Lokalizacja→ Japonia, Tokio
POV. Narracja
Godzina→ 18.09
~~~~~~~~~~~~
Kolejny dzień w sławnym mieście Tokio. Ulice zapełnione ludźmi, którzy rozmawiają przez telefon, albo ze sobą, któż to wie? Przez taką z ulic właśnie przechodziła szefowa bardzo znanego klubu w okolicy, ten klub by jedynie dla pań. Wiele kobiet, czy tez dziewcząt zachwalało ten lokal. W końcu takie miejsce zdarza się bardzo rzadko. Wysoka brunetka ubrana w zwykłą czarną spódnicą, sięgającą jej do połowy uda, z czarnym golfem i czarnym płaszczem, na nogach miała swoje jedne z ulubionych szpilki, były całe czarne. Wielbiła je za ich wygląd i za ich prestiż. Na szyje założyła złoty naszyjnik, a bardziej łańcuch. Przy spódnicy miała swój pasek. Włosy spięła w luźny kok. A makijaż delikatny widniał na jej obliczach twarzy. Swoje kroki kierowała w stronę jej lokalu dla kobiet jedynie. Była bardzo zadowolona z niego i nadal jest. Wraz ze swoimi przyjaciółkami dokonała wiele, a nawet więcej niż ,,wiele". Pozbyła się toksycznych osób ze swojego życia. Z oddali zobaczyła już wejście do klubu. Neon z napisem ,,My Lady" spełniał swoją robotę bardziej niż kiedykolwiek. Zewnątrz klub był przyjaznym miejscem, tak by ktoś pomyślał kto nie był nigdy w środku. Wielkie czarne drzwi przez które tyle osób przechodzi, aż tchniły życiem. Wielki, długi czerwony dywan prowadzący do samych drzwi, a nawet dalej wyglądał olśniewająco tego wieczoru. Szare ściany miały swoją tajemniczość, choć to tylko był kolor. Uśmiech dziko wkradł się na jej delikatne usta, pokryte błyszczykiem gdy tylko przeszła przez drzwi swojego klubu. Czarno-szare ściany pokrywały każdy kąt tego miejsca. Jasne i kolorowe światła raziły w oczy w pierwszych sekundach pobytu, po kolejnych minutach dało się już przyzwyczaić. Czerwone siedzenia wprost były idealne do tego miejsca. Przy nich znajdowały się czarne stoliki, na których znajdowały się przepyszne drinki serwowane prosto od najlepszej damskiej barmanki w okolicy. Obsługa była równie miła jak muzyka, którą rządziła DJ'ęjka. Parkiet był bardzo duży, bez problemu zmieściło by się tu jakoś z 400 osób. Szatynka ruszyła w stronę zaplecza, witając wszystkich minionych na jej drodze. Z delikatnym popchnięciem weszła na tylnie skrzydło klubu. Na tyłach zastała swoje przyjaciółki z którymi prowadziła tą miejscówkę. Uśmiechnęła się pogodnie do nich, na co większość odpowiedziała tym samym. Nie zdążyła nawet dobrze usiąść gdy już poczuła słynny zapach nikotyny. Rozejrzała się aby sprawdzić kto zaczął palić. Nie miała nic do tego, sama czasem paliła, ale tylko gdy ktoś ją mocno zdenerwował, a to się rzadko zdarza, no cóż taki los. Obok niej znalazła się brunetka, wyglądająca jakby miała za chwile zasnąć, to ona paliła, trując powietrze znajdujące się wokół niej. Westchnęła cicho, wpatrując się w biurko. Miała sporo papierów do roboty, chociaż to tylko połowa jej roboty. Pierwszą połowę zrobiła jej prawa ręka, Atsumi. Zawsze mogła jej ufać, nie obrażając innych, bo im też ufała, jednakże nie aż tak jak szalonej blondynce. Zapoznała się z nią przez swojego byłego, który znał się z jej bratem, a on je przedstawił. Od tamtej pory są niemal nie rozdzielne, co jest nie wiarygodnie słodkię. Znają się już od lat nastoletnich i co lepsze, mają nadal ten sam świetny kontakt co dawniej. Nie zmienił się im ani na moment, oczywiście poza ich ,,fochami" na samych siebie, za drobne głupoty. Kontakt z Atsumi bratem jest prawie znikomy. Raz na jakieś dwa tygodnie porozmawiają więcej niż 20 minut, co tak naprawdę Oikawa ma daleko w dupie. A właśnie! Mówiąc o Atsumi, właśnie stoi blisko regału z bronią, i rzuca co jakiś czas nożem do tarczy wiszącej na ścianie ciemnego lokalu. Tyły są wręcz bardziej niż luksusowe. Są niemal jak willa w jednym pomieszczeniu, ale z dużym nie ładem wszedzię dokoła. Takie jest ich życie.- Dzień Dobry perełko - zawitała ją już wcześniej wspomniana blondynka. Oikawa spojrzała na swoją prawą rękę, i się uśmiechnęła w jej stronę.
- Dzień dobry słonko, oraz wszystkim tu zebranym - szatynka nie chciała nikogo pominąć bo wiedziała że to zbyt nie jest kulturalne, ah, te jej maniery.
- Ta, siema - odpowiedziała Sonia, która powoli dokańczała swojego papierosa. Wydmuchała ostatnie pociągnięcie z swojej najczęściej używanej używki. Zgasiła peta przygnitając ją do popielnicy. Spojrzała się przed siebie, wygodnie się opierając o kanapę.
-Coś nie w humorze jesteś, czyż nie prawda Rin? - może się wydawać, że każda ma na siebie wyjebane, ale tak nie jest. Każda ma swoje przyjaźnie, to oczywiste ale wszystkie troszczą się o siebie.
- Masz racje, mam bardzo zjebany humor - odparła szybko brunetka, wiedziała, że może od razu mówić bo zaraz i tak by ktoś się jej zapytał dlaczego to jest taki zły. - Więc przegdądałam dziś instagrama, i nie uwierzycie co ja znalazłam na nim.
- Mówże, kochana, co znalazłaś? - dopytała się szefowa całej tej organizacji. Podejrzewała już to co mogło wyprowadzić z równowagi swoją przyjaciółkę. Był to zapewne jej były, albo jakiś facet, który pisał do niej na prywatnym czacie o nie słuszne propozycje, oczywiście chodzi tutaj o sex bo jakby inaczej. Oikawa spojrzała na blondynkę trzymającą broń, a jej mimika mówiła, że to na pewno była wina jej brata, Osamu. Westchnęła delikatnie i znów skierowała swój wzrok na nie dawno palącą kobietę.
- tą sukę, która myśli sobie, że jest niby lepsza - odparła z węstchnięciem. Pokazała zdjęcie tej całej szmaty, co tu gadać? Wygląda jak zwykła dziwka, nie obrażając oczywiście dziwki, bo to hańba dla jednej takiej. To przez nią Sonia i Osamu się po części rostali. Mieli inne powody oczywiście, i każda to wiedziała.
- o boże - sapnęła szatynka z obrzydzeniem na jej mimice twarzy.
- zrzygam się ponownie - odpowiedziała Atsumi, przez jakiś czas jej brat był z tą szmatą i za każdym razem chciało jej się rzygać na jej widok. Nadal się nie przyzwyczaiła do tej zjebanej mordy, wspominając o bracie Miyi, wydawało jej się coś, że miała coś zrobić. Aż sobie uświadomiła co to było.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pov. ATSUMI MIYA
O BOŻE ŚWIETY, MIEJ MNIE W OPIECE! - cały czas o tym myślałam, boże uratuj mnie przed osamu, nie chce się z nim widzieć! Na szybkiego przeprosiłam dziewczyny, i wyleciałam z pabu jak najszybciej jak mogłam. Musiałam się przewietrzyć, aby nie było czuć ode mnie fajek, albo alkoholu. Samu nigdy się nie dowiedział i nie dowie się, że jestem pracownikiem takiego miejsca, z jeszcze ciemniejszą stroną. Biegłam szybko aby tylko zdążyć na czas. Mówił coś o tym, że ktoś ma do niego przyjść i, że chce mnie z tymi ludźmi zapoznać. Nie, że nie lubię ludzi, ale poznawanie nowych osób jest ciężke przez moją prace, i przeszłość.... C.D.N......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PRZEPARSZAMMMMMMMM!!!!!! Rozdział miał być wcześniej ale coś nie wyszło, ale mam nadzieje, że to coś na górze się spodoba. Wybaczcie za błędy jak jakieś będą!!!!!
Miłego!
Atsu.Love<3333