3. Prawie jak kiedyś

62 3 0
                                    

- Z kąd ty ją wogóle znasz? Nie jest jedną z nas John B!- wykrzyczała Kie.

- Nie wiem co ci powiedziec okej? Tak wyszło.- odpowiedział zaatakowany chłopak.

-tak wyszło?!- teraz głos należał do mnie- Co do cholery chłopie? To nasza sprawa, sprawa płotek!

- okej madralo a jak inaczej chcialas dostać te mapy??- zapytał jakby to była najprostsza rzecz ba świecie

- ja też tam mieszkam idioto!

A więc John B mój kochany przyjaciel którego właśnie miałam zamiar udusić, znalazł sobie kolejny obiekt zainteresowań jakim była Sarah Cameron. No poprostu fenomenalnie.

- dobra ludzie- zaczął JJ- dajmy chłopakowi działać i zobaczymy co z tego wyjdzie pozatym- zwrócił się trochę ciszej do mnie- widzisz że nikt inny go nie chce, daj mu trochę z życia- powiedział uśmiechnięty, zabawne ze mi akurat do śmiechu nie było. Mój cudowny entuzjazm podzielała również Kiara.
***
- owineła sobie go wokół palca, jebana księżniczka - marudziła Kiara.

- myślisz że nie wiem? Blagam cię, wkrótce zostawi go i wszystko wróci do normy.- zapewnilam- mieszkam z nią. Wiem jaka jest, odwróci się od niego.

- będzie tego żałował, a nie chce patrzyć jak cierpi bo księżniczka go zostawiła.

- coś wymyślimy Kie.- uśmiechnę się lekko i razem ruszyliśmy w stronę wody.
***

Okej a więc od momentu kiedy Sarah poznała Johna B trochę się zmieniło. Pierwszy raz od dawna to ona próbowała być miła, zagadywała mnie przy śniadaniu i inne takie. Jestem pewna że robi to aby przypodobać się reszcie. Jednak muszę przyznać że wygląda jakby naprawdę jej zależało.

Pierwszy raz od dawna jedliśmy śniadanie bez dorosłych. Wezzie właśnie skończyła opowiadać nam o jej nowym projekcie na plastykę, który swoją drogą był bardzo pomysłowy.

- Hej Cas?- zagadała Sarah- wybrałaś już w czym idziesz?- chodzilo jej o sobótkę, nadal nie mogłam się przyzwyczaić że rozmawiamy. Ale obiecałam Johnowi że będę miła.

- ym nie- odpowiedzialam- a ty? - gdy zapytałam na jej twarzy pojawił się mały uśmiech.

- jestem w trakcie ale mam strasznie dużo pomysłow- odpowiedziała odpowiedziała entuzjazmem- ym właściwie to... może chciałabyś przejrzeć że mną parę sukienek?- zapytałam nieśmiało a mi normalnie opadła szczeniaki. Ona naprawdę siw starała, musiała w końcu na coś zapracować. To znaczyło że jej zależy inaczej już by go zostawiła.

Rafe spojrzał na Sarah niezidentyfikowanym wzrokiem ale ta miała go gdzieś i wciąż wpatrywałam się we mnie z nadzieją.

- jasne i tak nie mam nic do roboty-usmiechnełam się miło.

Zamieniłyśmy jeszcze parę słów po czym ona wraz z Wezzie udały się do szkoły. Rafe jednak nadal siedział na swoim miejscu co jakiś czas zerkając na mnie.

- o co chodziło?- zapytał w końcu. Nie odpowiedziałam tylko wzruszyłam ramionami- mówię powaznie- warkną

- Niewiem Rafe nie wiem, może chociaz ona w końcu zobaczyła jak się zachowywała i się zmieniła wiesz? - spojrzałam na niego wyzywajaco- Chociaz co ty możesz o tym wiedziec- powiedziałam i wstałam z miejsca.

Wyszlam na taras i wystukałam wiadomość do JJ. Gdy sie odwróciłam niespodziewanie wpadłam na klatkę piersiową Rafe.

- co ty robisz?- zapytałam- nie widzisz ze tu stoję?

~Boundaries~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz