school

80 6 6
                                    

-zdeterminowana z ciebie kobieta-przymilał się Dean

- musimy opracować plan idealny. Musimy opracować plan B gdyby plan idealny nie wypalił - powiedziałam gdy chłopak sączył cole

- pomogę ci jeśli ty pomożesz mi- wypalił nachylając się w moją stronę - jest chłopak który mi się podoba...problem w tym że nie wiem jakiej jest orientacji- jego głos sprawił że się wyprostowałam

- KTO TO?- pisnełam z ekscytacją w głosie niczym cheeliderka po sześciopamu

- Jonathan Swayne, czarne włosy, ciemne oczy, wysoki, zgrabny tyłek, jest nowy- usmiechnął sie triumfalnie.-widzisz tego chłopaka który właśnie wszedł do stołówki? To on- Jego oczy zaczęły świecić. Momentalnie odwróciłam głowę i wbiłam wzrok w chłopaka siadającego do stolika naprzeciwko nas.

-jest nowy? Zaraz wracam-pisnęłam wstając - a ty masz się ogarnąć i przełknąć tego piepszonego hamburgera!-wskazałam palcem na Deana.

Znajdowałam się pół metra od Jonathana gdy do jego stolika dosiadła się tajemnicza piękna blondynka.

-Hej! Ty pewnie jesteś Jonathan! Mam na imię Isabelle dla przyjaciół belle- powiedziała piskliwym udawanym głosem. W tej chwili myślałam że zwymiotuje. Nigdy nie miałam wrogów ale ona w jednej sekundzie znalazła się na szczycie mojej czarnej listy.

-Cześć jestem Viv - uśmiechnęłam się szczerze- czy my się kiedyś spotkaliśmy? Pamiętam ze rok temu brałam udział w akcji związanej z tolerancją homoseksualistów...czy może też brałeś w niej udział?-spytałam mrurząc oczy

-czy ty wlasnie próbujesz mnie spytac jaką mam orientację?- spytał rozbawiony

- tak - powiedziałam krótko uśmiechając się jak gdyby nigdy nic

-jestem biseksualny- powiedział kompletnie ignorując dziewczynę obok

-bisekualizm podwaja twoje szanse na sobotnią randkę - powiedziałam z przekonaniem - wiec mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia

-chcesz zaprosić mnie na randkę?-powiedział zdezorientowany

-widzisz tego pięknego chłopaka?-wypalilam kierując spojrzenie na Deana. Chłopak powędrował wzrokiem za mną. Brunetowi automatycznie rozszerzyły się źrenice

-widzę ten blask w twoich oczach!-krzyknęłam na co chłopak zaczął chichotać

-rozumiem jesteś swatką. Udało się. Kino sobota 20 spotykamy się na miejscu.-powiedział uśmiechając się nieśmiało

-czuje się jak kupidyn!-powiedziałam na co chłopak parsknął śmiechem. Zadowolona odeszłam od stolika zostawiając blondynkę w kompletnym osłupieniu

-kino sobota 20 jest bi- wypaliłam na jednym wydechu

-jesteś najlepszą swatką na świecie! - powiedział tłumiąc uśmiech

-czego się nie robi dla przyjaciół - odpowiedziałam dotykając dłonią dłoń Deana. Po krótkiej chwili Dean odezwał się

-Lukowi podobają się plastiki, ale ty jako jedna z nielicznych w tej szkole jesteś naturalna i pod żadnym pozorem nie pozwolę ci tego zmienić. Urzyjemy twej urody jako broni. Wstawaj! Idziemy na zakupy!

-co? teraz? - spytałam zdezorientowana

-im szybciej tym lepiej - odparł nonszalancko

————————————

Hunter

-3 miesiące Lukas- powiedział rozbawiony Matt dotykając mnie łokciem

-wchodze w to!-powiedziałem zdeterminowany po czym wstałem od stolika i skierowałem się do wyjścia

-Hunter? Możesz podejść na minutę!- krzyknęła do mnie Bella

Bella była smukłą blondynką o niebieskich oczach. Obciągnęła większości chłopakom w szkole ale z jakiegoś powodu była szanowana przez wszystkich. Śmialiśmy się z niej ze nie "przepuści nawet Deanowi" który jak wszyscy wiemy był gejem.

-widzisz tego nowego? Znasz go?-wypytywała

- Jonathan. Sąsiad mojej kuzynki. Biseksualny. Tylko się zabezpiecz. - odparłem bez emocji na co dziewczyna wbiła mi pięść w brzuch

-zasłużyłeś...ale dziękuję - powiedziała uśmiechając się sztucznie. Szybkim krokiem ruszyła w stronę chłopaka i zajęła miejsce przy stoliku. Dostrzegłem że siostra mojego najlepszego kumpla właśnie do nich podeszła. Zastanawiałem się o czym mogli gadać ale dzięki Belli wszystkiego się dowiem. Obiecała ze mi pomoże. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu. Brandon.

-siema Hunter! robie dziś imprezę u mnie w domu - bąknął Brad do słuchawki telefonu - powiedz dla elity i reszty

-Jasne Brad ale ja dziś nie pije...mam lepsze zajęcie- skupilem swój wzrok na brunetce. kontem oka dostrzegłem jak Dean mi się przygląda

- twoja strata a laski moje - mruknął szczęśliwy- dziś o 22 spotykamy się u mnie. A I jeszcze jedno pytanie z kim... trzyma moją siostra?-zaskoczył mnie

- trzyma z Dean'em-odparłem po chwili namysłu- i właśnie podszedła do Jonathana ale zaraz! Nie będę śledził twojej siostry! Nie ma mowy!-powiedziałem głośniej na co chłopak parsknął śmiechem

-jak chcesz...chce tylko aby jej nikt nie skrzywdził- odparł rozłączając się i zostawiając mnie w osłupieniu. To ta urocza strona Brandona której chyba nie chce poznawać.

—————-

-twój tyłek wygląda w tych jeansach jak milion dolców! Czy ja wciąż jestem homo?-spytał Dean podchodząc mnie od tyłu i chwytając za biodra

-pewnie nie powinnam ci tego mówić ale szkoda że wolisz chłopaków. Bylibyśmy parą perfekcjną. Spójrz na nas!-powiedziałam wpijając wzrok w ogromne lustro znajdujące się w przymierzalni. Chłopak powędrował wzrokiem za mną

-mógłbym robić ci tak - szepnął. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Nie spuszczałam wzroku z lustra

-napewno jesteś gejem?-spytałam rozbawiona podnosząc jedną brew

-przy tobie nie - powiedział uśmiechając się jak pedofil. Wybuchnęłam śmiechem.

-dziś twój brat organizuje imprezę wiec... - odparł kołysząc nas w uścisku

-wiec musze kupić seksowną kiecke aby na mój widok stanął Hunterowi?

-czytasz mi w myślach a teraz przebieraj się bo gej cie zgwałci - odparł. Zdjęłam koszulkę i jeansy. Dean spokojnym wzrokiem obsetwował każdy mój ruch. Włożyłam czerwoną sukienkę i poprosiłam chłopaka o pomoc w zapięciu. Dean zerwał się na równe nogi i zapiął zamek błyskawiczny. Odgarnęłam loki i poprawiłam biust

-i jak?-spytałam rozkladając ręce

Chłopak oblizał usta i wypuścił powietrze

-nie wiem czy chcesz wiedzieć ale mam poważny problem w spodniach wiec wyjdę z przymierzalni i zadzwonię do mojego psychologa Mrs Mccoll z pytaniem czy wciąż jestem gejem.

-cel osiągnięty!-krzyknęłam wiwatując

-Hamuj konie księżniczko jeszcze nie czas na taniec zwycięstwa - bąknął

-kupie ją, a potem jedziemy do mnie oglądać komedie romantyczne-zignorowałam komentarz Deana

-albo porno!-krzyknął chłopak

-ile ty masz lat?-spytałam unosząc brew

-35, mam żonę i czwórkę dzieci a ty za kogo się uważasz? Hmmm?-wypalił zakładając ręce

-za matkę czwórki twoich dzieci-powiedziałam opierając dłonie na jego torsie i cmokając go w usta

————————————

KIEDYŚ SPRAWDZĘ BŁĘDY! OBIECUJE!

:*

"Miłość jest przereklamowana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz