メJego uśmiechメ

41 1 1
                                    

♡Pov Bakugo♡

Siedzieliśmy na lekcji wychowawczej, a pan Aizawa pierdolił jak zwykle o jakiś głupotach, a mianowicie o jakiś ćwiczeniach w parach, ugh zaś będę musiał jakiegoś bałwana znosić, tylko byle nie ten pieprzonym nerdem, nienawidzę tego zielonego kaszaka, a tym bardziej od dłuższego czasu zaczołem inaczej na niego patrzeć i czuć się dziwnie w jego towarzystwie.

A-i ostatnia para to Izuko i Bakugo.

Te słowa wyrwały mnie z zamyśleń.

B-Co kurwa!? Nie Będę z tym nerdem w parze!

D-Mr.Azawa nie można zmienić pary..? Nie chce być z Bakugo..

Usłyszałem cichy głos za mną, że on nie chce być ze mną w parzę!? Każdy ze mną chce być w grupie, bo jestem najlepszy, to wiadomo przecież.

B-Nie nie można! Będziesz ze mną w parze i chuj mnie to !

Warknołem do Dekku zanim pan Aizawa zdonżył się odezwać, Dekku tylko na mnie spojrzał z letkim strachem w oczach a jego ciało zaczęło natychmiastowo drżeć, czy on się mnie boi..? Poczułem tak jak by ktoś mnie ukuł w serce, zaraz czy ja się martwię o tego debila!? NO JESZCZE MNIE CHYBA DO RESZTY NIE POJEBAŁO.

A-dobrze a zatem możecie iść na salę.

Odparł znużonym i jednocześnie zdziwionym głosem pan Aizawa,
Wszyscy skierowali się w stronę sali.

*time skip*

Wszyscy byliśmy już na sali, dekku stał cicho obok mnie i czekaliśmy na rozkazy pana Aizawy.

A-Najpierw się porozciągajcie.

Odparł tym swoim sennym głosem i po chwili zaniżył się w swoim kokonie, w kturm wyglądał jak jakaś żułta larwa.

D-t-to od czego zaczynamy..?

Usłyszałem ten irytujący głos za sobą, ugh nawet nie zaczęliśmy a ja już mam ochotę go zajebać.

B-ugh obojętnie mi to!

D-y-yhm..

Po chwili zaczęliśmy ciwiczyć, ale jak zawsze wszystko musiało się zajebać. Nagle na Dekku wpadł Kaminari z Denkim. Dekku upadł na podłogę i letko się uderzył o kant ławki. No co za piepszone łajzy, nawet porościągać się norlamnie nie umieją! Banda patałachów. Zerknołem na dekku i odrazu do niego podszedłem.

B-nic ci nie jest?

D-nie..

Odparł wstając na nogi i sprawdzając czy nie leci mu krew.

B-patszcie jak łaziće dekle !

Warknołem do tych dwóch kretynów, po czym zaczołem iść wściekły w ich stronę.

K-Od kiedy ty się martwisz o Dekku?

Zapytał rekin widząc jak się zachowuje w stosunku do Dekku, jednak ma dobre oko ten stwardniały kretyn, ale czemu... Czemu martwię się o tego kreatyna! Ugh pieprzony Dekku i jego pieprzona słodkości... czekaj czy ja uważam że Dekku jest słodki..? Nie ! Ugh!

Denki- Może się zakochał haha

Parsknoł Pikachu co mnie wkurwiło.

B-porzałujesz tego ładowarko! Giń!

Żuciłem się w pościk za oboma bałwanami, a oni zaczęli uciekać asz się za nimi kurzyło. Gdy już prawie byłem blisko tych dwóch kretynów, poczułem jak jakiś materiał zawija się wokół mojego ciała, był kto nie inny jak ta pieprzona glizda, zawsze sie wpierdala wtedy kiedy nie powinien!

A-skoro macie dalej tyle energii to zrobimy walkę dwa na dwa

Odpowiedział azawa pszyciągając mnie do siebie, po chwili jak się w MIARE uspokojiłem on mnie puścił i dał se krople do oczu.

♡Pov Izuko♡

Po krótkiej chwili rozmowy z Mr.Azawą
Staliśmy już na swoich miejscach, pirwś mieliśmy zacząć "trening" czy jak by to inaczej nazwać. Przeciwko nam walczyli Uraraka i Tokoyami, gdy wszystko się zaczęło Kacchan ruszył w stronę Tokoyamy i zaczął go atkować, cały Kacchan zawsze rusza odrazu bez żadnego planu. Ja stanołem na przeciwko Uraraki. Dziweczyna zaczęła biec szybko w moją stronę prubujacy mnie dotknąć, ja tylko odskakiwałem do tyłu. Za bardzo nie chciałem z nią walczyć, bo nie chciałem jej ranić, po chwili za pomocą mojego quarku znalazłem się za nią i przewróciłem ją w miarę delikatnie na ziemię.

D-nic ci nie jest?

Zapytałem bojąc się że za mocno ją pszycisłem do podłogi, na co ona się tylko uśmiechnęła a ja po chwili poczułem jak moje ciało zaczyna się unosić.

D-kacchan!

Prubowałem zachować spokój ale nie za dobrze mi to wychodziło. Nagle poczułem jak coś a raczej ktoś ściąga mnie na du, otworzyłem oczy i zobaczyłem kacchana, obok niego leżeli na ziemi tokoyamy i uraraka, nie byli jakoś mocno ranni ale byli. Kacchan pszyciągajął mnie do siebie i obioł letko w pasie żebym nie odleciał, na co ja się letko wzdrygnołem i zarumieniłem.

B-możesz go już do kuryw nędzy uwolnić ! Nie mam zamiaru go cały dzień tak tszymać!

U-nie mogę.. nie wiem co się stało..

Obaj z kacchanem popatrzyliśmy na uratakę kturą sama nie wiedziała co się dzieję.

B-jaki to kurwa nie możesz!?

Chciał iść w jej stronę ale gdy tylko mnie puśćł ja zaczołem się uność, pszez co się wystraszyłem.

D-kacchan! Tszymaj mnie do cholery!

Kachan popatrzył pszez chwilę na mnie zdziwiony, po czym podbiegł i mnie złapał.

B-głupi nerd

Warknął pod nosem po czym skierowaliśmy się do pana Aizawy ktury także był zdwiiny całą tą sytuacją, po krutkiej rozmowie i sprawdzeniu o co chodzi doszliśmy do wniosku że.

A-dekku bendze tak lewitował do konica dnia, uraraka użyła na nim za dużo mocy, Katsuki od teraz pilnujesz izuko.

B-że co kurwa! Nie Bende chodził z tym bałwanem pszez cały dzień! Patszenie na niego na lekcjach to już sama udręka!

Gdy Katsuki kszyczał Aizawa przywiązał mnie do niego sznurikiem.

A-to tak na wszelki wypadek, możecie już iść. A teraz następna para !

Odpowiedział kojącym tonem głosu i skierował się do klasy.

*time skip*

Siedzieliśmy z kacchanem na korytarzu, po między nami panowała grobowa cisza a ja już prawie zasypiałem, kacchan chyba to zauważył.

B-Oi ! Bałwanie nie śpij!

Zacząć mną potrząsać po czym mnie puścił, ja się uniosłem nad nim i obróciłem o sto osiemdziesiąt stopni.

♡Pov Bakugo♡

Gdy puściłem dekku by ten się uniósł, nagle zobaczyłem go przed sobą, ale dogury nogami, wyglonda tak strasznie .. uroczo.., letko się zarumieniłem a dekku to chyba zauważył i zaczą się śmiać.

B-Z czego się śmiejesz nerdze !

D-wygladasz tak zabawnie uroczo.

Opowiedział i śmiał się dalej, czy on władnje powiedział uroczo..? Popatrzyłem na niego, nagle zrobiło mi się strasznie gorąco i miło na sercu, ja serio chyba jestem chory muszę iść do lekarza albo chociaż do tej staruchy. Odziwo nie umiałem oderwać od niego wzroku, i nie miałem ochoty go zabić, jego usimiech.. jest taki piękny... , Skuliłem nogi do siebie i patszyłem na niego z letkim uśmiechem i rumieńcami.
___________________________________________


⁠メPrzeznaczenieメ BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz