Kiedy dziewczyny skończyły zasypywać pytaniami Lacasa poprosił mnie do jego domku. Byłam zdziwiona tym o co poprosił, ale postanowiłam pójść z nim. Zapytacie się dlaczego się nie cieszę z rozmowy z nim? Odpowiedź nasuwa się sama... Kiedyś zanim wyjechał w trase z reszta kapeli dogadywaliśmy się ( czytaj- nie nienawidzieliśmy się ). Gdy weszliśmy do domku, w którym chyba mieszka sam, usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Emily czy to ty?- Chyba głupszego pytania zadać nie mógł. Naprawdę.
- WoW. Nie wiedziałam, że podczas te trasy zgłupiałeś. A odpowiadając na pytanie, tak to ja.
- OK. Tylko ty byś tak powiedziała. Serio nie śmiej się. Zakładam że nigdy byś tu nie przyjechała więc co tu robisz? Chyba, że pani Bella* cię do tego zmusiła... A tak pozatym pięknie tańczysz... Nie patrz się tak na mnie myślisz że nie oglądałem twoich występów w internecie? Serio? Wow- Byłam mile zaskoczona tym, że oglądał te filmiki. Miałam wrażenie, że nasza stara przyjaźń wróci do tego stopnia co przed trasą.
Rozmawialiśmy przez kilka godzin. Śmialiśmy się rozmawialiśmy i wszystko co robią przyjaciele. Po tym czasie zadzwonił telefon Luca, który jak zobaczył kto dzwoni jego twarz spochmurniała, a uśmiech zszedł z jego twarzy. Odebrał mówiąc żebym nigdzie nie wychodziła, a sam wyszedł przed domek.
Po kilku minutach wrócił nieźle wkurzony, jednak nie powiedział dlaczego. Powiedziałam, że powinnam już pójść, bo Rose morze się martwić. Gdy wyszłam z domku szybko poszłam do siebie, gdzie się umyłam, przebrałam i nie obchodziło mnie, że jest przed kolacją. Po chwili leżenia zasnęłam.
---^^^---
*Mama Emily i Chrisa
Jak by były jakieś błędy będzie mi miło jak poprawnie to słowo napisać w komentarzach :)
CZYTASZ
Live Camp
RandomKiedy nastoletnia Emily, zmuszona jest pojechać na obóz muzyczny swojego brata, wszystkie jej cudowne plany na wakacje zostają zrujnowane. Pojawiają się starzy przyjaciele, z którymi nie chciała mieć żadnego kontaktu. Dawne konflikty i niewyjaśni...