

następnego dnia neko nie pojawił się w szkole.
ciekawe co się stało.. - pomyślałem
może nie spodobała mu się szkoła?
różne myśli chodziły mi po głowie.
znaliśmy się zaledwie jeden dzień, jednak już zdążyłem go polubić
po szkole zadzwoniłem do niego.
nikt nie odebrał telefonu
zacząłem się martwić
może miał jakiś wypadek? - pomyślałem
około godziny 1 w nocy zadzwonił telefon.
to był neko.
pospiesznie wziąłem telefon i odebrałem.
jednako od razu poznałem że to nie był on.
kim jesteś? - zapytałem rozmówcę
po chwili ciszy , ten odpowiedzial:
mamy twojego neko :) - powiedział nie znany mi mężczyzna
- co? kim jesteś? co mu zrobiłeś?
- myslisz że ci powiem naiwnaku kim jestem? - powiedział głos ze śmiechem
- tak , bo tego od ciebie żądam idioto nie będę dłużej zwlekał dzwonie na policje.
- ohh naiwny chłopczyku myslisz , że policja ci pomoże? oj nie tym razem
- tak, podam im numer z , którego dzwonisz i cie namierza chuju
mężczyzna się rozłączył.
zabrakło mu argumentów - pomyślałem
następnie zadzwoniłem na komendę
po chwili odebrał mężczyzna o przyjaznym głosie.
- komenda policji Rudnik słucham?
- ekhem, dzień dobry chciałbym zgłosić porwanie. kilka minut wcześniej z numeru znajomego dzwonił jakiś mężczyzna mówiąc, że go porwał, nie powiedział kim jest i dodał, że tym razem policja mu nic nie zrobi.
po kilku sekundach zdałem sobie sprawę, że mężczyzna z którym rozmawiam to ten sam człowiek, który do mnie dzwonił.
- co jest kurwa! -krzyknąłem
- myślałeś, że ci się to tak łatwo uda?
oj nie kochany nie tym razem- powiedział ze śmiechem mężczyzna rozłączając się.
kur.. - pomyślałem
zastanawiałem się co zrobić.
w końcu zasnąłem.
obudziłem się kilka minut po 8.
O kurczaczki zarasz musze być w szkole!!!
szybko ubrałem coś na siebie
zjadłem śniadanie i wybiegłem z domu.
po drodze zauważyłem mężczyznę
wyglądał jakoś znajomo
nie sądziłem, że go znam ponieważ wyglądał na około 30 lat.
kiedy przyjrzałem się mu dokładnie zobaczyłem, że rozmawia z kimś przez telefon.
przechodząc obok tajemniczego , usłyszałem jego głos. to był mężczyzna który do mnie dzwonił tej nocy!
przeszły mnie ciarki.
przechodząc obok mnie mężczyzna szturchnął mnie lekko.
zastanawiałem się czy on chciał mi coś przekazać?
doszedłem do szkoły.
dzien minął jak zwykle, jednak bez neko było jakoś cicho.
po szkole zapytałem mamy czy zna mamę neko.
mama odpowiedziała, że tak - co mnie zdziwiło.
- skąd ją znasz mamo? - zapytałem
- przyjaźniłam się z nią w podstawówce - powiedziała mama z uśmiechem
- aha.. - powiedziałem ze zdziwieniem
- a co?
- nic.. neko chyba jest w niebezpieczeństwie - mruknąłem.
- dlaczego nic mi nie powiedziałeś? juz dzwonie do jego mamy.
po rozmowie mojej mamy i mamy neko okazało się, że gdy poszedł do szkoły w poniedziałek - juz nie wrócił.
mama neko była na policji gdzie obiecali jej, że poszukają jej syna
byłem wstrząśniety.
nie wiedziałem co mam zrobić
chyba nie mogę już nic więcej zrobić... - pomyślałem.
tęskniłem za nim.
znaliśmy się tak krótko jednak poczułem między nami jakąś iskrę...
kilka dni później dostałem sms z numeru neko.
wiadomość brzmiała :
" hej, haru. to ja neko. w wyniku porwania mam trochę obrażeń i jestem w szpitalu. nie martw się o mnie. jest ok. "
co to znaczy jest ok? chciałem napisać
jednak martwiłem się o niego.
bałem się czy to napewno on pisze.
wiec zadzwoniłem do niego.
nie odebrał
godzinę później oddzwonił do mnie.
tak, to był neko.
poznałem jego głos.

haruinekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz