Bite your tague

49 4 0
                                    

-Myślisz, że jak ubierzesz się na czarno to Hunter cię zauważy?- odparł Dean jednocześnie plując sałatą

-Jestem Delvin. Vivian Delvin. W moich żyłach płynie ta sama krew co w żyłach Brandona. Ja nawet nie musze się starać, aby mnie dostrzegł- uśmiechnęłam się dumnie

-Nie wierze...- szepnął Dean po czym spojrzał mi głęboko w oczy z niedowierzaniem-twoje ego jest tak wielkie jak moje...jesteś moją bratnią duszą!-zaczął krzyczeć- ale i tak nie masz na co liczyć...góra jeden taniec-dodał zniżając swój głos do szeptu

-Jesteś okrutny!- odparłam z powagą

-wiem, że mnie pragniesz-uśmiechnął się podle

-oh, błagam!ty nawet jesz jak świnia-atakowałam go

-ale twoja świnia- mruknęł robiąc maślane oczy i jednocześnie plując kawałkiem sera

Szliśmy zatłoczoną ulicą jeszcze przez kilka minut. Dean ze szczegółami opowiadał o swojej sobotniej randce z niejakim Jonathanem. Udali się na romantyczną kolacje do jego ulubionej restauracji. Wydawał się zachwycony brunetem dopóki nie powiedział "nie widze dla nas przyszłości".

-O czym ty mówisz?-spojrzałam pytająco w oczy Deana

-nie uprawia seksu dopóki nie będzie pewien tego, że jest to miłość-jego usta złączyły się w cienką linie

-i co w tym złego?-szepnęłam

-wiesz ile to może trwać? miesiące a nawet lata! ja bez seksu długo nie wytrzymam. W końcu nadejdzie moment w którym albo go zdradze albo zaczne go zmuszać do...-urwał w połowie zdania

-Cokolwiek postanowisz wiedz ze cię wspieram. Jeśli z nim zostaniesz to świetnie, a jeśli nie to będziesz nadal szwędać się po klubach i wyrywać przystojnych gejów- poklepałam go po ramieniu

-masz racje... wszystko sprowadza się do jednego-nagle posmutniał. Włożył obie ręce do kieszeni i zaczął kopać niewidzialny kamień. Nie odzywaliśmy się do siebie przez resztę drogi.

-----------------------------------------

Bardzo krótki moi drodzy, ale chciałam powiadomić was, że wróciłam!

P.S. ktoś to czyta?? 

"Miłość jest przereklamowana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz