Dzień dobry/Dobry wieczór!
Tutaj autorka powieści, podoba sie? Staram się aby rozdziały były ciekawe i dłuższe, dlatego czasem mi to tyle zajmuje(lenistwo oczywiście też). Ale anyway, kolejny rozdział ↓
MIŁEGO!♡~~~~~~~~~~~~~~~~~
LOKALIZACJA → Japonia, TokyoPOV. Atsumi Miya
Godzina→ 18.26
~~~~~~~~~~~~~~~~
Biegłam jak najszybciej mogłam, winiłam się za to, że dziś nie wzięłam auta. Boże, ale ja głupia jestem. W torebce odszukiwałam kluczyków do mojego i mojego bliźniaka domu. Niby jest teraz w środku naszego miejsca zamieszkania, ale jest trochę...
inny? Woli się zamknąć w środku, niż mieć otwarte drzwi. Ta jego natura jest dziwna, on jest sam jakiś nie wiem, pojebany? Tak, czy bardziej niż jego siostra? Zapewne nie.<Bynajmniej nie on musi bebrać się w krwi jakiś kurw, szmat i chuji>
Pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wiedziałam ze 'samu pracuje w restauracji onigiri, był założycielem tego w ogóle. Wyjęłam kluczyki, które włożyłam do zamka wejściowego. Patrząc kątem oka na zegarek, na mojej dłoni, była już 18.34. Nie za późno, ale też nie za wcześnie. Byłam spóźniona, wiedziałam co mnie czeka, przedstawianie się wszystkim teraz, ugh. Westchnęłam delikatnie, przekręcając zamek. Weszłam do domu, i zdjęłam z siebie płaszcz, uprzednio zawieszając go na wieszaku.
— Atsumi Miya. - usłyszałam głos mojego brata, był w salonie. To mogłam ustalić już na 1001%. Przełknęłam głośno śliczne, i wzięłam szybki oddech. Ściągnęłam buty ze swoich stop, odwiesiłam płaszcz na wieszak, i ruszyłam w stronę salonu. Wychyliłam głowę przez framugę od wejścia. Przejrzałam wzrokiem wszystkich siedzących w moim domu. Ich twarze wyglądały znajomo, lecz nie pamiętałam dokładnie skąd oni są tacy znajomi z widzenia.
- Gdzieś ty do cholery jebanej była?! Miałaś wrócić wcześniej! Rozmawialiśmy o tym! - wykrzyczał mój brat. Miał racje, z jednej strony, ale ja tego nie przyznam.
- Ojj, już tak nie dramatyzuj - odpowiedziałam bratu, zadziornym głosem. Nie jestem chamska, no może trochę, trochę bardzo. Ale to bardzo nie istotny fakt. Jeśli mam powodzenie, to ta cecha nie jest jakoś ważna, czyż nie?
- Nie dramatyzuje, ty po prostu nie jesteś rozważna - usłyszałam tą wypowiedź z ust mojego młodszego brata, ale miałam to w nosie.
- Jak sobie uważasz - odparłam spokojnie. Nie miałam sił aby wykłócać się z nim. Marzyłam teraz jedynie o ciepłej i przyjemnej kąpieli w wannie. Ruszyłam prosto na schody, ukradkiem spoglądając do salonu, zobaczyć kto przyszedł.
Obleciałam wzrokiem wszystkich w pomieszczeniu, dostrzegłam znajome twarze, bo wraz z moją najlepsza przyjaciółką, oraz z innymi dziewczynami wymieniliśmy się zdjęciami ich byłych. Jak miałam czas wolny, to można rzeknąć, że ich wystalkowałam. Nie jestem pewna dokładnie kto tam był, ale na oko był tam Bokuto Koutaro, Iwaizumi Hajime, Kuroo Tetsurou, Tsukishima Kei, Kageyama Tobio, reszt dokładnie nie widziałam. Przemknęłam się na schody, po którymi weszłam aż dotarłam w końcu na piętro. Weszłam do pokoju, i od razu zrzuciłam z mojego ramienia torebkę. Podeszłam do szafy, biorąc z niej wygodne ubrania( wzięłam biały top, z kotkiem, mówiącym spierdalaj, i do tego czarne dresy). Po pół godzinnej przyjemności kąpielowej, dopiero gotowa zeszłam na dół. Choć bardzo nie chciałam zapoznać się z znajomymi Osamu, to jednak coś mu obiecałam. Miałam telefon w kieszeni więc wrazie czego któraś z dziewczyn mnie uratuje, jak będzie obv dostępna. Weszłam do salonu, i nagle wszystkie spojrzenia na mnie poleciały, rozmowy ucichły. Oparłam się o framugę wejścia do salonu.