Zwalniam cie !

84 1 0
                                    

Pov britney :
Z wielkim bólem  wybiegłam z tego domu tak jak kazał mi Alek nie wiedząc kiedy poczułam że płacze po chwili przybyli Piotrek z Martyną Piotr wszedł a martyna została  ze mną by mnie  uspokoić ... ale nie pomogło to  na  długo bo jak zobaczyłam że Piotr wynosi alka z nowym odrazu podbiegłam do tego 2 i zaczęłam go bić

Br : ty psycholu jesteś nie normalny !! Chciałeś go zabić ! Odwal się od nas
No : od nas już ? Wskoczyłaś mu już do łóżka !?
Br : Dupek !
Ma : dobra Julka chodź tu do mnie nie warto
Br : co z alkiem ?
Pi : musze go odbarczyć płuco przebite a nie mam jak
Br : za ile oni będą !
Ma : już są
Wi : co tu mamy dzieciaki
Pi : przebite płuco złamana ręka i krwiak na głowie
Wi : cholera zatrzymał się ! Piotr masuj
No : i bardzo dobrze niech zdycha
Ku : jak ty jesteś naćpany .. gabryś co się z tobą dzieje
No : gówno !!
Wi : Kuba odpuść nie warto chodź jedziemy nie mnóżmy ofiar
No : jadę z wami
Wi : nie masz po co  
No : zwalniasz mnie !!
Wi : nie mam wyjścia dzisiaj prawie zabiłeś człowieka
No : to teraz ja się zabije
Wi : Nowak nie jesteś już dzieckiem my jedziemy dasz sobie rade

W szpitalu :

Be  : co z nim ?
Wi : źle ...nie chce mówić przy ..
Be : jasne na stół szybko ! Zaraz przyjdę

Pod salą operacyjną :

Operacje trwają  już 3 godziny ale nie ma bata że ja się stąd ruszę przychodzili z bazy sprawdzić jak się trzymam chcieli mnie zastąpić ale ja się z tąd nie ruszę !

Ma : Bronka idź chociaż coś zjeść ...
Br : NIE ROZUMIECIE SŁOWA NIE ! ! Przepraszam ...
Ma : już dobrze ... chodź tu do nas
Ba : przynieść ci zupkę chińską i kawę ?
Br : jak możecie
Ma : No jasne

Po godzinie drzwi do sali się otworzyły

Br : co z nim
Be : jest narazie w śpiączce
Br : benio mogę zostać przy nim na noc ?
Be : okej ...

Wieczór :

Br : Alek .. błagam cie obudź się błagam .. nie dam sobie bez ciebie rady proszę cie wróć do mnie i wtedy poczułam jak położył rękę na mojej
Al : nie Jestem w śpiączce to mój plan z beniem
Br : wal się .. ja sie tu obwiniam a wy sie bawicie moim kosztem !!
Al : to nie tak ... zostań tu proszę ...
Br : Alek ..
Al : tak ?
Br : przepraszam ...
Al : ej ale to nie twoja wina mała
Br : właśnie że tak
Al : nie mów tak i spójrz na mnie żyje - żyje
Br : mogę się przytulić ..
Al : jasne mała

Gdy udawałam że  zasypiałam w jego objęciach usłyszałam coś co rozczuliło moje serce
Al : nie dam cie już nikomu skrzywdzić przy mnie jesteś bezpieczna kochanie
Br : słyszałam !
Al : kocham cie wariatko ...
I wtedy mnie pocałował to nie był taki pocałunek jak z nowym on zawsze nie pytał czy może a ten pocałunek był delikatny z pytaniem czy może a ja odrazu go pogłębiła

Altney// miłość wymaga poświęceńWhere stories live. Discover now